Mówiliśmy jasno, że od tempa prac w Senacie będzie zależało to, ile kto ma czasu na zbieranie podpisów - mówił w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 zastępca rzecznika Prawa i Sprawiedliwości Radosław Fogiel pytany, dlaczego Sejm odrzucił senacką poprawkę do ustawy w sprawie wyborów, która zapewniała kandydatowi co najmniej 10 dni na zebranie podpisów. Mówił jednak, że słyszał "wstępne wyliczenia", z których wynika, że podpisy będzie można zbierać do 12 czerwca.
We wtorek Sejm przyjął część zgłoszonych w Senacie poprawek do ustawy o zasadach organizacji wyborów prezydenta w 2020 roku. Większość kluczowych - jak mówili o nich senatorowie Koalicji Obywatelskiej - została jednak odrzucona. Jeszcze tego samego dnia ustawę podpisał prezydent i została ona opublikowana w Dzienniku Ustaw. Jak przekazał wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki, w środę marszałek Sejmu Elżbieta Witek ma ogłosić nowy termin wyborów prezydenckich.
"Mówiliśmy jasno, że od tempa prac w Senacie będzie zależało to, ile kto ma czasu na zbieranie podpisów"
O decyzjach Sejmu wobec senackich poprawek mówił w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 zastępca rzecznika Prawa i Sprawiedliwości Radosław Fogiel. Tłumaczył, dlaczego posłowie odrzucili poprawkę zakładającą, że w kalendarzu wyborczym będzie co najmniej 10 dni na rejestrację komitetu wyborczego kandydata na prezydenta i na zebranie podpisów.
- Prawo i Sprawiedliwość wielokrotnie apelowało do senatorów o szybkie prace. Rzeczywiście część tych poprawek przyjętych przez Senat była warta wrzucenia do ustawy. Ale mówiliśmy od samego początku, że z punktu widzenia państwa przeprowadzenie tych wyborów byłoby właściwe jeszcze w terminie czerwcowym - wskazywał. - Graliśmy w otwarte karty i mówiliśmy jasno, że od tempa prac w Senacie będzie zależało to, ile kto ma czasu na zbieranie podpisów - dodał.
Jak stwierdził, "wrzucenie poprawki przedłużającej czas na zebranie podpisów było próbą obejścia tego, do czego samemu się doprowadziło jako Senat". Mówił również, że "przetrzymywanie tej ustawy w Senacie było piłowaniem gałęzi, na której siedzi Rafał Trzaskowski".
Zbieranie podpisów do 12 czerwca? Fogiel: słyszałem takie wstępne wyliczenia
To właśnie prezydent Warszawy jest jak do tej pory jedyną osobą, która zadeklarowała swój start w wyborach, a która nie była kandydatem w wyborach zapowiadanych na 10 maja. Fogiel pytany, dlaczego Trzaskowski nie mógł otrzymać 10 dni na zebranie stu tysięcy podpisów, odparł, że "w tym momencie ma dziewięć dni".
W związku z tym zastępca rzecznika PiS był dopytywany, czy marszałek Sejmu Elżbieta Witek wyznaczy czas na zbieranie podpisów do 12 czerwca. - Wczoraj podczas prac sejmowych słyszałem takie wstępne wyliczenia - odpowiedział.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24