Ekipa rozbiórkowa pojawiła się w rejonie skrzyżowania al. Jana Pawła II i ul. Anielewicza na Muranowie w sobotę rano. To tam pod koniec października ustawiono monstrualnych rozmiarów metalowy stelaż, dociążony betonowymi blokami.
W sobotę nie wisiała na nim żadna płachta. Został sam szkielet, który robotnicy demontowali z dwóch wysięgników krok po kroku, element po elemencie. Wieczorem konstrukcja przeszła do historii, została zapakowana na ciężarówki.
Teren, na którym dwa tygodnie temu pojawił się reklamowy gigant, należy do miasta, ale został wydzierżawiony prywatnemu podmiotowi w 2002 roku na 30 lat. Według założeń umowy, dzierżawca w miejscu tym miał postawić inwestycję mieszkalną i handlowo-usługową. Tak się jednak nie stało. Działka latami stała niezagospodarowana.
Jak informował wówczas burmistrz Woli Krzysztof Strzałkowski, zgodnie z umową "dzierżawca nie może udostępniać terenu osobom trzecim bez zgody miasta oraz ma utrzymywać teren w należytym porządku".
Zdaniem dzielnicowych urzędników Wydziału Regulacji Nieruchomości mogły zostać złamane zapisy umowy dzierżawy.
- Nasi pracownicy potwierdzili montaż tablicy. Na pewno teren, który został wydzierżawiony dzierżawcy nie jest do tego przeznaczony - powiedział wówczas tvnwarszawa.pl Marcin Jakubik, rzecznik Woli.
Autorka/Autor: katke/b
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Warszawa po naszemu