Motorniczy "niefortunnie" zatrzymał tramwaj tam, gdzie energii elektrycznej brak. Niektórzy pasażerowie postanowili nie przesiadać się i ramię w ramię z motorniczym pojazd przepchnąć. - Takie rzeczy się zdarzają - z rozbrajającą szczerością przyznaje rzecznik krakowskiego Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego.
Tramwaj linii 9, skręcając w stronę ul. Mogilskiej stanął w środę na jednym z ważniejszych węzłów komunikacyjnych w Krakowie - rondzie Mogilskim.
Jak się dowiadujemy, motorniczy niefortunnie zatrzymał się na tzw. izolatorze sekcyjnym (granica poszczególnych odcinków zasilania. – Wjechał na tzw. przerywacz, czyli odcinek torów, na którym nie ma energii elektrycznej. Takie rzeczy się zdarzają – wyjaśnia nam Marek Gancarczyk, rzecznik krakowskiego MPK.
I tłumaczy dalej: sieć składa się z licznych odcinków; w miejscach, w których te się stykają, nie ma energii. Po zatrzymaniu w takim miejscu, tramwaj po prostu nie mógł jechać dalej.
Pasażerowie na pomoc
Awaria spowodowała spore utrudnienia: zablokowany był przejazd przez tunel i w stronę ulicy Lubicz.
Pasażerowie tramwaju, którzy chcieli jechać dalej, musieli wziąć sprawy w swoje ręce. Solidarnie z motorniczymi przepychali pojazd do miejsca, w którym działała sieć, a tramwaj mógł wyruszyć w dalszą drogę.
Autor: mmw / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: Adam Wojnar