Zablokowana droga, brak możliwości przejazdu i zdezorientowani kierowcy, którzy nie wiedzieli jak jechać. W tle spór między strażą pożarną, a zarządcą drogi o to, kto ma sprzątać rozlaną na szosie substancję ropopochodną.
Około godziny 18.00 w środę strażacy dostali informację, że na drodze łączącej Bolesławiec z małą miejscowością Dobra, ktoś rozlał substancję oleistą.
- Cała droga była śliska, nie dało się po niej jechać. Samochody traciły przyczepność. Tymczasem strażacy tylko przyjechali i wspólnie z policją zablokowali ruch – opowiada reporter TVN 24, który był na miejscu.
Malowanie, sprzątanie i mycie podłóg
- Nie jesteśmy od sprzątania, tylko od ratowania ludzi – tak mł. bryg. Robert Brzeziński
z bolesławieckiej straży pożarnej wyjaśnia zachowanie funkcjonariuszy. - Każdy zarządca zobowiązany jest do dbania o swoje mienie. A jeśli wychodzi z założenia, że straż ma je posprzątać, to równie dobrze po ugaszeniu pożaru, strażacy powinni pomalować ściany i umyć podłogi – dodaje.
Strzykawka, lekarstwo i pogotowie
Przedstawiciele Dolnośląskiej Służby Dróg i Kolei, która odpowiada za drogę powiatową nr 350, twierdzą, że zgodnie z rozporządzeniem ministra spraw wewnętrznych i administracji, to straż pożarna odpowiada za uprzątnięcie drogi. Nawet jeśli utrudnienia na niej nie są spowodowane przez wypadek. Takie też mają być ustalenia z rozmów prowadzonych przez szefów służb u wojewody dolnośląskiego przed organizacją mistrzostw Europy w piłce nożnej.
- My nie wiemy co tam jest rozlane. Nie możemy więc sprzątać, bo może to być substancja niebezpieczna – wyjaśniał w środę wieczorem dyżurny DSDiK z Wrocławia. – Od kiedy pracuję, czyli od około 5 czy 6 lat, zawsze sprzątała straż pożarna. Nasi ludzie co najwyżej usuwali szkło czy elementy plastikowe po wypadkach – dodał.
- Wolę zamknąć drogę, niż ryzykować, by ktoś miał wypadek na śliskiej nawierzchni. Nawet jeżeli droga miałaby być wyłączona z użytkowania przez wiele godzin – dodaje Roman Głowaczewski, dyrektor Dolnośląskiej Służby Dróg i Kolei we Wrocławiu. – Nie chcemy, by za nas sprzątano. Chcemy, by strażacy pomogli nam zneutralizować rozlaną substancję, której nie jesteśmy w stanie rozpoznać – mówi.
Po chwili namysłu Głowaczewski dodaje:
- Całą tą sytuację porównałbym do takiego wydarzenia: przyjechała karetka pogotowia i lekarz zapytał „a ma pan strzykawkę i leki? Nie? To do widzenia”.
Podsumowanie
Po wielu godzinach przepychanek, tuż przed godziną 21.00 strażacy opuścili drogę. Pojechali do wezwania. Na miejsce przyjechali drogowcy, którzy wygrodzili zalany substancją pas ruchu. Problem częściwowo rozwiązał się sam. W Bolesławcu przez całą noc padał intensywny deszcz.
Po naszej publikacji...
W czwartek rano bolesławiecka straż pożarna wróciła na miejsce, by usunąć problematyczną plamę. Dlaczego? - Dostaliśmy polecenie od dolnośląskiego komendanta wojewodzkiego straży pożarnej - powiedział mł. bryg. Robert Brzeziński ze straży pożarnej w Bolesławcu.
Autor: drud, tb//ec/k / Źródło: TVN 24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Wrocław | A. Stefańczyk