Na ulicę Poloneza wjechał ciężki sprzęt. W czwartek rano drogowcy walczyli z polną drogą, by uczynić ją choć nieco wygodniejszą dla kierowców. – Za dwa miesiące sytuacja wróci do poprzedniego staniu - ocenił jednak Tomasz Zieliński, reporter tvnwarszawa.pl.
O błotnistym dojeździe do wiaduktu nad budowaną Południową Obwodnicą Warszawy od strony ul. Ludwinowskiej pisaliśmy we wtorek. Wtedy przejazd wyglądał koszmarnie. Przyznał to Piotr Guział, burmistrz Ursynowa, który porównał podróż drogą do off-roadu.
Potrzebny asfalt
W czwartek rano na miejscu pojawili się drogowcy, którzy z pomocą ciężkiego sprzętu poprawiają stan drogi.
– Wygląda na to, że spychacz był tu już w środę- relacjonował przed 7.00 Zieliński. – Dzisiaj również za pomocą maszyny, która robi wyżłobienia w ziemi oraz spychacza, korygowana jest droga - dodaje.
Według reportera ten sposób naprawy nawierzchni jest niewystarczający. - Tędy przejeżdża wielu kierowców, którzy omijają zakorkowaną ul. Puławską. Zaraz znowu droga zostanie rozjechana- mówi. - Powinien zostać wylany asfalt - dodaje.
Dzielnica nie ma pieniędzy
Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, która wybudowała wiadukt i buduje POW, nie poczuwa się do budowy drogi. - Naszym zadaniem było jedynie zbudowanie obiektu. Drogi prowadzące do wiaduktu zostają w gestii dzielnicy, my nie jesteśmy odpowiedzialni za ich przebudowanie – powiedziała we wtorek Małgorzata Tarnowska, rzeczniczka GDDKiA.
- Wykup terenu oraz budowa w tym miejscu drogi graniczy z cudem - rozwiewa nadzieje Guział.
su/roody