Poniedziałek to pierwszy dzień roboczy z komunikacją zastępczą w czasie przebudowy Marynarskiej. Generalnie system, który zaproponowali urzędnicy sprawdza się, ale nie jest wolny od wad.
Nieskoordynowane tramwaje
- Tramwaje jadące od strony centrum ulicą Wołoską skręcają w prawo w Woronicza w stronę zajezdni i tam zaczynają się kłopoty - relacjonował w poniedziałek rano Lech Marcinczak, reporter tvnwarszawa.pl.Jak zauważa, dwie linie - 71 i 72 - jeździły jedna po drugiej, czasem zdarza się nawet, że w tej samej minucie na przystanek próbowały wjechać trzy składy. Przystanek jest krótki, więc drugi tramwaj blokował przejście dla pieszych.
- Ponieważ ludzie nie mają jak przejść, to tłoczą się na przystanku. Jak wyjdą pasażerowie z pierwszego tramwaju, ten odjeżdża i odblokowuje przejazd drugiemu. Dopiero wtedy zwalnia przejście przez pasy - mówił Marcinczak.
Później tłum ludzi przechodził przez przejście, zdarzało się, że na czerwonym świetle, żeby przedostać się do komunikacji zastępczej jadącej w stronę Domaniewskiej. – Niektórzy nawet biegną do tramwaju linii 31, który dojeżdża do Marynarskiej albo zastępczej linii autobusowej Z-1 – opisywał reporter tvnwarszawa.pl.
Problemy z tramwajami na Woronicza
Tłoczno w autobusach
I tutaj pojawia się kolejny problem. Linia Z-1 jeździ co ok. 3-4 minuty. Zazwyczaj dwa, trzy takie autobusy podjeżdżają jeden po drugim niemalże puste i mało kto do nich wsiada. A gdy tłum ludzi wyleje się z tramwajów musi tłoczyć się w jednym autobusie. - Przyjazdy tych autobusów powinny być tak skoordynowane, żeby więcej ich podjeżdżało, jak podjeżdżają tramwaje – przekonywał Marcinczak.
Co zawiodło? Czy będą poprawki? Pytamy w Zarządzie Transportu Miejskiego.
- Według rozkład tramwaje 71 i 72 powinny się uzupełniać, to znaczy przyjeżdżać na przemian ma Woronicza co 6 minut. Tak wynika z rozkładu jazdy. Będziemy sprawdzać, gdzie jest problem, dlaczego zbijają się w grupy i postaramy się zniwelować te różnice – zapewnia Wiktor Paul z biura prasowego ZTM.
I zaznacza, że jeżeli sytuacja będzie się powtarzać, doraźnie interweniować będzie nadzór ruchu. – Będzie podjeżdżał na przystanek wcześniej, wstrzymywał drugi tramwaj, żeby na przystanek na Woronicza podjechał tylko jeden i pasażerowie mogli z niego swobodnie wyjść – tłumaczy Paul.
Lepszą opcją metro?
Sugeruje też, że na czas prac pasażerowie mogą dojeżdżać do Woronicza metrem – na stację Wierzbno. I tam wsiadać do linii zastępczej Z-1 albo tramwaju 31, który dojeżdża do Marynarskiej.
To pierwszy poniedziałek bez tramwajów na Marynarskiej. Z tą trudną sytuacją pracownicy biurowców na Służewcu będą musieli radzić sobie aż rok.
ran/b