Do zdarzenia doszło w środę po południu.
Na miejsce pojechał reporter tvnwarszawa.pl Tomasz Zieliński. Gdy przejeżdżał koło budynku TK, widział trzy osoby siedzące na murku. Jak dodał, na miejscu było też sporo policji, pojawiło się także kilkunastu demonstrantów. I zaznaczył, że funkcjonariusze ustawili na miejscu niebieski parawan.
"Przecięli łańcuchy"
Jak relacjonował Zieliński, przed godziną 15 przy siedzibie TK pojawili się policjanci w nieoznakowanym samochodzie. - Ze specjalistycznym sprzętem do odcinania łańcuchów czy kłódek weszli za parawan – powiedział Zieliński.
Potem widział, jak osoby, które przykuły się do ogrodzenia, wyszły zza parawanu. - Prowadzone są z nimi czynności – zaznaczył.
Rzecznik śródmiejskiej policji podinspektor Robert Szumiata przekazał z kolei, że po apelu obecnej na miejscu policji te osoby same zdecydowały się uwolnić. - Policjanci zapytali, czy sami się odepną. Mieliśmy przygotowany sprzęt i karetkę, ale ostatecznie po chwili namysłu zrobiły to dobrowolnie – przekazał po godzinie 15 policjant. Jak dodał, wszystkie osoby już rozeszły się sprzed budynku TK.
Protesty ruchu Ogólnopolski Strajk Kobiet zwoływane są w związku z orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego kierowanego przez Julię Przyłębską, który uznał, że przepis zezwalający na dokonanie aborcji w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu jest niekonstytucyjny. Przepis ten utracił moc wraz ze styczniową publikacją orzeczenia TK.
Autorka/Autor: katke/ran
Źródło: PAP, tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Tomasz Zieliński / tvnwarszawa.pl