W poniedziałek wieczorem w Manach, koło Tarczyna, doszło do tragicznego wypadku z udziałem pociągu towarowego i samochodu. Jak informuje straż pożarna, autem podróżowały trzy osoby - dwie z nich nie przeżyły zderzenia. To dziecko w wieku około dwóch lat i kobieta. We wtorek rano policja potwierdziła, że 28-latka była w zaawansowanej ciąży.
Do wypadku doszło w miejscowości Many, koło Tarczyna, na niestrzeżonym przejeździe kolejowym na ulicy Wspólnej. - Samochód osobowy zderzył się z pociągiem. Z wstępnych informacji wynika, że trzy osoby są poszkodowane - informował po godzinie 15 w poniedziałek reporter tvnwarszawa.pl Artur Węgrzynowicz.
Okazało się jednak, że skutki wypadku są znacznie poważniejsze. - Pociąg towarowy uderzył w samochód osobowy, którym podróżowały trzy osoby - dwoje dorosłych i dziecko. Pogotowie ratunkowe przekazało, że kobieta, która uczestniczyła w tym zdarzeniu, nie przeżyła. Trwają działania ratownicze w stosunku do dziecka i mężczyzny. Dziecko jest reanimowane, natomiast mężczyzna ma widoczne obrażenia, ale nie wymaga reanimacji - powiedział po godzinie 16 Łukasz Darmofalski z piaseczyńskiej straży pożarnej.
Kilkanaście minut później przekazał tragiczne wieści: - Niestety, dziecko w wieku około dwóch lat, również nie przeżyło.
Zginęła ciężarna 28-latka i dwuletnie dziecko
Zastępczyni rzecznika piaseczyńskiej komendy Magdalena Gąsowska potwierdziła, że w wypadku zginęły dwie osoby. - Zgłoszenie otrzymaliśmy o godzinie 15.28. Citroen C3 zderzył się z pociągiem towarowym relacji Dąbrowa Górnicza - Małaszewicze na przejeździe niestrzeżonym ze znakiem "stop" i krzyżem świętego Andrzeja - powiedziała policjantka.
Jak dowiedział się nasz reporter, pasażerka auta osobowego miała wkrótce urodzić kolejne dziecko. Nasze ustalenia potwierdziła policja. - W wyniku wypadku śmierć ponosiła 28-letnia kobieta w zaawansowanej ciąży i dwuletnie dziecko - przekazała we wtorek Gąsowska. Jak dodała, 38-letni kierowca nie odniósł obrażeń zagrażających życiu.
- Ze wstępnych ustaleń wynika, że najprawdopodobniej kierowca nie zastosował się do znaku stop przed przejazdem - poinformowała. Zastrzegła jednak, że te przypuszczenia będą weryfikowane w toku śledztwa nadzorowanego przez prokuraturę. Zlecona zostanie między innymi opinia z zakresu rekonstrukcji wypadków.
Na miejscu pracowało kilka zastępów straży pożarnej, policja i pogotowie ratunkowe. - Do wypadku doszło na niestrzeżonym przejeździe kolejowym, do którego prowadzi wąska droga przez pole, po obu stronach jest sad. Droga jest oblodzona - opisywał z kolei reporter tvnwarszawa.pl.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Artur Węgrzynowicz / tvnwarszawa.pl