- Do wypadku doszło o godz. 19.35. Kierujący hondą stracił panowanie nad kierownicą i uderzył w wiatę przystankową. W wyniku tego zdarzenia jedna osoba została ranna – informował w poniedziałek wieczorem Piotr Świstak z Komendy Stołecznej Policji.
Ze wstępnych informacji policji wynikało, że hondą jechało dwóch mężczyzn. Jeden z nich był trzeźwy, drugi - pod wpływem alkoholu. Badanie alkomatem pokazało ponad 1,5 promila.
Przyjechali policyjni technicy
Początkowo jednak nie wiadomo było, który z nich kierował. Ten trzeźwy powiedział policji, że on. Ale według niektórych świadków wypadku było inaczej. Policja ustalała, który rzeczywiście siedział za kierownicą.
- Na miejsce przyjechali policyjni technicy, którzy zbadają ślady na kierownicy, dźwigni zmiany biegów oraz lusterkach w celu ustalenia kto kierował samochodem w momencie wypadku - relacjonował reporter tvnwarszawa.pl Artur Węgrzynowicz.
- Rozbity samochód stoi na przystanku w kierunku przeciwnym niż jechał. Są ślady kół po tym jak auto sunęło po przystanku. To cud, że tylko jedna osoba ucierpiała, bo w tym miejscu zawsze są tłumy - zauważył Węgrzynowicz.
Utrudnienia w stronę Pragi
Jak poinformował nas we wtorek Robert Szumiata ze śródmiejskiej komendy, ostatecznie okazało się, że za kierownicą siedział nietrzeźwy mężczyzna. - To 28-letni obywatel Ukrainy, który usłyszał już zarzuty prowadzenia w stanie nietrzeźwości. Żałował tego, co się stało, wyraził chęć pokrycia kosztów części szkód - powiedział Szumiata.
W wypadku została poszkodowana i odwieziona do szpitala jedna osoba. To mężczyzna w wieku około 50 lat, ale policja nie ma jeszcze jego pełnych danych, ani szczegółowej informacji o jego stanie zdrowia.
Bezpośrednio po wypadku funkcjonariusze zamknęli dla samochodów ruch w kierunku Pragi. - Auta wyjeżdżające z tunelu trasy W-Z są kierowane w dół, w stronę Wisłostrady - podawał przed godz. 21 Piotr Świstak z KSP. Dodawał, że dotyczy to tylko prywatnych pojazdów. Policja przepuszczała tramwaje i autobusy.
Honda wjechała w przystanek
md/pm/r