Chcą zamknąć placówkę dla dzieci w kryzysie psychicznym. "Przerwanie terapii grozi nawrotem"

Rodzice walczą o dzienny odział niosący pomoc dzieciom w kryzysie psychicznym (zdj. ilustracyjne)
Psychiatria dziecięca w Polsce to gdzieniegdzie "XIX wiek". Dzieci leżą przywiązane pasami
Źródło: Katarzyna Górniak/Fakty TVN
Oddział dzienny EZRA Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego, gdzie pomoc otrzymują dzieci w kryzysie psychicznym, ma zostać zamknięty z końcem listopada. To decyzja władz placówki, z którą nie zgadzają się rodzice. - To jedyne miejsce, w którym nasze dzieci otrzymały właściwą pomoc. Teraz będą musiały zacząć wszystko od nowa - mówią.

Jeśli doświadczasz problemów emocjonalnych i chciałbyś uzyskać poradę lub wsparcie, tutaj znajdziesz listę organizacji oferujących profesjonalną pomoc. W sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia zadzwoń na numer 997 lub 112.

- Dowiedzieliśmy się o tym w ten sposób, że terapeuci poprosili nas pod koniec października o spotkanie. Tam zakomunikowali, że decyzją nowych władz EZRA UKSW żoliborski oddział dzienny ma zostać zamknięty - mówi tvnwarszawa.pl Marek Szymański, jeden z zaniepokojonych informacją o zamknięciu ośrodka rodziców.

Lekcje, terapie i zajęcia

Jak tłumaczy nasz rozmówca, w EZRA UKSW pomoc w poradni z oddziałem dziennym otrzymują mali czy nastoletni pacjenci, którzy wciąż wymagają odpowiedniego leczenia, bo np. niedawno opuścili oddział zamknięty lub są po próbach samobójczych. Dzieci mają tu zajęcia szkolne, ale także dodatkowe: indywidualne lub grupowe oraz różnego rodzaju terapie.

Na miejscu są zawsze lekarz psychiatra, pielęgniarki, psychoterapeuci. O 15.30 dziecko idzie do domu, w weekendy również jest z rodziną. Przychodzi tu też dlatego, że w macierzystej szkole jego problemy się pogłębiały, najczęściej było tam dręczone, bo przez swój pogarszający się stan nie miało siły chodzić na regularne lekcje. Obecnie w ośrodku EZRA leczy się 15 pacjentów. - Idea jest taka, żeby była to niewielka społeczność, by łatwiej z nimi pracować - wyjaśnia nam Szymański.

Dzieci zostały przyjęte na oddział we wrześniu - tak, jak w przypadku regularnej szkoły. Z taką informacją, że pozostaną tam przez cały szkolny semestr. - To nie jest warunek, ale ma to sens, kiedy zajęcia odbywają się w trybie semestralnym. W tym czasie, 1 października, przyszedł nowy prezes i pod koniec miesiąca wszyscy terapeuci otrzymali wypowiedzenia. Prezes nie wpadł na pomysł, żeby się spotkać z rodzicami i porozmawiać. Terapeuci sami z siebie nam tę informację przekazali - relacjonuje dalej rodzic.

Udało nam się porozmawiać z kilkoma innymi rodzicami, którzy ze względu na dobro dzieci pragną pozostać anonimowi. Od każdego słyszymy, że ich dzieci w poprzednich szkołach zmagały się z hejtem, brakiem akceptacji wśród rówieśników, często przeżyły też próby samobójcze. Niektóre nawet więcej niż jedną. Rodzice długo szukali dla nich skutecznej pomocy. Każdy jednak zgodnie chwali sobie żoliborski ośrodek, gdzie według nich dzieci w końcu się odnalazły i otworzyły na terapię. Udało im się też zbudować relacje między sobą. Niektóre otrzymały też w końcu prawidłową diagnozę, do której dopasowano właściwe leczenie. - Nie wyobrażamy sobie zamknięcia tego miejsca. Teraz nagle nasze dzieci będą musiały po raz kolejny znaleźć się w nowej rzeczywistości - zauważają.

W innym ośrodku jej córka będzie 47. w kolejce

U części dzieci zdiagnozowano zespół Aspergera (zaburzenie ze spektrum autyzmu - red.). Objawy różnią się w zależności od wieku. Jak słyszymy od rodziców, wiele dzieci długo się z nimi maskuje. Ale dotyczą głównie problemów z tworzeniem i utrzymywaniem relacji. W diagnozie i leczeniu pomaga odpowiedni zespół specjalistów, a zdaniem rodziców - właśnie taki zapewniono w ośrodku EZRA.

- Jedyna jeszcze dobra placówka, o której mi wspomniano, to odział dzienny w Szpitalu Wolskim. Dzwoniłam tam w zeszłym tygodniu i powiedziano mi, że oni rozumieją problem, ale nie mogą wcisnąć nigdzie córki bez kolejki. Musi pójść na listę oczekujących. Jak zapytałam, która będzie na liście oczekujących, to usłyszałam, że 47. - ubolewa jedna z mam.

Rozmawialiśmy także z jedną z terapeutek, która po decyzji o zamknięciu placówki, straci pracę. Ale nie jest to jej jedyne zmartwienie. - Dowiedzieliśmy się o tym w zeszłym tygodniu i też był to dla nas szok. To trudna sytuacja, bo nagle dowiedzieliśmy się, że nie będzie dla nas pracy - mówi nam terapeutka (również pragnie pozostać anonimowa - red.). Jak jej zdaniem decyzja o zamknięciu placówki wpłynie na dzieci? - Pracujemy z nimi od ponad dwóch miesięcy. Nagłe przerwanie takiej relacji będzie miało z pewnością negatywny wpływ na ich leczenie, na ich kondycję psychiczną. Nawet zdrowemu dziecku trudno jest zmienić szkołę w ciągu trwającego roku szkolnego, a co dopiero takiemu, które ma trudności psychiczne i emocjonalne - ocenia nasza rozmówczyni. Jej zdaniem, przerwanie terapii może "zdecydowanie grozić nawrotem" stanu, w którym były w momencie przyjęcia do ośrodka. - To może być np. obniżony nastrój. Bo przez te dwa miesiące już nam zaufały, zaczęły budować relacje i takie nagłe zamknięcie może grozić nawrotem trudności, z którymi przyszły do nas na początku - podkreśla.

TVN24 Clean_20240215194857(13336)_aac
Wojciechowska: dziecko w kryzysie psychicznym potrzebuje pomocy natychmiast
Źródło: TVN24

Poprosili o spotkanie u kardynała

Rodzice próbowali skontaktować się z zarządem. Ich trudy jednak nie przyniosły oczekiwanych rezultatów. - Trzeba pamiętać, że dzieci przez swoje trudności trafiły tam, bo w jakiś sposób nie mogły chodzić do swojej macierzystej szkoły. Wiele z nich wróciło z oddziałów zamkniętych, gdzie udało się je podleczyć, a tu kontynuowano ich leczenie na terapii - mówi nam dalej Szymański, podkreślając jak ważne dla dzieci jest to miejsce.

Po nieudanej próbie kontaktu z zarządem rodzice wpadli na inny pomysł. - Poprosiliśmy przez sekretariat kardynała Nycza o spotkanie. O dziwo zaproszono nas na nie w ciągu jednego dnia. Kardynał powiedział, że się zajmie tematem. Po godzinie zadzwonił do nas rektor, a później prezes, że chce się spotkać. Spotkaliśmy się z prezesem w ubiegłym tygodniu. Ale wyglądało to tak, że przyszedł i powiedział "słucham państwa", gdy to my czekaliśmy na jakieś pomysły - przyznaje Szymański.

(W międzyczasie na tvnwarszawa.pl informowaliśmy o tym, że kardynał Kazimierz Nycz nie jest już arcybiskupem metropolitą warszawskim. Papież Franciszek mianował na to stanowisko dotychczasowego metropolitę katowickiego Adriana Józefa Galbasa).

Warszawa będzie mieć prewencję suicydalną w szkołach. Tak zdecydowali sami warszawiacy
Źródło: Adrianna Otręba/Fakty TVN

Rodzice dowiedzieli się, że to terapeuci przekazywali im informację o zamknięciu oddziału, bo - zdaniem prezesa - "to oni mają większą wrażliwość w tym zakresie". Miał też powiedzieć, że zapewni dzieciom opiekę w innych dziennych oddziałach - zarówno w Warszawie, jak i pod miastem: w Konstancinie-Jeziornie czy Piasecznie. - Tylko nawet dla zdrowego dziecka taka nagła zmiana w trakcie trwającego semestru jest traumatyczna, a dla dzieci, które są w kryzysie psychicznym, to trudne do wyobrażenia. Oprócz tego, to wożenie dzieci z Żoliborza do Piaseczna czy Międzylesia jest dosyć karkołomne - komentuje dalej rodzic.

Zdaniem rodziców poprzedni zarząd wprowadził ich w błąd, bo nie przekazał, że nie będzie już dofinansowania z NFZ i kończy się ono w listopadzie. Według nich, być może popełniono także przestępstwo w postaci niedopełnienia obowiązku informacyjnego w tym zakresie. Przez co narażono dzieci na niebezpieczeństwo.

Prezes dostał też od rodziców czas na to, by wrócić do nich z jakąś konkretną propozycją. Termin minął w środę, 6 listopada. - Okazało się, że finansowanie z NFZ-u jest tylko do końca roku i nie starali się go przedłużyć. Ale jednocześnie chcą już rozpędzić dzieci na koniec listopada. Może się to wiązać również z zakończeniem wraz z końcem listopada umowy na wynajem lokalu - podsumowuje nasz rozmówca.

Rodzice biorą też pod uwagę scenariusz, by starać się zebrać z pomocą fundacji lub innych organizacji kwotę na wynajem lokalu czy przeniesienia oddziału w inne miejsce.

Próbowaliśmy się skontaktować z władzami placówki, ale odesłano nas do rektora Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego. Wysłaliśmy pytania pod wskazany adres. Na odpowiedź czekaliśmy kilka dni, ale do momentu publikacji jej nie otrzymaliśmy.

Na stronie jako prezes zarządu EZRA UKSW widnieje nazwisko: Zbigniew Terek. To były dyrektor oddziału mazowieckiego NFZ, który pełnił tę funkcję od 2020 roku. Jak podaje "Gazeta Wyborcza" wiosną tego roku złożył rezygnację ze stanowiska po tym, jak nowa ministra zdrowia Izabela Leszczyna przyjrzała się stanowiskom w NFZ w regionach za czasów władzy PiS. Leszczyna odwołała wówczas dyrektorów pięciu oddziałów i przygotowała też wnioski o odwołania kolejnych.

Rzecznik Praw Pacjenta interweniuje

Jak jednak udało nam się ustalić, sygnały o trudnej sytuacji rodziców i dzieci dotarły do Rzecznika Praw Pacjenta. Zapytaliśmy w jego biurze o dotychczasowe ustalenia. Jak potwierdziła nam Katarzyna Wolska z biura prasowego RPP, "zgłoszenie od rodziców dzieci uczęszczających na terapię do oddziału dziennego EZRA UKSW wpłynęło do Departamentu Zdrowia Psychicznego dnia 30 października 2024 roku". - W odpowiedzi na to zgłoszenie, Rzecznik Praw Pacjenta wystosował pismo do zarządu EZRA UKSW już następnego dnia, 31 października 2024 roku, prosząc o wyjaśnienia w związku z planowaną likwidacją placówki - zapewniła nas w odpowiedzi.

Wolska przyznała, że do tej pory (do środy - red.) do biura Rzecznika Praw Pacjenta odpowiedź od zarządu EZRA UKSW jeszcze nie wpłynęła, co równocześnie oznacza, że "nie są dostępne oficjalne informacje od zarządu, które wyjaśniłyby przyczyny, podstawy prawne oraz sposób realizacji tej decyzji".

Co wiadomo na ten moment? - Na podstawie zgłoszeń rodziców oraz ustaleń własnych Rzecznika Praw Pacjenta, wiadomo, że zarząd EZRA UKSW poinformował rodziców pod koniec października o planowanym zakończeniu działalności oddziału z końcem listopada 2024 roku. Informacje te były dla rodziców niespodziewane, ponieważ wcześniejsze ustalenia zakładały, że opieka dla dzieci potrwa przynajmniej do końca semestru szkolnego - wskazała specjalistka.

Zdaniem biura RPP "rodzice wyrazili zaniepokojenie nagłością decyzji, która powoduje przerwanie terapii, edukacji i wsparcia psychologicznego ich dzieci". - Wyrażają oni również obawy, że nagłe zamknięcie oddziału bez zorganizowania alternatywnej opieki stanowi bezpośrednie zagrożenie dla zdrowia psychicznego małych pacjentów, którzy często borykają się z poważnymi kryzysami, w tym po próbach samobójczych - podkreśliła rzeczniczka.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Alarmujące dane na temat zdrowia psychicznego dzieci i młodzieży

Konsultant krajowa "prosi o szczegółowe wyjaśnienia"

- Ponadto, dnia 5 listopada 2024 roku konsultant krajowa w dziedzinie psychiatrii dzieci i młodzieży, dr Aleksandra Lewandowska, załączyła do wiadomości Rzecznika Praw Pacjenta pismo skierowane do zarządu EZRA UKSW. W swoim wystąpieniu dr Lewandowska odpowiedziała na zgłoszenie rodziców pacjentów Oddziału Dziennego Psychiatrycznego i Rehabilitacyjnego dla Dzieci i Młodzieży na Żoliborzu, w którym rodzice alarmowali o planowanym zamknięciu oddziału - wskazała dalej.

Jak czytamy, dr Lewandowska prosi w piśmie o szczegółowe wyjaśnienia dotyczące sytuacji opisanej przez rodziców. - W szczególności zadaje pytania, czy zarząd dochował staranności w kwestii zapewnienia bezpieczeństwa pacjentów w obliczu nagłego przerwania ich terapii oraz jakie kroki zostały podjęte, aby zapewnić im możliwość kontynuacji leczenia poza zamykanym ośrodkiem - wyjaśniła nam dalej specjalistka.

Wolska zapewniła też nasza redakcję, że Rzecznik Praw Pacjenta, mający kompetencje w zakresie ochrony praw pacjentów, podjął działania wyjaśniające w tej sprawie, w szczególności w związku z ochroną zdrowia psychicznego dzieci wymagających ciągłej, specjalistycznej opieki. - Pismo wysłane 31 października 2024 roku do zarządu EZRA UKSW zawierało konkretne pytania dotyczące: potwierdzenia planów likwidacji oddziału oraz podstawy prawnej tej decyzji wraz z datą zamknięcia; sposobu oraz terminu, w jakim rodzice pacjentów zostali poinformowani o decyzji; działań, jakie zarząd EZRA UKSW planuje podjąć w celu zapewnienia ciągłości leczenia dla pacjentów po zamknięciu oddziału - wymieniła.

Dalej czytamy, że Rzecznik Praw Pacjenta oczekuje na odpowiedź zarządu, która pozwoli określić "dalsze działania mające na celu ochronę praw pacjentów oraz zapewnienie ciągłości terapii i edukacji dzieci".

Czym jest EZRA UKSW?

Na stronie EZRA UKSW czytamy, że to podmiot leczniczy, który "od kilku lat z sukcesem wdraża autorski model psychologicznej opieki środowiskowej dla dzieci i młodzieży". Sieć placówek leczniczych powstała z inicjatywy pracowników Instytutu Psychologii Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie.

"Naszą misją jest budowanie sieci i relacji współpracy w społecznościach lokalnych na rzecz wsparcia dzieci, młodzieży i ich rodzin, które doświadczają kryzysu psychicznego. Opracowany przez nas system wsparcia dla dzieci i rodzin, zwany 'modelem EZRA', wyróżnia się podejściem teoretyczno-praktycznym oraz uwzględnieniem sieci wsparcia społecznego, a także środowiska dzieci i młodzieży w procesie leczenia" - napisano.

W ramach spółki EZRA UKSW jej władze prowadzą Środowiskowe Centra Zdrowia Psychicznego dla dzieci i młodzieży oraz poradnie psychologiczne - m.in. w Warszawie, Piasecznie, Ożarowie Mazowieckim, Białymstoku, Piotrkowie Trybunalskim, Rzeszowie, Węgrowie, Siedlcach, Siemiatyczach i Sierpcu. Jak podkreślono, ośrodki przyjmują pacjentów w ramach kontraktów z Narodowym Funduszem Zdrowia.

**

Już po publikacji tekstu skontaktował się z nami jeden z naszych rozmówców. Jak poinformował, w środę odbyło się spotkanie z rektorem, prokurentem oraz Zofią Lanc z urzędu marszałkowskiego, podczas którego rektor przekazał, że zrobi wszystko żeby zapewnić ciągłość do końca semestru w tej grupie dzieci i z tym składem terapeutycznym.

- Aktualnie pracują nad szczegółami - powiedział.

Czytaj także: