Babcia przechodziła z wnuczką na pasach, została potrącona. Kobieta nie żyje

Śmiertelny wypadek w miejscowości Roztoka
Śmiertelny wypadek w miejscowości Roztoka
Źródło: Artur Węgrzynowicz / tvnwarszawa.pl
W czwartek rano doszło do potrącenia około 70-letniej kobiety, która przechodziła z wnuczką przez jezdnię w miejscowości Roztoka na Mazowszu. Strażacy przystąpili do reanimacji poszkodowanej, na miejscu lądował też śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Życia kobiety nie udało się jednak uratować. Dziewczynce nic się nie stało.

Do zdarzenia doszło przed godziną 8 na drodze wojewódzkiej numer 579, pomiędzy miejscowościami Julinek i Aleksandrów.

- Doszło do potrącenia kobiety. Po dojeździe na miejsce służb stwierdzono brak funkcji życiowych. Strażacy przystąpili do resuscytacji krążeniowo-oddechowej. Na miejscu ląduje śmigłowiec LPR - przekazał nam po godzinie 8 starszy kapitan Kazimierz Jaworski z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej dla powiatu warszawskiego zachodniego.

Kobieta zmarła mimo reanimacji

Jak nieoficjalnie ustalił reporter tvnwarszawa.pl Artur Węgrzynowicz, kobieta została potrącona na przejściu dla pieszych.

Potwierdziła to później policja. - Około 7.30 otrzymaliśmy zgłoszenie. Ze wstępnych ustaleń policjantów będących na miejscu zdarzenia wynika, że kobieta, która wraz z dzieckiem przechodziła przez oznakowane przejście dla pieszych, została potrącona przez skodę. Pomimo podjętej reanimacji kobieta zmarła - przekazała nam Ewelina Gromek-Oćwieja z Komendy Powiatowej Policji dla powiatu warszawskiego zachodniego. - Kierowca był trzeźwy. Cały czas trwają czynności z udziałem prokuratora - dodała policjantka.

Babcia przechodziła z wnuczką

Przed godziną 10 policjantka zaznaczyła, że dziecku nic się nie stało. - Kobieta to babcia dziewczynki, miała około 70 lat. Dziecku udało się bezpieczne przejść przez jezdnię. Nie odniosło żadnych obrażeń, nie doszło do kontaktu między dzieckiem a samochodem - wskazała.

Zaznaczyła, że w miejscu wypadku wciąż trwają czynności i utrudnienia mogą potrwać jeszcze kilka godzin.

Nasz reporter dowiedział się nieoficjalnie, że dziewczynka ma około 10 lat. Razem z babcią mieszkały w pobliżu miejsca, w którym doszło do tragedii. - Do wypadku doszło na przejściu dla pieszych z wysepką na środku jezdni. Kierowca wjechał w znaki na wysepce, całkowicie je niszcząc - ustalił Artur Węgrzynowicz.

Gromek-Oćwieja poinformowała, że w miejscu wypadku oba pasy są zablokowane. Wyznaczone zostały objazdy, zarówno ze strony Leszna, jak i Nowego Dworu Mazowieckiego.

Czytaj także: