Potwierdziły się informacje TVN24. Kandydatem PiS na premiera został prof. Piotr Gliński. Jego kandydatura już od pewnego czasu pojawiała się na liście nazwisk. - To człowiek o bardzo wysokiej pozycji naukowej - powiedział na konferencji prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Kaczyński stwierdził też: - Danie polskiemu parlamentowi szansy na zmianę jest naszym obowiązkiem. Nie tylko politycznym, ale też moralnym - zazanczył.
Pięć zdań rządu
Gliński poinformował, że przed jego rządem stoi pięć zadań: zastąpienie gabinetu Donalda Tuska rządem ekspertów i natychmiastowe wprowadzenie w życie decyzji przeciwdziałających kryzysowi gospodarki, państwa i społeczeństwa, sprawne administrowanie krajem, przedstawienie wizji rozwojowej Polski oraz strategii wprowadzania niezbędnych, długofalowych reform oraz zmiana stylu uprawiania polityki w Polsce - by była ona "uczciwą rozmową o dobru wspólnym", Polsce i Polakach.
Jego zadaniem, trzeba zmienić Polskę i zmierzyć się z kryzysem. - Uważam, że stawka, jaką w Polsce gramy, to nie tylko przeciwdziałanie kryzysowi, ale także cywilizacyjny rozwój lub zacofanie kraju i nie stać nas, już nie ma na to po prostu czasu, na zaniechanie tego rodzaju działań - przekonywał profesor.
"Tak dalej być nie może"
W jego opinii, trzeba "zakończyć wojnę polsko-polską i uruchomić wspólny projekt Polska", który - jak powiedział "wymaga zmiany obecnego rządu".
- Musimy natychmiast usprawnić instytucje publiczne tam, gdzie są one obecnie bezradne, gdzie rząd pana premiera Donalda Tuska ogłosił właściwie kapitulację, a wycofać państwo z tych obszarów, gdzie jest ono niepotrzebne - powiedział profesor.
Gliński mówił też m.in., że w Polsce rośnie bezrobocie, bankrutują firmy, fundusze europejskie w znacznej mierze wydawane są nieefektywnie, badania socjologiczne wskazują, że zwiększa się rozwarstwienie socjologiczne, a Polacy wybierają emigrację. - Tak dalej być nie może. Musimy nie tylko zmierzyć się z kryzysem, ale musimy realnie i zdecydowanie zmienić Polskę. Nie stać nas na marazm i rachityczne próby reform, musimy ruszyć Polskę do przodu, mieć wizję i odwagę (...) wprowadzenia od zaraz prawdziwych zmian - stwierdził Gliński.
Ostro skrytykował też rządy Donalda Tuska, które - w jego opinii - są podręcznikowym przykładem złych rządów, oznaczają tylko marazm i afery. Obecna ekipa - jak dowodził - doprowadziła też do ogromnego zadłużenia, ucieka od odpowiedzialności za kryzys.
"Przeważyła zgoda żony"
Gliński poinformował, że wstępną propozycję, by zostać kandydatem PiS na szefa ponadpartyjnego rządu otrzymał na początku lipca. Jak powiedział, było to dla niego duże zaskoczenie.
- Ostateczną decyzję podjąłem pod koniec lipca - powiedział, zaznaczając, że przeważyła zgoda jego żony.
Gliński podkreślał, że nie jest podwładnym Kaczyńskiego, lecz osobą niezależną. - Ale przyjąłem nominację od tej partii nie tylko dlatego, że bliskie są mi niektóre treści jej programu, ale również dlatego, że chcę zamanifestować solidarność z partią, która jest w niesprawiedliwy sposób traktowana w polskim życiu politycznym i publicznym - powiedział profesor. Dodał, że nie może być tak, aby wiele milionów Polaków było wykluczanych z instytucji życia publicznego. - Nienawiść i wykluczenie obywatelskie, jak w przypadku łódzkiej tragedii pana Marka Rosiaka (który zginął w łódzkim biurze PiS) czy obstrukcji wobec Telewizji Trwam są zaprzeczeniem demokracji - powiedział Gliński.
O poparcie do wszystkich
Zaznaczył, że wierzy w powodzenie powierzonej mu misji i traktuje ją poważnie. - Szanse na to, by zostać premierem oceniam na 100 proc. - powiedział.
Gliński poinformował, że o poparcie dla idei powołania mojego rządu zwrócę się do przedstawicieli wszystkich sił politycznych, w tym wszystkich partii parlamentarnych, a także środowisk obywatelskich i eksperckich.
Gliński ocenił, że wszystkim polskim siłom politycznym powinno zależeć na realizacji przedstawionych przez niego kierunków programowych. - Jest to program konieczny i realny - zaznaczył.
Socjolog i ekonomista
Prof. Piotr Gliński jest socjologiem. Do 2011 roku był przewodniczącym Polskiego Towarzystwa Socjologicznego. W 2011 prezydent Bronisław Komorowski odznaczył go Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski.
Jeszcze przed konferencją kamera TVN24 zarejestrowała przyjazd profesora do warszawskiej siedziby PiS.
Wśród kandydatów wymieniani byli też m. in. prof. Zyta Gilowska, prof. Michał Kleiber czy prof. Ryszard Bugaj.
Techniczny kandydat
Kandydat PiS ma być premiera ponadpartyjnego rządu technicznego. O tym, że jego nazwisko poznamy dziś szef PiS poinformował podczas sobotniej konwencji partii w warszawskiej sali kongresowej.
Podkreślił też, że za kilka tygodni PiS złoży wniosek o konstruktywne wotum nieufności dla rządu Donalda Tuska. Zgodnie z konstytucją taki wniosek wymaga zgłoszenia kandydatury na premiera, a do jego złożenia potrzebnych jest co najmniej 46 podspisów posłów. Sejm przegłosowuje wotum bezwzględną większością głosów (co najmniej 231 posłów).
Zapowiedzi zaprezentowania takiego kandydata pojawiały się w mediach już od kilku tygodni. Na początku września w programie "Jeden na Jeden" w TVN24 mówił o tym wiceszef PiS Mariusz Kamiński. Zapowiadał, że partia przedstawi kandydata 29 września. Tak się jednak nie stało.
Autor: mn, mac/fac/k / Źródło: TVN24, PAP