"Kluczowe okazały się dwie minuty"

Policjanci z Makowa Mazowieckiego zatrzymali podejrzanego o potrącenie dwulatka
Zatrzymany kierowca nie przyznał się do zarzucanego mu czynu
Źródło: TVN24
64-letni kierowca podejrzany o spowodowanie śmiertelnego wypadku i ucieczkę z miejsca zdarzenia został objęty dozorem policyjnym i usłyszał zarzuty. Śledczy ustali, że do tragedii doszło 23 lutego między 18:09 a 18:11. Policja zgłoszenie o zaginięciu dziecka dostała o 18:34. Dwuletniego Oliwiera znalazł jego ojciec. Chłopiec zmarł w szpitalu.

Jak poinformowała w czwartek Elżbieta Edyta Łukasiewicz, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Ostrołęce, zatrzymanemu 64-letniemu Mieczysławowi Ł. postawiono zarzut spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym połączonego z ucieczką z miejsca zdarzenia. - Podejrzany podczas czynności nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i złożył bardzo krótkie wyjaśnienia, zupełnie niezwiązane z okolicznościami tego wypadku drogowego - powiedziała prokurator Łukasiewicz.

Postępowanie wobec 64-latka prowadzi Prokuratura Rejonowa w Przasnyszu. Mężczyzna został objęty dozorem policji. Ponadto zastosowano środki zapobiegawcze w postaci poręczenia majątkowego w wysokości 10 tysięcy złotych oraz zakazu opuszczania kraju.

Za spowodowanie wypadku drogowego i ucieczkę z miejsca zdarzenia grozi kara do 12 lat więzienia.

Policjanci z Makowa Mazowieckiego zatrzymali podejrzanego o potrącenie dwulatka
Policjanci z Makowa Mazowieckiego zatrzymali podejrzanego o potrącenie dwulatka
Źródło: KPP w Makowie Mazowieckim

"Lewą stroną pojazdu uderzył w dziecko"

- Ustalono, że to on jechał DK57 przez miejscowość Obiecanowo od strony Makowa Mazowieckiego do Przasnysza i lewą stroną pojazdu uderzył w tył ciała dziecka. Z wysokim prawdopodobieństwem możemy powiedzieć, że do wypadku doszło pomiędzy godziną 18.09 a 18.11 – przekazała prok. Łukasiewicz.

Podczas badania sekcyjnego biegły stwierdził szereg urazów, m.in. złamanie kręgosłupa szyjnego i kości czaszki oraz pourazowy obrzęk mózgu.

- Obrażenia te były obrażeniami przyżyciowymi i mogły powstać w następstwie uderzenia chłopca od tyłu przez elementy nadwozia samochodu i upadku dziecka na podłoże – powiedziała prok. Łukasiewicz. Zaznaczyła, że według biegłego, bezpośrednią przyczyną zgonu Oliwiera był ciężki uraz czaszkowo–mózgowy, a charakter obrażeń wykluczył możliwość przeżycia przez chłopca.

Policjanci z Makowa Mazowieckiego zatrzymali podejrzanego o potrącenie dwulatka
Policjanci z Makowa Mazowieckiego zatrzymali podejrzanego o potrącenie dwulatka
Źródło: KPP w Makowie Mazowieckim

Potrącone dziecko zmarło w szpitalu

Do tragicznego zdarzenia doszło w piątek, 23 lutego. O godzinie 18.34 dyżurny makowskiej policji otrzymał zgłoszenie o zaginięciu dziecka, które miało oddalić się z nieogrodzonej posesji w miejscowości Obiecanowo.

Podkomisarz Monika Winnik, rzeczniczka policji w Makowie Mazowieckim, poinformowała wtedy, że na miejsce natychmiast skierowano patrol policji. - Kiedy policjanci dojechali na miejsce, ojciec odnalazł dwuletniego chłopca na poboczu drogi krajowej numer 57 w miejscowości Obiecanowo. Dziecku udzielono pomocy przedmedycznej, wezwano załogę karetki pogotowia, która zabrała chłopca do szpitala w Makowie Mazowieckim. Niestety, dziecko zmarło w szpitalu - podała policjantka. - Najprawdopodobniej zostało potrącone przez nieznany jak dotąd pojazd - dodała.

- Przybiegł ojciec z dzieckiem na rękach. Dopiero po sprawdzeniu stanu dziecka i ocenie jego funkcji życiowych podjęto reanimację - relacjonował tragedię starszy kapitan Bartosz Kołodziejski z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Makowie Mazowieckim.

"Sekunda po sekundzie analizowali nagrania"

Policjanci pracowali intensywnie nad sprawę od dnia wypadku. Wykonano dokładne oględziny m.in. z udziałem drona, zabezpieczono ślady. W kolejnych dniach zaangażowano specjalistów, biegłych z zakresu wypadków drogowych Laboratorium Kryminalistycznego z Komendy Wojewódzkiej Policji w Radomiu oraz Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego Policji.

Kryminalni z Makowa Mazowieckiego zabezpieczyli kilkadziesiąt nagrań z monitoringów i kamer samochodowych, których analiza trwała dziesiątki godzin. Przesłuchiwano świadków, którzy sami zgłaszali się do komendy. - W pierwszym etapie zawężono czas, w którym doszło do zdarzenia. Kluczowe okazały się dwie minuty. Ponownie policjanci sekunda po sekundzie analizowali nagrania, nawet te, które tylko szczątkowo ukazywały miejsce zdarzenia - opisywała rzeczniczka Komendy Powiatowej Policji w Makowie Mazowieckim podkom. Monika Winnik.

Policja podziękowała wszystkim osobom, które na jej apel przekazały nagrania z kamer samochodowych i informacje związane z potrąceniem dziecka.

Czytaj także: