Nagranie pojawiło się w środę na kanale ammorapl na YouTube.com.
Wszystko działo się przy Dworcu Wileńskim. Autor filmu przejeżdżał przez skrzyżowanie, w miejscu gdzie - oprócz przejścia dla pieszych - wyznaczona jest ścieżka rowerowa.
Przez zebrę przechodzili piesi, ścieżką jechali rowerzyści. Dla większości, dzień jak co dzień.
Ale jest przynajmniej jeden człowiek, który o tej chwili jeszcze przez lata będzie opowiadał znajomym i krewnym. To mężczyzna, którego "upolował" nagle skręcający ze ścieżki rowerzysta. Gwałtownym ruchem zmienił kierunek jazdy, ze ścieżki przejechał na pasy i potrącił pieszego, który runął na jezdnię. Oczy wszystkich zwróciły się na leżącego mężczyznę. Przez chwilę nie wstawał, ale nikt mu nie pomógł. Natomiast rowerzysta - jakby nigdy nic - odjechał nie zwracając uwagi na poszkodowanego. Wydaje się zatem, że użytkownik jednośladu - w przeciwieństwie do pieszego - tej chwili nie zapamięta.
"Zwiał co sił"
"On pieszych nie widział?" – zastanawia się 3miejski rowerzysta. "Szkoda, że nikt nawet nie próbował go doścignąć i zatrzymać" – ocenia xarny w komentarzach pod filmem.
Autor nagrania odpowiada i opisuje też to, czego kamerze nie udało się już uchwycić. "Początkowo miałem zamiar, ale że pieszy wstał i udał się do tramwaju, a rowerzysta zwiał co sił ignorując czerwone światło i inne przepisy, uznałem to za bezsensowne i zbyt ryzykowne. Skoro sam poszkodowany nie był zainteresowany" – odpowiada.
kz/mś