Szef CBA Paweł Wojtunik został dziś przesłuchany w warszawskiej prokuraturze okręgowej - dowiedział się portal tvn24.pl. Chodzi o sprawę wycieku trzech tajnych meldunków, spisanych przez agentów po spotkaniach z biznesmenem Markiem Falentą.
- Szef CBA został przesłuchany w związku ze złożonym zawiadomieniem - tylko tyle mówi rzecznik warszawskiej prokuratury Przemysław Nowak.
Wiadomo, że chodzi o doniesienie, które szef CBA złożył po emisji programu "Zadanie Specjalne" w Telewizji Republika 11 lutego. Dziennikarze ujawnili trzy notatki, które spisali agenci CBA po spotkaniach z Markiem Falentą i jego współpracownikiem. Wszystkie trafiły do specjalnego komputerowego systemu meldunku operacyjnego i stamtąd najprawdopodobniej wyciekły.
- Szef CBA ma prawdziwy problem. Ja nie przypominam sobie, aby kiedykolwiek zostały ujawnione takie materiały. Jeśli tego szybko nie rozwiąże to skompromituje swoją służbę - uważa jeden z posłów zasiadających w sejmowej komisji do spraw służb specjalnych.
Wojtunik natychmiast złożył doniesienie, pracę rozpoczęła również komórka odpowiedzialna za tropienie nieprawidłowości w szeregach CBA. Na razie nie wiadomo, jakie są efekty tych działań.
Falenta to Prefekt
Dzięki lekturze meldunków wiadomo, że Falenta był w stałym kontakcie z funkcjonariuszami operacyjnymi wrocławskiej delegatury CBA. Do jednego ze spotkań doszło na cztery dni przed opublikowaniem przez redakcję "Wprost" pierwszych nagrań polityków, dokonywanych w restauracji "Sowa i Przyjaciele".
Na tym spotkaniu "Prefekt" relacjonował przebieg spotkania wiceministra skarbu państwa Rafała Baniaka z Piotrem Wawrzynowiczem, który miał reprezentować najbogatszego Polaka Jana Kulczyka. Według "Prefekta" tematem rozmowy była wysokość łapówki za skuteczne przejęcie przez Kulczyka grupy Ciech. Jednak w treść żadnej z ujawnionych notatek nie świadczy o tym, że agenci CBA byli ostrzegani, że w warszawskich lokalach ktoś podsłuchuje polityków i biznesmenów. A w ten właśnie sposób bronił się Marek Falenta; że wcześniej informował służby, iż w stołecznych restauracjach trwa taki proceder, więc on sam nie mógł być jego organizatorem.
Dziś ma on przedstawione zarzuty karne nielegalnego nagrywania rozmów, a obciążyli go dwaj kelnerzy, którym miał płacić za podkładanie urządzeń podsłuchowych.
Autor: Maciej Duda, Robert Zieliński
Źródło zdjęcia głównego: tvn24