Do kolizji doszło przed godz. 7 na ul. Andersa przed placem Bankowym. Zdarzenie zobaczyli strażnicy miejscy z przejeżdżającego patrolu. - Zatrzymali się chcąc pomóc poszkodowanym. Okazało się, że mężczyźni są nietrzeźwi i agresywni - relacjonuje Monika Niżniak, rzeczniczka straży miejskiej.
Na miejsce wezwano policję, ale to nie ostudziło emocji. Jeden z zatrzymanych stawiał opór, szarpał się i wyzywał funkcjonariuszy. Odmawiał wejścia do radiowozu.
Kto prowadził? Nie wiadomo
- Wszyscy zatrzymani byli nietrzeźwi. Musimy teraz ustalić, który z mężczyzn kierował samochodem. Jak na razie, żeden się do tego nie przyznaje - mówi Tomasz Oleszczuk z biura prasowego Komendy Stołecznej Policji.
Po badaniu na komendzie stołęcznej, okazało się, że jeden z mężczyzn miał ponad dwa promile alkoholu we krwi, dwóch pozostałych - prawie promil.
bf/b