Wyszliśmy z systemu, który monitorowała i ograniczała konstytucja. Czy to okaże się uczciwe, czy nie, to będzie wynik woli i uzgodnień politycznych - stwierdził w programie "Czas Decyzji" profesor Andrzej Rychard. Gość TVN24 mówił także między innymi o prowadzeniu kampanii wyborczej w dobie pandemii COVID-19. - To jest bardzo standardowa kampania w kompletnie niestandardowej formie - mówił prof. Rychard.
We wtorek po godzinie 17 Sejm zakończył serię głosowań nad poprawkami do ustawy o przeprowadzeniu wyborów prezydenckich, które dzień wcześniej przyjął Senat. Mimo że część poprawek znalazła poparcie sejmowej większości, to kluczowe propozycje - jak mówili o nich senatorowie Koalicji Obywatelskiej - zostały odrzucone.
Wśród odrzuconych propozycji Senatu jest ta zakładająca, że w kalendarzu wyborczym będzie co najmniej 10 dni na rejestrację komitetu wyborczego kandydata na prezydenta i zebranie podpisów, a także że marszałek Sejmu określi kalendarz wyborczy w porozumieniu z PKW. Senatorowie chcieli także, by dopuszczone zostało udzielenie poparcia zgłoszonym nowym kandydatom na prezydenta za pomocą elektronicznej platformy usług administracji publicznej ePUAP.
Wśród przyjętych poprawek znalazła się ta, która określa, że to PKW, a nie minister zdrowia będzie decydować, że na określonym terenie głosowanie będzie przebiegać tylko korespondencyjne.
"My wyszliśmy z systemu, który monitorowała i ograniczała konstytucja"
Do sytuacji wokół wyborów prezydenckich odniósł się w programie "Czas decyzji" w TVN24 socjolog profesor Andrzej Rychard.
- W moim przekonaniu są słabsze gwarancje uczciwych wyborów, co nie znaczy, że to się musi stać. One mogą być uczciwe, ale nie muszą być uczciwe, tak jakby były, gdyby były w pełni przestrzegane warunki konstytucyjne - powiedział prof. Rychard.
- W momencie, gdy wyszliśmy z terenu konstytucji na teren negocjacji politycznej, trochę dryfujemy po niepewnym morzu i wszystko zależy od uzgodnień politycznych. My wyszliśmy z systemu, który monitorowała i ograniczała konstytucja. Jesteśmy poza systemem. Czy to okaże się uczciwe, czy nie, to będzie wynik woli i uzgodnień politycznych - dodał.
- Teraz wszystko zależy od tego, co będą chcieli zrobić politycy - podkreślił socjolog.
Prof. Rychard: czas póki co gra na korzyść Trzaskowskiego
Profesor Andrzej Rychard mówił także o sytuacji Rafała Trzaskowskiego, który będzie musiał zebrać podpisy poparcia pod swoją kandydaturą. - Ma mało dni na zebranie podpisów, jest w zupełniej innej sytuacji niż inni kandydaci, ale on jest na bardzo silnej fali wznoszącej i sądzę, że on i jego zwolennicy dadzą sobie radę, żeby w ciągu paru dni te podpisy zebrać - stwierdził. - Czas póki co gra na korzyść Trzaskowskiego. Czym te wybory będą szybciej, tym, jak przypuszczam, będzie mógł dalej być na fali wznoszącej - dodał.
Gość "Czasu Decyzji" stwierdził, że "PiS musi ważyć na szali dwie cenne dla niego wartości". - Z jednej strony jest to stosunkowo mało czasu dla Trzaskowskiego, żeby zebrał podpisy. Wtedy te wybory są jak najszybciej. To jest jakaś wartość dla liderów PiS, sprawić trudności przeciwnikowi, ale jest druga szala, żeby te wybory nie były na fali wznoszącej popularności Trzaskowskiego - mówił prof. Rychard.
Raport tvn24.pl: Wybory prezydenckie
"To jest bardzo standardowa kampania w kompletnie niestandardowej formie"
Profesor Rychard skomentował także prowadzenie kampanii wyborczej w dobie pandemii. - To nie jest tylko kampania bez kampanii, my już od pewnego czasu żyjemy w rzeczywistości, której w pewnym sensie nie ma. Najpierw mieliśmy wybory, które jak się okazało, nie są wyborami, teraz mamy kampanię, która niby nie jest kampanią. Mamy wciąż epidemię, która już właściwie nie jest epidemią, bo wygasa. Żyjemy w takiej nierzeczywistości czy też podwójnej rzeczywistości (...). To nie jest dobre, bo jeżeli jest kampania, która nie jest kampanią, to nie wiadomo, czy to liczenie głosów będzie tym liczeniem głosów. To wszystko staje się bardzo niepewne - ocenił socjolog.
Odnosząc się do wyjazdów i spotkań organizowanych przez osoby deklarujące chęć startu w wyborach prezydenckich, profesor Rychard zaznaczył, że "kampania, pod pozorem niebycia kampanią, zachowuje się jak absolutnie normalna kampania".
- Ci ludzie jeżdżą, jeden mówi, że wykonuje pracę publiczną, drugi robotę poselską, a trzeci prezydencką. Jakieś wytłumaczenie zawsze się znajdzie, a pod spodem jest regularna kampania - mówił.
- To ciekawe, że ta nadzwyczajna sytuacja nie spowodowała tego, że oni się w nadzwyczajny sposób będą zachowywali. To jest bardzo standardowa kampania w kompletnie niestandardowej formie - stwierdził gość "Czasu Decyzji".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24