- Głośny krzyk mężczyzny i wołanie o pomoc zaalarmowały policjantów ze śródmiejskiego wydziału wywiadowczo-patrolowego. Okazało się, że z zaparkowanego przy ulicy Fredry samochodu dwóch mężczyzn ukradło saszetkę i ucieka z nią w kierunku ulicy Wierzbowej - relacjonuje rzecznik śródmiejskiej komendy, podinspektor Robert Szumiata.
Policjanci ruszyli w pościg za złodziejami. - Szybko dogonili i obezwładnili złodziei: 33- i 54-latka. Przy jednym z nich znaleźli saszetkę z dokumentami, a przy drugim 300 złotych. Pokrzywdzony rozpoznał utracone przez siebie przedmioty i potwierdził ilość gotówki, która była w saszetce - zaznacza Szumiata.
OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>
"Dwie godziny wcześniej dokonał rozboju na 79-latce"
Tymczasem okazało się, że jeden z zatrzymanych - 33-latek - ma na sumieniu coś jeszcze. - Dwie godziny wcześniej dokonał rozboju na 79-letniej kobiecie. Mężczyzna zapukał do drzwi swojej ofiary, prosząc o wsparcie w postaci pieniędzy lub jedzenia. Kiedy pokrzywdzona otworzyła drzwi, 33-latek wtargnął do jej mieszkania, uderzył ją kilka razy pięścią w twarz, przewrócił na podłogę, wyjął z portfela kilkadziesiąt złotych i uciekł - opisuje rzecznik śródmiejskiej policji.
Jak wyjaśnia, napastnika na komendzie rozpoznał policjant, który tuż po zgłoszeniu tego przestępstwa zajął się analizą nagrań z kamer monitoringu.
- Obaj mężczyźni usłyszeli już zarzut kradzieży, działając wspólnie i w porozumieniu, za co Kodeks karny przewiduje do pięciu lat pozbawienia wolności. 33-latek usłyszał też zarzut rozboju, za co grozi mu do 12 lat. Sąd na wniosek śledczych zdecydował już o jego tymczasowym aresztowaniu na trzy miesiące - podsumowuje podinspektor Szumiata.
Pisaliśmy też o mężczyźnie, który próbował sprzedać zadłużone mieszkanie matki w Śródmieściu, choć oficjalnie już nie żył:
Autorka/Autor: mp
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: KRP i