Wieczorne driftowanie zakończone mandatami i zatrzymaniem dowodów rejestracyjnych. Policja: zero tolerancji

- Śnieg i oblodzona nawierzchnia na parkingach to idealne miejsce dla drifterów – kierowców, którzy wykorzystują swoje samochody do jazdy w tak zwanym "kontrolowanym poślizgu". Amatorzy takiej jazdy oprócz zagrożenia, jakie stwarzają dla siebie oraz innych użytkowników ruchu drogowego, powodują także zakłócenie spokoju dla okolicznych mieszkańców głośnym wyciem silników - wyjaśnia asp. Magdalena Gąsowska z piaseczyńskiej policji.

Piaseczyńska drogówka często sprawdza rejony, w których dochodzi do takich wykroczeń. - Policjanci surowo karzą za tego typu jazdę. Ich zdecydowana reakcja nie wynika ze złośliwości, ale z obowiązku zapewnienia bezpieczeństwa samym drifterom, a także osobom postronnym - podkreśla policjantka.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>

Tak też było w okresie świąt Bożego Narodzenia. - 18-letni kierowca bmw zamienił teren targowiska miejskiego w Piasecznie w tor wyścigowy. Za spowodowanie zagrożenia poza drogą publiczną ukarany został mandatem w wysokości 500 złotych oraz sześcioma punktami karnymi - podaje asp. Gąsowska.

Ale to nie jedyny kierowca, który został ukarany za jazdę bokiem. - Dołączyło do niego również dwóch innych mężczyzn: 25-letni kierowca subaru oraz 24-letni kierowca volkswagena golfa. Ta interwencja dla jednego z nich zakończyła się mandatem karnym w wysokości 500 złotych oraz sześcioma punktami karnymi, dla drugiego zaś wnioskiem do sądu. Obu kierowcom zatrzymano dowody rejestracyjne - informuje policjantka. I zapowiada: - Osoby naruszające przepisy prawa nie będą mogły liczyć na taryfę ulgową.

Opisywaliśmy też kierowcę, który driftował na lodzie, a obok stały dzieci. W tym przypadku policja była jednak łaskawa i ukarała go tylko mandatem: