Skrzyżowanie alei "Solidarności" i ulicy Okopowej na Woli - sześć pasów jednej, sześć drugiej. Do tego pasy dla skręcających w prawo. Tramwaje jeżdżą w kilku relacjach. Obszar skrzyżowania jest ogromny, sytuacji nie poprawiają nie najlepsza nawierzchnia i oznakowanie, z którym w czasie deszczu bywa różnie. Co kilka minut słychać klaskon lub dzwonek tramwaju.
Łatwego życia nie mają tu także piesi, którzy musza pokonywać długie dystanse (siedem szerokich pasów i torowisko). Na pasach nawet szybki krok nie gwarantuje spokojnego dotarcia na drugą stronę na zielonym. Większość osób dociera tam, gdy zielony ludzik już pulsuje lub gdy świeci się czerwony. Niebezpiecznie i niewygodnie mają także rowerzyści, ponieważ droga dla rowerów znajduje się tylko wzdłuż wschodniej nitki Okopowej. Nic dziwnego, że Kercelak znajduje się na liście najbardziej niebezpiecznych skrzyżowań w Warszawie. Z bazującego na policyjnych danych raportu Zarządu Dróg Miejskich wynika, że w ubiegłym roku doszło tam do pięciu wypadków, w których rannych zostało pięć osób, co daje mu drugie miejsce na wspomnianej liście.
Na Kercelaku myląca jest nawet nazwa, bo przecież rondem jest tylko z niej. Na skrzyżowaniu alei "Solidarności" i Okopowej nie obowiązuje ruch okrężny. Formalnie rondem jest od początku wieku, choć sama nazwa jest znacznie starsza i wzięła się od bazaru, który działał tu już w połowie XIX wieku. W przeszłości były co najmniej dwie koncepcje przebudowy tego miejsca, jedna nawet z tunelem. Obie zostały w szufladach.
Poprawy bezpieczeństwa nie będzie
- Kercelaka na ten moment na tapecie nie mamy - odpowiada Jakub Dybalski, rzecznik stołecznych drogowców, zapytany, czy ZDM zamierza w najbliższym czasie przebudować Kercelak. I wyjaśnia, skąd mylące nazewnictwo. - Rondo Kercelak nigdy nie było rondem, choć na początku tego wieku były przymiarki, żeby takie w tym miejscu zbudować. Z tego powodu warszawscy radni przyjęli wtedy taką nazwę tego miejsca. Choć rondo nie powstało, to nazwa pozostała. To niejedyny taki przypadek, na przykład plac Pięciu Rogów ostatni raz był placem pewnie w początkach XIX wieku - zauważa. Tyle że plac Pięciu Rogów to nazwa zwyczajowa, próżno jej szukać na oficjalnych mapach czy na tabliczkach.
Pewne prace planują natomiast tramwajarze, ale nie będą ingerować w infrastrukturę drogową. - Będziemy zajmowali się sprawą priorytetów dla tramwajów na Kercelaku. Chodzi o to, żeby skrócić czas oczekiwania na zielone światło, a właściwie na pionową kreskę, bo taka jest na sygnalizatorze dla tramwajów - wyjaśnia Maciej Dutkiewicz, rzecznik Tramwajów Warszawskich. - Na razie nie potrafię dokładnie powiedzieć, kiedy - może to być kwestia najbliższych miesięcy - dodaje.
Autorka/Autor: Piotr Bakalarski
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Artur Węgrzynowicz, tvnwarszawa.pl