Mowa o fragmencie ulicy między Ochotą a Mokotowem. Na krawędzi jezdni widać mała dziurę i wystające z niej wymyślne zabezpieczenie.
"Dziarsko wbity patyk"
"Niepłytka dziura z dziarsko wbitym patykiem, okrytym zieloną kamizelką przymocowaną bodaj recepturką. Zmyślność ta dech w piersi zapiera nie tylko spacerującym, ale także, co gorsza, przejeżdżającym w jej pobliżu" – pisze Reporterka 24 Carilov, która zwróciła naszą uwagę na ten problem.
To rozwiązanie można byłoby uznać za wystarczające, gdyby ktoś zastosował je awaryjnie, na chwilę. Ale według naszej czytelniczki, na dłuższą metę nie jest to śmieszne.
"Po ponad tygodniu kamizelka jest bardziej szarobrązowa niż zielona, co oznacza, że nie jest tak widoczna jak na początku. Nie muszę nikomu mówić, że Rostafińskich do najszerszych ulic nie należy, w niektórych miejscach, przy zaparkowanych na poboczu samochodach, przejeżdża się niejednokrotnie prawie na przysłowiową gazetkę" – pisze dalej. Jak podkreśla, większość kierowców jedzie tu z dozwoloną prędkością bądź mniejszą, wiec zabezpieczenie nie zostało jeszcze zepsute.
Spytaliśmy urząd dzielnicy Mokotów, jak długo służyć będzie to oznaczenie.
"Zakładamy, że to mieszkaniec"
"Naprawa nawierzchni jezdni ulicy Rostafińskich została zlecona wykonawcy 9 maja, jednak z uwagi na bardzo dużą ilość uszkodzonych dróg gminnych po sezonie zimowym zlecone roboty wykonywane są w kolejności i pilności otrzymanych zgłoszeń. Dodam, że wykonawca ma podpisaną umowę ramową na usuwanie dziur w drogach gminnych. Z rozmowy przeprowadzonej z wykonawcą robót wiemy, iż naprawa jezdni na tej ulicy zostanie punktowo przeprowadzona do końca tego tygodnia" – odpowiedziała w mailu Monika Chrobak-Budzińska, rzecznik Mokotowa.Jak podkreśla, urzędnicy nie wiedzą, kto zabezpieczył w ten sposób wykruszenie w jezdni. "Zakładamy, że był to mieszkaniec" – zaznaczyła.
Nietypowe zabezpieczenie na Rostafińskich
ran/r/jb