Władze Wawra zdecydowały się na znaczne ograniczenie używania soli przy odśnieżaniu ulic należących do dzielnicy. - Używamy jej tylko tam, gdzie jest to niezbędne - zapewnia rzeczniczka dzielnicy. Wcześniej na takich ruch zdecydował się Żoliborz.
- Ze względu na negatywny wpływ soli na środowisko staramy się jej używać tylko tam, gdzie jest to jest niezbędne. Posypywane solą są łuki i wzniesienia. Monitorowane są również inne drogi pod względem bezpieczeństwa - tłumaczy Aleksandra Słowińska, rzeczniczka Wawra. Ulice, gdzie sól jest stosowana można policzyć na palcach. Jak wylicza Słowińska, są to: Stradomska, Wągrowiecka, Jagody, Ślimaka, Halki (przy sośnie), Podkowy, Szulczyka (przy cmentarzu żydowskim) oraz Jeziorowa.
Skąd taka decyzja? Sól negatywnie wpływa na jakość wody i zagraża żyjącej w niej organizmom. Chlorek sodu jest również żrący i powoduje poranienia łap u psów i kotów. Ponadto sól fatalnie wpływa na glebę, rośliny oraz przyczynia się do niszczenia żelbetonowych elementów infrastruktury drogowej.
Na Żoliborzu bez soli już od kilku lat
Do tej pory jedyną dzielnicą w stolicy, gdzie zdecydowanie postawiono na płużenie kosztem solenia, jest Żoliborz.
- Już od kilku lat chodniki sypiemy tylko piaskiem lub rekomendujemy zamiatanie. Ulice też są posypywane piaskiem. Aczkolwiek w przypadku dużego oblodzenia, na przykład kiedy spadłby deszcz, a w nocy temperatura gwałtownie obniżyłaby się, wówczas na jezdni musimy używać soli z uwagi na bezpieczeństwo kierowców. Ale są to sporadyczne sytuacje. W tym roku takiej potrzeby nie było - mówi tvnwarszawa.pl Donata Wancel, rzeczniczka Żoliborza.
Decyzja dotyczy tylko ulic pozostających w gestii dzielnicy, czyli generalnie tych mniejszych. W przypadków innych terenów, władze Żoliborza mogą tylko apelować. - Mieszkańcy dzielnicy bardzo sobie cenią to, że nie posypujemy solą ulic, że dbamy o zieleń, która przecież w mieście jest bardziej podatna na zagrożenia. Dodatkowo w tym roku wystosowaliśmy apel do zarządców spółdzielni o nieużywanie lub ograniczenie używania soli na zarządzanych przez nich nieruchomościach - dodała Wancel. - Zdecydowanie zachęcamy do tego również inne dzielnice Warszawy - podkreśliła.
"Warszawa stara się ograniczać używanie soli"
W pozostałych częściach miasta sypanie soli na jezdnie to standard. Nieco lepiej jest na warszawskich chodnikach. Jak informował w styczniu urząd miasta, to, czym można posypywać zimą ulice i chodniki, wskazał minister środowiska. Każdy zarządca terenu decyduje indywidualnie, jakiego środka z wymienionych w rozporządzeniu używa do likwidowania oblodzeń. Mogą to być m.in. chlorek sodu z solanką (dzięki czemu używa się mniej soli), przy niższych temperaturach mieszanka chlorku sodu z chlorkiem wapnia oraz kruszywo, które stosuje się na drogach nieutwardzonych bez odwodnienia.
"Warszawa od wielu zim stara się ograniczać używanie soli i innych substancji chemicznych. Na chodnikach i przystankach, których odśnieżanie zleca Zarząd Oczyszczania Miasta, wykonawcy używają piasku. Od dawna apelujemy też do innych zarządców terenów i właścicieli nieruchomości o stosowanie piasku na terenach dla pieszych. Ta metoda jest skuteczna i bezpieczna dla środowiska. Stosując wyłącznie piach, mamy na względzie psie łapy, które wyjątkowo źle znoszą kontakt z solą, ale też nasze obuwie czy roślinność" – informował ratusz.
Jednak, jak tłumaczyli urzędnicy, na jezdniach piasek nie jest już tak skuteczny. Powołują się na opinie ekspertów i przykłady płynące z innych miast, że chlorek sodu działa najszybciej. "Piasek nie działa również skutecznie w sytuacji zagrożenia oblodzeniem" - tłumaczył ratusz.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Mateusz Szmelter / tvnwarszawa.pl