Na Cmentarzu Bródnowskim (Bródzieńskim) w Warszawie jest dużo więcej pogrzebów z urną niż mszy z trumną - poinformował dyrektor zarządu cmentarza ksiądz prałat Jerzy Gołębiewski. Jak zaznaczył, kremacja nie jest sprzeczna z religią chrześcijańską pod pewnym warunkiem.
W Kościele 1 listopada obchodzona jest uroczystość Wszystkich Świętych, a 2 listopada - Dzień Zaduszny, kiedy wspomina się wiernych zmarłych. Jest to czas szczególnej zadumy i modlitwy za tych, którzy odeszli.
Biblia o szacunku dla ciała
Katechizm Kościoła katolickiego grzebanie zmarłych wymienia wśród uczynków miłosierdzia względem ciała. - Szacunek dla ludzkiego ciała wynika z tego, że człowiek - jak czytamy w Biblii - został stworzony na podobieństwo Boga i zmartwychwstanie ze swoim ciałem i duszą - powiedział ks. prał. Gołębiewski.
Zgodnie z przepisami prawa cywilnego naruszenie szczątków przed upływem 20 lat, bez zgody uprawnionych, czyli rodziny, najbliższych i tych, którzy chowali, jest traktowane jako przestępstwo. - Z kolei według nauki Kościoła katolickiego wyciąganie i pastwienie się nad ciałem jest grzechem - dodał duchowny.
Wyjaśnił, że ekshumacja nie jest bezczeszczeniem ciała, jeżeli jest zgoda rodziny zmarłego i sanepidu.
Przyznał, że nie ma reguły po jakim czasie dochodzi do rozkładu ludzkiego ciała. - Dużo zależy nie tylko od rodzaju trumny, w której zostało złożone ale także rodzaju grobu - czy mamy do czynienia z ziemnym czy murowanym - wskazał dyrektor zarządu cmentarza.
Kremacja w nauce kościoła
Powiedział, że obecnie stosowane są dwa rodzaje pochowania - w trumnie i w urnie, czyli w wyniku kremacji zwłok. Aktualne kościelne zasady dotyczące regulacji pochówku wskazuje instrukcja Kongregacji Nauki Wiary z 2016 roku. "Ad resurgendum cum Christo" o pochówku ciał zmarłych oraz przechowywania prochów w przypadku kremacji.
Podkreślono w niej, że kremacja "sama w sobie nie jest sprzeczna z religią chrześcijańską" pod warunkiem, że wybór ten nie był podyktowany wolą "odrzucenia chrześcijańskich dogmatów, w duchu sekciarskim, albo też pod wpływem nienawiści wobec religii katolickiej i Kościoła". Wyjaśniono również, że "kremacja zwłok nie dotyka duszy" a więc "nie zawiera obiektywnego zaprzeczenia doktryny chrześcijańskiej na temat nieśmiertelności duszy i zmartwychwstania ciała".
Więcej pogrzebów z urną niż z trumną
Ks. prał. Gołębiewski poinformował, że na Cmentarzu Bródnowskim obecnie jest dużo więcej pogrzebów z urną niż mszy z trumną. Wyjaśnił, że urnę można złożyć w grobie rodzinnym, urnowym oraz w kolumbarium.
- Jedyne miejsca wykorzystywane obecnie u nas do pochówku to groby, w których osoby były złożone przed II wojną światową i od tego czasu minęło 99 lat i nikt się nimi nie interesował - powiedział duchowny. Wyjaśnił, że jeśli w takim grobie są jeszcze jakiekolwiek ludzkie szczątki, to jest on pogłębiany bądź są one przenoszone do specjalnego repozytorium, czyli miejsca, w którym składa się wszystkie ludzkie szczątki.
Zwrócił uwagę, że na innych cmentarzach, groby ziemne używane są do ponownego pochówku po 20 latach.
Chrześcijanie, ateiści, wyznawcy innych religii
Jerzy Gołębiewski poinformował, że Cmentarz Bródnowski od dwóch lat jest scyfryzowany. Oznacza to, że wchodząc na stronę internetową zarządu cmentarza można odnaleźć miejsce, gdzie spoczywają nasi zmarli włącznie z doprowadzeniem do grobu. - W tym celu identyfikacji zmarłego trzeba tylko podać jego imię i nazwisko oraz datę śmierci lub pogrzebu - powiedział ks. prał. Gołębiewski.
Zaznaczył, że na na bródnowskiej nekropolii spoczywają nie tylko chrześcijanie, ale także osoby niewierzące, ateiści czy wyznawcy innych religii. - Na małych cmentarzach parafialnych, gdzie jest cmentarz komunalny i katolicki typowo parafialny, wówczas tylko osoby wyznania katolickiego mogą być na nim grzebane. Natomiast wszystkie inne są chowane na cmentarzu komunalnym - dodał.
Podkreślił, że w przypadku, kiedy w danej miejscowości nie ma cmentarza komunalnego, wówczas cmentarz parafialny ma obowiązek pochować wszystkich, których rodziny się zgłoszą.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Artur Węgrzynowicz / tvnwarszawa.pl