Po wyłączeniu fotoradarów Inspekcja Transportu Drogowego zdecydowała się na kontrole przy pomocy mobilnych urządzeń. Ale na razie tylko w dwóch miejscach.
Jak już pisaliśmy, przed gwiazdką z ulic mają ostatecznie zniknąć maszty niedziałających fotoradarów. Jednak z badań Instytut Transportu Drogowego wynika, że likwidacja urządzeń przyniosła niepokojące efekty. Większość kierowców po prostu nie zwalnia. Postanowiliśmy zapytać inspekcję transportu drogowego, co proponuje w zamian.
"Rotacyjny nadzór"
"W trosce o stan bezpieczeństwa, Główny Inspektorat Transportu Drogowego objął rotacyjnym nadzorem, przy pomocy mobilnych urządzeń rejestrujących, dwie znajdujące się w ciągach dróg krajowych lokalizacje, w pobliżu których poprzednio funkcjonowały urządzenia obsługiwane przez straż miejską (rejony ulic: Modlińskiej oraz Trakt Brzeski i Objazdowej)" – informuje Łukasz Majchrzak z Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego. Na tych dwóch lokalizacjach może się nie skończyć. "W sprawie dwóch kolejnych (rejon skrzyżowań: ul. Sobieskiego, Alei Sikorskiego i ul. Witosa oraz ulic Puławskiej i Kuropatwy) GITD pismem z dnia 18 maja 2016 r. wystąpił z wnioskiem do Zarządu Dróg Miejskich o przygotowanie miejsc do prowadzenia kontroli przez będące w dyspozycji GITD urządzenia mobilne" – zaznacza Majchrzak.
Zabrali i tyle
Stacjonarne i mobilne fotoradary odebrała straży miejskiej ustawa, która weszła w życie 1 stycznia 2016 roku. Nie określiła ona jednak zupełnie formy ich przejęcia przez GITD czy policję.
W ciągu tego roku były prowadzone rozmowy z Głównym Inspektoratem Transportu Drogowego w sprawie ewentualnego przejęcia urządzeń. Ale skończyły się na niczym. Inspekcja musiałaby na swój koszt dostosować fotoradary do swojego systemu. Jak pisaliśmy na początku marca, na to nie chciała się zgodzić, bo proponowała, by koszty pokryło miasto.
Fotoradary nie działają od początku roku:
ran/mś
Źródło zdjęcia głównego: Archiwum tvnwarszawa.pl