Kierowcy wyjeżdżający z Warszawy trasą S8 w kierunku Marek utknęli w sobotę po południu w korku. Majówkowe wyjazdy wywołały tam ogromne utrudnienia.
Najgorzej jechało się na odcinku S8 na Targówku. Jak informowała policja, to miejsce zatłoczone było już w piątek. - Trasa w kierunku Marek stoi od wczoraj. Dziś rano również w tym miejscu były korki - informował Rafał Retmaniak ze stołecznej policji.
I dodał, że przyczyną była sygnalizacja świetlna w Markach. - Policjanci z komendy w Wołominie wspierają stołecznych funkcjonariuszy w kierowaniu ruchem i rozładowywaniu zatoru - podawał Retmaniak.
"Jazda w żółwim tempie"
Sytuacji na S8 przyglądał się nasz reporter. - Samochody jadą bardzo wolno. Można powiedzieć, że poruszają się w żółwim tempie. Widać, że rodziny jadą na majówkę. Samochody wypełnione są rodzinami i sprzętem. To jest trudny początek majówki - relacjonował Tomasz Zieliński z tvnwarszawa.pl.
I dodał, że sytuacji nie ułatwiały znajdujące się na tej trasie tiry. - W korku stoi wiele pojazdów ciężarowych - podsumował Zieliński.
"Jechałam S8 do Marek od strony Żoliborza. Trasa najczęściej zajmuje kilkanaście minut. Dziś jechałam ponad godzinę. Momentami po kilka minut po prostu stało się w miejscu" - poinformowała nas z kolei czytelniczka Kasia.
md/mś