"Policjanci nie byli stroną atakującą i nie prowokowali, musieliśmy się bronić"

Protest rolników, policyjne nagrania
Policja o zatrzymaniach i rannych funkcjonariuszach po proteście rolników
Policja odniosła się w czwartek rano do nagrań, które krążą w sieci po proteście rolników i sugerują, że funkcjonariusze reagowali agresją. - Z pewnością to nie policjanci byli stroną atakującą, to nie policjanci prowokowali, wręcz przeciwnie musieliśmy się bronić - oświadczył w czwartek podinspektor Robert Szumiata ze śródmiejskiej komendy.

Środowy protest rolników wymknął się spod kontroli. Doszło do starć uczestników z policją. - Do tej pory zatrzymaliśmy 52 osoby - przekazał w czwartek rano Robert Szumiata. Jak dodał, rzecznik śródmiejskiej policji osoby zatrzymywane były głównie za: naruszenie nietykalności cielesnej policjanta, znieważenie oraz czynną napaść.

W późniejszym komunikacie opublikowanym na stronie KSP, było mowa o 55 zatrzymanych. "Nałożono 34 mandaty karne, do sądu zostało skierowanych 12 wniosków o ukaranie" - wyliczyła komenda.

Szumiata wskazał, że 14 policjantów zostało rannych. 13 z nich po opatrzeniu wróciło do domów, jednego zatrzymano w szpitalu. - Odniósł poważne obrażenia głowy. Najprawdopodobniej wynikające z rzucania w kierunku policjantów kostką brukową, kamieniami, ale nie tylko, bo również znakami drogowymi czy innymi - przekazał.

"Alkohol wzmaga agresję. Wczoraj spośród 26 osób zatrzymanych blisko połowa była nietrzeźwa. Rekordzista miał 1.6 promila alkoholu w organizmie" - podała Komenda Stołeczna Policji na platformie X.

Nagranie z policjantem, który rzuca czymś w kierunku tłumu

Podinspektor Szumiata zapewnił, że policjanci wciąż analizują nagrania ze środowych wydarzeń. - Przed nami jeszcze bardzo dużo pracy, bo zabezpieczenie nie jest zakończone - podkreślił. Wskazał, że analizie podlegają zapisy z kamer funkcjonariuszy, ale także nagrania, które pojawiają się w przestrzeni publicznej. Będą sprawdzać, czy ktoś jeszcze dopuścił się przestępstw lub wykroczeń.

Zapytany o nagranie, które obiegło internet - przedstawiające policjanta rzucającego przedmiotem w kierunku tłumu, odpowiedział: - Za wcześnie, by w tym momencie mówić o szczegółach. Oczywiście to nagranie jest nam znane i zostało zabezpieczone i przekazane do zespołu kontroli po to, aby przeanalizować, zobaczyć i sprawdzić przede wszystkim, co się stało.

Do sprawy odniósł się w czwartek minister spraw wewnętrznych i administracji Marcin Kierwiński. Przyznał, że zna nagranie. - Rozmawiałem o tym z komendantem Romanem Kusterem (zastępcą Komendanta Głównego Policji - red.). Będzie przeprowadzone postępowanie wyjaśniające. Ten funkcjonariusz - z tego, co wiem - sam zgłosił się do dowodzących akcją z tym, że będzie chciał w tej sprawie złożyć wyjaśnienia - przekazał Kierwiński.

Szumiata zapewnił, że także wideo, na którym policjanci powalają jednego z uczestników protestu, jest przedmiotem analizy.

Robert Szumiata: to nie policjanci byli stroną atakującą

- Z pewnością to nie policjanci byli stroną atakującą i z pewnością to nie policjanci prowokowali. Wręcz przeciwnie, widać na nagraniach, że musieliśmy się bronić. Ta agresja była skierowana nie tylko w stronę policjantów, ale w stronę mieszkańców Warszawy. Wiemy, że na balkon jednego z mieszkań dostał się manifestujący - zapewnił podinspektor Szumiata. Mówił również o elewacjach czy oknach budynków, w które leciały jaja, petardy czy race. Jak ocenił rzecznik, świadczy o "agresji wielu osób".

Podinspektor Szumiata odniósł się także do pogłosek o nieumundurowanych policjantach, którzy mieli działać w tłumie i wszczynać awantury. - My nigdy nie prowokujemy negatywnych zachowań. Wręcz przeciwnie: staramy się je tonować, minimalizować wszystkie negatywne zachowania (...) Te zdjęcia, które mi pokazywano i sugerowano, że to są policjanci z KRP I (czyli śródmiejskiej Komendy Rejonowej Policji Warszawa I - red.), to jest nieprawda - zdementował.

Odniósł się też do nagrań, na których widać protestujących wygrzebujących drzewcami od flag bruk. Kim byli ci ludzie? - Jeszcze tego nie wiemy (...) wiele informacji w mediach, że flagi są używane w taki sposób, w jaki nie powinny. Tutaj widać ewidentny brak poszanowania barw narodowych - ocenił policjant.

"Kostka brukowa, kamienie, butelki, znaki drogowe, race"

Komenda stołeczna opublikowała także film przedstawiający sceny agresji wobec funkcjonariuszy. Na zmontowanym nagraniu widać m.in. wyrwanie i rzucanie znakiem drogowym, próbę okładania policjantów drzewcem flagi, rzucanie w nich petardami, racami, kostką burkową i kamieniami (większość trafia w tarcze, którymi chronią się oddziały prewencji).

KSP publikuje nagrania z protestu rolników
KSP publikuje nagrania z protestu rolników
Źródło: KSP

"Zdecydowana większość protestujących manifestowała swoje poglądy pokojowo. Jednak nie zabrakło wśród nich prowokatorów, którzy atakowali policjantów, niszczyli mienie oraz próbowali wedrzeć się do centralnych organów państwowych" - napisała w komunikacie towarzyszącym filmowi stołeczna policja.

Zapewniła, że do organizatorów apelowano o zachowanie zgodne z prawem, próbowano łagodzić napięcie i studzić emocje. Mimo to "narastała agresja ze strony prowokatorów". "Grupa osób próbowała wedrzeć się do centralnych organów państwowych. Jednocześnie zaczęły napływać zgłoszenia z numeru alarmowego od mieszkańców pobliskich bloków, których prywatne mieszkania zostały obrzucone jajkami, petardami, a na balkony wchodzili protestujący" - zrelacjonowała komenda.

"W kierunku interweniujących policjantów rzucana była kostka brukowa, kamienie, butelki, znaki drogowe, race" - przekazano w komunikacie.

Wyrwany bruk. Rafał Trzaskowski: szacujemy straty

Agresywne zachowania podczas protestu skomentował także prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. - Wszyscy widzieliście te obrazki. Ubolewam nad tym, że drugi protest rolników przybrał dokładnie taką formę. Tydzień temu forma była pokojowa i spokojna. Niestety policja musi odpowiadać na tego typu zachowania - stwierdził Trzaskowski. Zapewnił, że jeśli protesty odbywają się zgodnie z prawem, to "nie ma z tym żadnego problemu".

Był też pytany o zniszczenia. - W momencie, kiedy dochodzi do naruszania prawa, to oczywiście szacujemy straty, choćby metry kwadratowe zerwanego bruku. I tak, będziemy próbowali wyciągnąć konsekwencje w stosunku tych, którzy organizują (protest - red.) - podsumował prezydent stolicy.

trzaskrolnicy
Rafał Trzaskowski o zajściach podczas protestu rolników
Źródło: TVN24
Czytaj także: