Pierwsze miejsce, gdzie kierowcy łamią przepisy, to fragment za ulicą Strażacką, drugie - okolice skrzyżowania Żołnierskiej i Marsa. - Ludziom puszczają nerwy, bo stoją w korku 20 minut, podczas gdy droga jest gotowa - mówi nam Tomasz.
"Zależy od temperamentu"
Mężczyzna przesłał nam nagranie, na którym widać pojazdy jadące po zamkniętej drodze. - W przeciągu jednego przejazdu korzysta z niej około pięciu-siedmiu aut. Wszystko zależy od temperamentu - śmieje się Tomasz, choć tak naprawdę nie jest mu do śmiechu. - Jest naprawdę ciężko, na ulicy jest niezła wojna - opisuje.
Jak przekazuje, zdarza się, że wieczorami po zamkniętej części Żołnierskiej ścigają się motocykle, nierzadko na jednym kole. Motocykliści wykorzystują spory odcinek prostej jezdni i gładkiego asfaltu.
Jak dodaje Tomasz, mieszkańcy zmęczeni są budową i ciągłym przesuwaniem terminu oddania drogi do użytku. I stwierdza, że "odbiory odbiorami, ale można by coś przyspieszyć, bo na nowej jezdni nie ma się do czego przyczepić".
Czekają na kontrolę
Droga rzeczywiście jest gotowa. - Prace budowlane się zakończyły i w pierwszych dniach czerwca wystąpiliśmy do Wojewódzkiego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego z wnioskiem o pozwolenie na jej użytkowanie - informuje Agata Choińska z biura prasowego Zarządu Miejskich Inwestycji Drogowych. Jak dodaje, pozwolenie może zostać wydane po obowiązkowej kontroli, w czasie której przedstawiciel inspektoratu nadzoru budowlanego sprawdzi poprawność wykonania inwestycji i jej zgodność z projektem.
Inspektorat miał zająć merytoryczne stanowisko w sprawie do 9 lipca, jednak dzień przed terminem oraz miesiąc po wystąpieniu ZMID, do warszawskiego urzędu nie dotarła żadna informacja zwrotna.
Łamią przepisy
Tymczasem rzeczniczka prasowa ZMID potwierdza, że kierowcy nie mają prawa jeździć po nieotwartej jeszcze drodze i łamią w ten sposób przepisy. - Widać jezdnie, które nie są dopuszczone do użytkowania - mówi, oceniając przesłane przez nas zdjęcia. I dodaje, że to wykonawca odpowiedzialny jest za odpowiednie zabezpieczenie jezdni. - Otrzymał już od nas informacje o zaistniałych zdarzeniach i o konieczności poprawy zabezpieczeń - przekazuje nam Choińska.
Na sugestię, że blokada drogi nie jest wystarczająco dobra, Choińska odpowiada, że nie ma takiego zabezpieczenia, którego nie można by zniszczyć. - Zależy, kto jakim narzędziem dysponuje i ile ma na to czasu - stwierdza.
Przedłużające się procedury
Pierwotnie roboty miały zakończyć się rok temu, w maju 2018 roku. Termin ten został przesunięty już pięć razy. Za każdym razem ZMID podpisywał aneks do umowy z wykonawcą.
Po raz pierwszy doszło do tego na samym początku, jeszcze w 2016 roku. - Część terenu niezbędnego do poszerzenia drogi stanowiły grunty Lasów Państwowych. Warunkiem rozpoczęcia na nich prac było przeprowadzenie wycinki drzew przez Lasy Państwowe, co nastąpiło później, niż zakładaliśmy - mówiła rzeczniczka ZMID.
Kolejne zmiany następowały kolejno latem, jesienią i zimą 2018 roku. Tym razem na przeszkodzie stawały przedłużające się procedury. We wrześniu przeciągało się zatwierdzenie projektu stałej organizacji ruchu. ZMID zwracał też uwagę, że gotowe odcinki trasy musiały uzyskać pozwolenie na użytkowanie, zanim wykonawca mógł rozpoczynać kolejne etapy przebudowy. Ostatnie przesunięcie nastąpiło w marcu tego roku. Powodem była "zimowa aura".
Prace na Żołnierskiej to drugi etap inwestycji polegającej na przebudowie stołecznego odcinka drogi wojewódzkiej numer 631. Inwestycja polega między innymi na poszerzeniu Żołnierskiej do granicy miasta o drugą jezdnię, do tego dochodzi budowa wiaduktów nad torami kolejowym, Strażacką oraz na skrzyżowaniu z Czwartaków.
W marcu na tvnwarszawa.pl informowaliśmy o trwających pracach na ulicy Żołnierskiej:
Żołnierska czeka na otwarcie
Żołnierska czeka na otwarcie
ab/pm