Zwycięstwo jest na wyciągnięcie ręki. Oni już wiedzą, że odchodzą, że przegrali - mówił po zakończeniu debaty lider Koalicji Obywatelskiej Donald Tusk. - To ostatnia prosta w drodze do zwycięstwa, dajmy z siebie wszystko - skandował premier Mateusz Morawiecki z Prawa i Sprawiedliwości. Ze swoimi zwolennikami spotkali się także inni uczestnicy debaty.
W debacie wyborczej telewizji państwowej uczestniczyli: Mateusz Morawiecki (PiS), Donald Tusk (KO), Szymon Hołownia z Trzeciej Drogi, Joanna Scheuring-Wielgus z Lewicy, Krzysztof Bosak z Konfederacji oraz Krzysztof Maj z Bezpartyjnych Samorządowców.
Tusk: zwycięstwo na wyciągnięcie ręki
Lider PO wyszedł do swoich zwolenników tuż po debacie. Przywitały go okrzyki "zwyciężymy" i "dziękujemy".
- Ja wam przede wszystkim bardzo dziękuję. Wiem, że lato się skończyło najwyraźniej i że wytrzymaliście ten czas tutaj, przy tej debacie, w tej temperaturze. Szacunek. To pokazuje, jak bardzo jesteśmy zdeterminowani, jak bardzo wierzymy w wygraną - powiedział Tusk.
- Pamiętajcie, musimy do ostatniej godziny, do zamknięcia lokali wyborczych walczyć o zwycięstwo - dodał lider PO.
Podkreślił, że "zwycięstwo jest na wyciągnięcie ręki". - Dzisiaj już chyba widać bardzo wyraźnie, i to mówię też na podstawie ostatnich badań, i tak jak spojrzałem też na twarze naszych głównych oponentów dzisiaj, był nie tylko Mateusz Morawiecki, był też szef ich kampanii, tam nie ma śladu entuzjazmu, tam nie ma śladu wiary we własne siły, oni już wiedzą, że odchodzą, że przegrali - powiedział Tusk.
Jak dodał, "chodzi tu o skuteczne odsunięcie od władzy PiS i szybkie ułożenie dobrego rządu, który uczyni nasze życie normalnym". - Wygramy te wybory nie tylko po to, żeby rozliczyć zło, nie tylko po to, żeby naprawić później ludzkie krzywdy, ale żeby także później pojednanie stało się faktem - podkreślił lider PO.
Zaapelował do swoich wyborców o intensywną pracę. - Nie możemy nawet jednej sekundy zmarnować. Ja jutro będę w Łodzi, pojutrze w Ełku, później pojadę na Śląsk i wy róbcie wszystko, co w waszej mocy, bo ta szansa jest naprawdę na wyciągnięcie ręki - powiedział Tusk.
Zaznaczył, że przeciwnikiem nie są wyborcy PiS-u. - Przekonujcie ich, że Polska może być fajnym miejscem dla wszystkich, niezależnie od poglądów politycznych - dodał Tusk, zwracając się do swoich zwolenników.
Morawiecki: dajmy z siebie wszystko
- To naprawdę jest ostatnia prosta w drodze do zwycięstwa. Już niewiele, kilka dni, ale dajmy z siebie wszystko - powiedział po wyjściu ze studia ATM w Wawrze Mateusz Morawiecki. - Widzicie, co oni opowiadają, co oni próbują robić. Próbują zamazać naszą rzeczywistość. A kiedy jest normalność? Takie pytanie sobie zadajmy. Normalność jest wtedy, jak nie ma ubóstwa wśród dzieci, jak nie ma bezrobocia, jak matka może spokojnie związać koniec z końcem, jak emeryci nie muszą się martwić, co do garnka włożyć. Wtedy jest normalność. I o taką normalność dalej warto walczyć - podkreślił premier.
Wyborcy partii skandowali "dziękujemy", na co szef rządu odpowiadał: - To ja wam dziękuję. Jak pomyślę, sobie, ile dzięki wam, ile wy potrafiliście zrobić, przekonać w swoich społecznościach, lokalnych, miastach, wioskach, jak zmieniliśmy Polskę, życie ludzi, to naprawdę mogą na mnie wylewać jeszcze dużo większe wiadra pomyj. Spływa to po mnie jak woda po teflonie.
Premier cytował też pytania referendalne, a w odpowiedzi na każde z nich tłum krzyczał "nie!" - Wszystkich rodaków proszę: jakiekolwiek poglądy macie, pójdźcie do wyborów, ale głosujcie także w referendum - dodał szef rządu.
Hołownia: to nie była debata, to była odpytywanka
Jeden z liderów Trzeciej Drogi Szymon Hołownia zauważył, że "to nie była debata, to była odpytywanka". - Ale mam nadzieję, że dzisiaj przynajmniej kilku wyborców dla Trzeciej Drogi pozyskaliśmy - mówił Hołownia. - Myślę, że to może być dobry wieczór dla nas wszystkich - podkreślił. Dziękował również wszystkim za wsparcie.
Pytany przez dziennikarzy o wrażenia z debaty, ocenił, że była to "forma odpytywanki z użyciem ideologicznych parapytań", a nie debata. - Trzeba było odnaleźć się w tej formule, to widocznie jedyna, na jaką stać tę telewizję. Popracujemy nad tym, żeby po wyborach mogły się już odbywać w telewizji publicznej normalne rozmowy polityków, a nie taki kabaret, jakiego doświadczyliśmy dzisiaj - zapowiedział Hołownia.
- Natomiast oczywiście trzeba było spotkać się nie z tymi funkcjonariuszami PiS-u, ale przede wszystkim z widzami, to im się należy szacunek. To dla nich dzisiaj tutaj byliśmy. Oni nie są niczemu winni. Oni mają prawo usłyszeć prawdę i mam nadzieję, że dzisiaj trochę tej prawdy z naszych ust usłyszeli - podkreślił jeden z liderów Trzeciej Drogi.
Scheuring-Wielgus: jestem przerażona agresją premiera
- Wiedzieliśmy, że ta debata będzie bez zadawania pytań, bez ripostowania, więc przypuszczaliśmy, że może być albo gorąco, albo nudno. Ja jestem generalnie przerażona agresją premiera Morawieckiego (...). My na Lewicy mamy serdecznie dosyć takiej wojny w kisielu, która cały czas jest i którą prowokuje premier Mateusz Morawiecki - skomentowała Joanna Scheuring-Wielgus, która w debacie TVP reprezentowała Lewicę.
Jak dodała, jest przekonana, że przyszły rząd będzie złożony z partii opozycyjnych: z KO, Trzeciej Drogi i Lewicy. - I to będzie kompletnie inny rząd. 15 października po prostu walczymy o lepszą Polskę i 16 października obudzimy się w tej lepszej Polsce, jestem o tym przekonana - dodała posłanka Lewicy.
Zaapelowała też do Polek o udział w wyborach 15 października, mówiła, że ich prawa cały czas są w Polsce deptane.
Bosak: debata może mieć pożyteczny charakter
- To było nasze pierwsze siedem minut w tej kampanii w TVP, niewykluczone, że ostatnie. Cieszę się, że udało się dotrzeć z głównymi hasłami, postulatami Konfederacji, udało się dotrzeć do widzów telewizji kontrolowanej przez rząd - skomentował Krzysztof Bosak z Konfederacji.
- Myślę, że ta debata może mieć pożyteczny charakter, ponieważ zarysował się wyraźny kontrast między wystąpieniami przedstawicieli PiS-u i Platformy, mniej poważnymi niż innych, mimo że mamy do czynienia z ludźmi pełniącymi funkcje premiera i byłego premiera - obsesyjnie skoncentrowani na sobie, złośliwi, nierzeczowi - ocenił. Bosak zauważył, że po drugiej stronie byli przedstawiciele mniejszych partii, którzy starali się zaprezentować swoje programy i styl. - W przypadku Konfederacji to styl merytorycznej opozycji, styl partii wolnościowej, ale też opartej na racji stanu i na interesie narodowym - dodał. Stwierdził, że miał świadomość, iż "pytania będą ustawione pod PiS". Ale docenił swobodę wypowiedzi i to, że nikomu nie przerywano. - Każdy mógł powiedzieć to, co uważał za ważne, miał do tego okazję - podsumował Krzysztof Bosak.
Maj: pora, aby zacząć rozmawiać merytorycznie
- Jestem zawiedziony sporem między premierem Mateuszem Morawieckim a liderem PO Donaldem Tuskiem. My uważamy, że jest pora, aby zacząć rozmawiać merytorycznie - powiedział po wyjściu ze studia Krzysztof Maj, reprezentant Bezpartyjnych Samorządowców.
Maj w rozmowie z dziennikarzami ocenił, że nie było rozmowy o przyszłości Polski. - My chcemy rozmawiać o normalnej Polsce - podkreślił. - My uważamy, że jest pora, aby zacząć rozmawiać merytorycznie, a nie tylko szukać, kto, co i gdzie zawinił - powiedział. - Chciałbym podziękować za tę energię, którą z drugiej strony ekranu otrzymałem - dodał.
Jak przekazał, "dostał mnóstwo gratulacji po debacie". - Nie mnie to oceniać, ale mam nadzieję, że wyborcy wystawią nam bardzo dobrą notę w wyborach - zakończył Maj.
Źródło: PAP, tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24