Jeśli Duda chce być premierem, to ja bym zaryzykował - powiedział w "Kropce nad i" w TVN24 były prezydent Lech Wałęsa. Komentując wtorkowy strajk generalny stwierdził: - Cała moja kariera była oparta na związku zawodowym, więc duchem jestem z nimi.
Wałęsa zastrzegł jednak, że "jeśli chodzi o pretensje" (do rządu - red.) to on ma "podobne, a nawet jeszcze większe". - Natomiast nie widzę rozwiązań. Jak bym proponował przewodniczącemu "Solidarności", niech podpowie, jak lepiej rządzić - mówił były prezydent.
Podkreślił, że ze strony "Solidarności" nie widzi jednak propozycji, które mogłyby rozwiązać sprawy Polski lepiej niż premier Tusk. - Nie widzę, a trochę się na tym znam - zaznaczył.
Tusk dużo wytrzymuje
Lech Wałęsa zdecydowanie stwierdził, że rozwiązaniem nie byłby rząd Jarosława Kaczyńskiego. - Kaczyński nie wchodzi w rachubę. Jeśli jakimś sposobem Jarosław Kaczyński zostałby premierem, to prędzej czy później mamy wojnę domową w Polsce - ocenił były prezydent.
I dodał: - Myślę, że jednak rozsądek zwycięży. Trzeba rządzić lepiej, sprawiedliwiej, to prawda, ale osiąga się to kartką wyborczą, a nie na ulicy - powiedział były prezydent.
Czy jego zdaniem premier Tusk się zużył w trakcie rządzenia? - Ja się dziwię, jak on wytrzymuje. Na mnie były ataki, do dziś próbują mi Nobla odbierać, ale to jest dziwne, że ten człowiek wytrzymuje taki nacisk i napady. Tutaj wygrywa z nami wszystkimi i oby wytrzymał - ocenił Wałęsa.
Strajk przeciwko rządowi
Kilkadziesiąt tysięcy osób uczestniczyło we wtorek w dwugodzinnym strajku generalnym na Górnym Śląsku i w Zagłębiu Dąbrowskim. Zorganizowały go wspólnie największe w regionie związki zawodowe w proteście przeciwko polityce społeczno-gospodarczej rządu.
Związkowcom nie podobają się zmiany w Kodeksie pracy; chcą ograniczenia stosowania tzw. umów śmieciowych, wsparcia dla przemysłu energochłonnego, rozwiązań antykryzysowych dla dotkniętych spowolnieniem gospodarczym firm, utrzymania systemu emerytur pomostowych, a także uzdrowienia systemu ochrony zdrowia i zmian w szkolnictwie. Związkowcy oszacowali, że w strajku uczestniczyło niespełna 85 tys. osób.
Autor: mn/iga/k / Źródło: tvn24.pl, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24