Mężczyźnie, który uciekał przed policją na terenie Pragi Północ, przestawiono łącznie pięć zarzutów, a sąd aresztował go na trzy miesiące. Jak podała policja, w momencie ucieczki był nietrzeźwy, miał cofnięte uprawnienia do kierowania, a samochód, którym się poruszał, był kradziony. Dodatkowo w aucie wiózł fanty z kradzieży.
O policyjnym pościgu informowaliśmy na tvnwarszawa.pl w ubiegłym tygodniu. Kierowca samochodu marki Rover zakończył jazdę po uderzeniu w ścianę budynku. Badanie alkomatem wykazało, że miał ponad promil alkoholu w wydychanym powietrzu.
Przejeżdżał na czerwonym świetle i pomiędzy pieszymi
Policja podała szczegóły zatrzymania. Jak opisała komisarz Paulina Onyszko z północnopraskiej komendy, patrolujący dzielncę policjanci zauważyli, że jeden z kierowców na widok radiowozu "zaczął się dynamicznie oddalać". - Wywiadowcy ruszyli za nim. Sygnałami świetlnymi i dźwiękowymi wydawali mu polecenie do zatrzymania. Mężczyzna jednak nie zareagował i podjął ucieczkę wzdłuż alei "Solidarności" - wskazała Onyszko.
Dodała, że "złamał szereg przepisów, stwarzając zagrożenie dla innych uczestników ruchu drogowego". - Korzystał z pasa przeznaczonego dla autobusów, wjeżdżał na skrzyżowanie na czerwonym świetle, przejeżdżał pomiędzy pieszymi będącymi na pasach. Szaleńcza jazda mężczyzny zakończyła się w "ślepej" uliczce, gdzie wyjazd z niej uniemożliwiały metalowe słupki i zaparkowany radiowóz innej załogi wywiadowczej - opisała dalej policjantka.
Uderzył w ścianę, ale chciał dalej uciekać
Zdeterminowany kierowca rovera, by uniknąć zatrzymania, zwolnił, wjechał na chodnik, a następnie z impetem uderzył w elewację budynku i metalowy słupek próbując się przecisnąć. Jego pojazd zakleszczył się. - Mężczyzna jednak ponownie uruchomił silnik i starał się wycofać. Policjanci nie dali mu szansy na ucieczkę. Wybili boczną szybę, wyciągnęli kluczyki ze stacyjki unieruchamiając auto, a kierowcę wydostali na zewnątrz. Obezwładnili mężczyznę i zatrzymali. Wyczuli od niego silną woń alkoholu - podała Onyszko.
Na miejscu zjawiła się załoga z Wydziału Ruchu Drogowego. Policjanci sprawdzili stan trzeźwości 31-latka. - Miał w wydychanym powietrzu ponad 1,2 promila alkoholu. Dodatkowo, jak wynikało z policyjnej bazy danych, miał cofnięte uprawnienia do kierowania pojazdami - wymieniła dalej.
W samochodzie policjanci znaleźli dowód osobisty i kartę płatniczą na nazwisko innego mężczyzny oraz dowód rejestracyjny od audi.
W aucie fanty z kradzieży
- W trakcie wykonywanych czynności policjanci zabezpieczyli również ujawnione w roverze przedmioty, m.in. telewizor, walizkę z zawartością, playstation, klawiatury, gry, powerbanki, zegarki, pieniądze oraz sprzęt gospodarstwa domowego. Przy mężczyźnie znaleźli cztery telefony komórkowe, biżuterię i laptopa - wymieniła Onyszko. I dodała: - Ustalenia, jakich mundurowi dokonali wykazały, że część tych przedmiotów pochodziła z kradzieży z włamaniem na terenie Radzymina. Skradziony był również pojazd, którym mężczyzna się poruszał.
- Zatrzymany usłyszał pięć zarzutów karnych, które dotyczyły kradzieży z włamaniem do pomieszczenia mieszkalnego, kradzieży z włamaniem do pojazdu, kradzieży mienia należącego do współmieszkańców, niezatrzymania się do kontroli drogowej i kierowania w stanie nietrzeźwości oraz pomimo cofniętych uprawnień. Wszystkich tych przestępstw mężczyzna dopuścił się w recydywie - wskazała policjantka.
Mężczyzna najbliższe trzy miesiące spędzi w areszcie.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Artur Węgrzynowicz / tvnwarszawa.pl