Był podejrzany, na podstawie zeznań świadka koronnego, o produkcję dużej ilości narkotyków, spędził w areszcie 27 miesięcy. Cały czas twierdził, że jest niewinny i tak też uznawały kolejne sądy. Od Skarbu Państwa domaga się 3,3 miliona złotych zadośćuczynienia za niesłuszny areszt. Wniosek złożył już w 2012 roku, ale proces będzie mógł się rozpocząć dopiero teraz.
Krzysztofowi Stańce, właścicielowi ośrodka wypoczynkowego z Turawy (woj. opolskie) - na podstawie zeznań nieżyjącego już świadka koronnego Macieja B. (pseudonim "Gruby") - zarzucono m.in. produkcję dużej ilości narkotyków oraz przynależność do grupy przestępczej.
Z powodu tych oskarżeń przesiedział w areszcie 27 miesięcy. Kolejne sądy wydawały w niej wyroki uniewinniające. W październiku 2012 roku - już po prawomocnym uniewinnieniu - właściciel ośrodka w Turawie złożył wniosek o odszkodowanie od Skarbu Państwa za niesłuszne aresztowanie. Domaga się w sumie 3,3 mln zł.
Proces ws. zadośćuczynienia będzie mógł teraz ruszyć w związku z tym, że we wtorek Sąd Okręgowy w Opolu utrzymał w mocy wydany w lipcu wyrok ws. o paserstwo, która była jednym z wątków sprawy Stańki. Opolski Sąd Rejonowy przyjął, że w tym przypadku doszło do nieumyślnego paserstwa i umorzył sprawę ze względu na przedawnienie. We wtorek Sąd Okręgowy podtrzymał ten wyrok, odrzucając apelację prokuratury oraz obrońcy Stańki. Skład sędziowski uznał m.in., że można mówić o "naruszeniu zasad ostrożności" przez Stańkę przy zakupie samochodu.
Sprawiedliwość po 13 latach
Po rozprawie Stańko powiedział, że choć miał nadzieję na uniewinnienie także w tym wątku, to cieszy go jednak ostateczne zakończenie sprawy po 13 latach. Tłumaczył również, że na kwotę, której będzie się domagał od Skarbu Państwa, składa się 2,7 mln zł. za 27 miesięcy w areszcie – po 100 tys. zł za każdy miesiąc oraz 600 tys. zł za szkody moralne poniesione przez niego i jego rodzinę w związku z tą sprawą.
Reprezentujący Stańkę ws. o zadośćuczynienie mec. Mariusz Orliński wyjaśniał, że gliwicki sąd zawiesił ten proces do czasu wyjaśnienia wszystkich wątków sprawy w Opolu. Prawnik zapowiedział, że w najbliższym czasie – w związku z wtorkowym wyrokiem opolskiego sądu – zwróci się do sądu w Gliwicach o podjęcie zawieszonej sprawy i wyznaczenie terminu.
Miał być baronem narkotykowym
Katowicka prokuratura oskarżyła Stańkę o to, że latem 2002 r. produkował duże ilości amfetaminy - nawet 200 kg - w kuchni swojego ośrodka. W związku z tym Stańko został w 2003 r. zatrzymany we własnym domu. Funkcjonariusze nie znaleźli jednak podczas przeszukania narkotyków. Ich śladów nie znaleziono także po przeprowadzeniu ekspertyz.
Proces Stańki ruszył w czerwcu 2010 r., a zakończył w styczniu 2012 - uniewinnieniem. Sąd uznał wtedy zeznania świadka koronnego Macieja B. za "niewiarygodne, niespójne, niekonsekwentne i nielogiczne". Wyrok ten podtrzymał też Sąd Apelacyjny we Wrocławiu - także w kwestii paserstwa.
Po kasacji prokuratury Sąd Najwyższy uznał jednak, że kwestię paserstwa należy rozpoznać raz jeszcze. Zajął się nią opolski sąd rejonowy, który w marcu ub. roku uniewinnił Stańkę uznając, że zeznania świadka koronnego należy traktować "nader ostrożnie". Apelację wniósł jednak prokurator. Przy ponownym rozpatrywaniu sprawy sąd w Opolu przyjął, że w tym przypadku doszło do nieumyślnego paserstwa i - ze względu na przedawnienie - sprawę umorzył.
Nie był jedyną ofiarą świadka koronnego
Właściciel ośrodka wypoczynkowego w Turawie to nie jedyna osoba, którą swymi zeznaniami obciążył Maciej B. Od kwietnia 2012 r. do stycznia 2014 r. przed opolskim sądem okręgowym toczył się proces trzech braci - biznesmenów z Olesna - których "Gruby" oskarżył o produkcję narkotyków wraz z Krzysztofem Stańką. Proces braci rozpoczął się po 7 latach od ich wyjścia z aresztu, w którym każdy z nich spędził rok. Zakończył się ich uniewinnieniem. Sąd wówczas także uznał, że zeznania świadka koronnego, są bezwartościowe, niewiarygodne i nielogiczne.
Bracia także domagają się odszkodowania i zadośćuczynienia, w sumie 2,7 mln zł. Proces w tej sprawie toczy się w Opolu, ruszył w październiku.
Autor: mir/gp / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Arch. TVN24