Przed Kancelarią Prezesa Rady Ministrów zgromadziło się kilkaset osób, m.in. z Podhala, Podkarpacia, Świętokrzyskiego. Pielęgniarki i pielęgniarze mają ze sobą transparenty: "Gdzie są te zmiany, które obiecywaliście?", "Politycy jak zwykle nie dotrzymali słowa".
Zanim rozpoczęło się wystąpienie szefowej związku Krystyny Ptok, w tłumie rozbrzmiewały wuwuzele. Ruch w Alejach Ujazdowskich był zamknięty.
Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych (OZZPiP) uważa, że w resorcie zdrowia nie ma pełnego zrozumienia dla ich problemów. Dlatego już przed protestem pielęgniarki wnioskowały o spotkanie z szefem rządu, ale nie otrzymały odpowiedzi. - Chcemy spotkania z premierem - powiedziała szefowa OZZPiP Krystyna Ptok podczas manifestacji.
Do protestujących wyszła ministra
Pielęgniarki podkreślały, że w resorcie zdrowia nie ma zrozumienia dla ich problemów. Ptok powiedziała, że czas rozmów z ministrą zdrowia Izabelą Leszczyną się skończył i związek oczekuje spotkania i rozmów z premierem. "Gdzie jest premier?" - skandowano.
Szef rządu, który uczestniczył w obradach Rady Ministrów, nie wyszedł do protestujących. Petycję z postulatami OZZPiP odebrała ministra ds. polityki senioralnej Marzena Okła-Drewnowicz.
Ptok oceniła, że "elegancko byłoby, gdy premier opóźnił o 15 minut posiedzenie rządu i wyszedł do protestujących". Podziękowała jednocześnie ministrze za "odwagę" i wyjście do dużej grupy protestujących. Panie uścisnęły sobie ręce. Okła-Drewnowicz zadeklarowała, że przekaże petycję premierowi.
Rośnie średnia wieku pielęgniarek
W petycji pielęgniarki opisały oczekiwania środowiska wobec rządzących. "Wzywamy do pilnego podjęcia działań, które ograniczą negatywne konsekwencje kryzysu kadrowego pielęgniarek i położnych" - napisano. Pielęgniarki zwróciły uwagę, że pracę w zawodzie podejmuje za mało absolwentów pielęgniarstwa, szczególnie w publicznym systemie ochrony zdrowia. Zaznaczyły, że brak rozwiązań prawnych powoduje, iż pielęgniarki i położne nie są wynagradzane zgodnie z posiadanym wykształceniem, tylko według zaszeregowania stanowiska, które zajmują.
Pielęgniarki i pielęgniarze przemawiający ze sceny zwracali uwagę na rosnący średni wiek pielęgniarek, brak wystarczającej liczby pielęgniarek i położnych do obsady dyżurów, różnice w wynagrodzeniach pielęgniarek zakwalifikowanych do różnych grup w zależności od wykształcenia.
Obok sceny ustawiono wózek inwalidzki, na którym usiadła kobieta. Za wózkiem postawiono tekturowe makiety pielęgniarek. Wyjaśniono, że instalacja symbolizuje osoby odchodzące z zawodu, których nie ma kto zastąpić.
"Chcemy zmiany tej ustawy"
- Jesteśmy tu w celu poparcia zmian w projekcie obywatelskim ustawy, który tworzy mechanizmy uzdrawiające sytuację. Chcemy zapobiec degradacji zawodu pielęgniarki - powiedziała Krystyna Ptok.
- Stoimy tutaj w celu poparcia obywatelskiego projektu ustawy o najniższych wynagrodzeniach, który naprawia złe prawo, które pozwala w tej chwili na degradację i dyskryminację pielęgniarek. Walczymy tutaj o pielęgniarki z grupy drugiej, piątej i szóstej. Chcemy zmiany tej ustawy. Również dlatego, że mamy mnóstwo osób, które w najbliższym czasie odejdą na emerytury - mówiła jedna z pielęgniarek obecnych na proteście.
- Chodzi o to, żeby władza nie zabrała nam tego, co otrzymaliśmy i żeby po prostu godnie żyć - powiedziała kolejna pielęgniarka.
- Jesteśmy zawiedzione, bo przed wyborami obiecywano nam, że nasze postulaty będą spełnione - dodała inna.
Projekt obywatelski opiera system wynagradzania pielęgniarek na posiadanych kwalifikacjach, a nie kwalifikacjach wymaganych. Pielęgniarki zaproponowały w nim też podniesienie współczynnika obliczania minimalnego wynagrodzenia, co przełożyłoby się na podwyżki.
Autorka/Autor: katke
Źródło: PAP, tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Tomasz Gzell