- Wypukłe, tandetne, zrobione z plastiku wejście na kartę - tak opisuje dzieło skimmerów na wrocławskim rynku Mateusz. Mężczyzna zauważył, że w głównej siedzibie BZ WBK, w centrum Wrocławia na bankomacie zainstalowana jest nakładka skanująca i mikrokamera. Urządzenie, które służyło do kopiowania pasków magnetycznych kart płatniczych zabezpieczyła policja.
- Wypłaciliśmy pieniądze i już mieliśmy odejść, ale zaciekawiło nas wejście na kartę w bankomacie. Wyglądało inaczej niż reszta, było zrobione z tandetnego plastiku, z taniego tworzywa - relacjonuje.
Kolejka do oszustwa
Wokół kilka tysięcy ludzi, bo na rynku trwały właśnie piłkarskie rozgrywki. W sobotnie popołudnie mieszkańcy chętnie przychodzą do centrum, a przed bankomatami BZ WBK bardzo często tworzą się kolejki.
- Wszyscy wypłacali pieniądze w tym samym bankomacie co my, bo drugi, tuż obok, był zepsuty. Nie działał, ale posłużył do porównania - mówi Mateusz.
Wejście na kartę w bankomacie po prawej stronie nosiło ślady użytkiwania. Rysy, przetarcia, matowy odcień. To po lewej stronie - bardziej wypukłe, ewidentnie nowe, błyszczące.
24 godziny skimmingu
- Porównałem oba bankomaty i wydawało mi się jasne, że z tym, z którego wypłaciłem pieniądze, coś jest nie tak. Ale inni ludzie nie zwracali na to w ogóle uwagi - opowiada Mateusz. - Spokojnie podchodzili i chcieli wypłacać pieniądze - dodaje.
Zainstalowane przez skimmerów urządzenie odczytywało dane wkładanych kart, a kamera nagrywała wpisywane numery pin. Mateusz zgłosił swoje odkrycie w banku w sobotnie popołudnie. Jednak policja została o tym poinfomowana dopiero 24 godziny później. Wtedy bankomat został zabezpieczony.
Tysiące oszukanych
- Moim zdaniem w tym czasie tysiące osób mogło skorzystać z maszyny. Większość pewnie dalej nie wie, że padła ofiarą skimmingu. My zablokowaliśmy od razu kartę, ale ile osób przez całą noc nie zauważyło oszustwa? - pyta mężczyzna.
- W niedzielę, chwilę przed 17.00, dostaliśmy zgłoszenie o możliwości popełnienia przestępstwa. Od razu przyjechaliśmy na miejsce i zabezpieczyliśmy urządzenie w postaci nakładki i listwy z mikrokamerą - odpowiada Paweł Petrykowski, rzecznik dolnośląskiej policji. Jak dodaje, funkcjonariusze wciąż ustalają ile osób mogło paść ofiarą oszustów.
Autor: bieru/par/k
Źródło zdjęcia głównego: Mateusz