Kocham motoryzację. To jednak trudna miłość. Codzienna jazda, zwłaszcza na motocyklu, jednocześnie pogłębia ją, ale i wystawia na próbę, bo zmusza do zmierzenia się z rozmaitymi zagrożeniami na polskich drogach. Wydaje mi się, że bezpieczeństwo na szosach można by poprawić zaprzęgając do pracy nad tym zadaniem ekonomię. Po pierwsze - wysokie, może nawet bardzo wysokie, mandaty! I jeszcze - więcej radarów! Kto wie, może i podobną receptę wystawiłby jeden z najbardziej znanych ekonomistów, noblista Gary Becker…