Po wyroku sądu miały zostać wykreślone z gminnej ewidencji zabytków. Konserwator przywrócił ochronę

Kino Relax
Budynek dawnego kina Relax
Źródło: Artur Węgrzynowicz, tvnwarszawa.pl
Budynek warszawskiego kina Relax, gmach przy ulicy Mysiej 3 oraz willa przy ulicy Pogonowskiego 10 na Żoliborzu, po wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego, miały zostać usunięte z gminnej ewidencji zabytków. Są już jednak ponownie chronione.

Profesor Jakub Lewicki, Mazowiecki Wojewódzki Konserwator Zabytków, wszczął bowiem postępowanie o wpisie do rejestru zabytków budynków przy ulicy Mysiej 3 i willi przy ulicy Pogonowskiego 10 w Warszawie.

Poinformowano o tym w mediach społecznościowych.

"Dzięki tej decyzji obiekty o ważnej historycznej wartości, podlegają obecnie ochronie konserwatorskiej Wcześniej wyrokiem Naczelnego Sądu Administracyjnego zostały wykreślone z Gminnej Ewidencji Zabytków. Zostały pozbawione ochrony. Dzięki rozpoczętej procedurze wszelkie prace przy nich wymagają uzgodnień z MWKZ. Chroniony jest, też wykreślony z GEZ, budynek kina Relax przy ulicy Złotej. W 2019 roku został wpisany do rejestru zabytków" napisano we wpisie. - "Prof. Lewicki zapowiada rozpoczęcie kolejnych wpisów dotyczących wykreśleń z GEZ" - dodano

Wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego otwierał drogę do kolejnych takich wyroków, które mogą skutkować zniszczeniem bądź przekształceniem obiektów.

"Wniosek o włączenie dwóch budynków do wojewódzkiej ewidencji zabytków"

Stołeczny Konserwator Zabytków zwrócił się do Mazowieckiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków z wnioskiem o włączenie dwóch z tych budynków do wojewódzkiej ewidencji zabytków (kino Relax już było wcześniej w rejestrze). We wniosku wymieniono także obiekty, które już znajdują się w GEZ, ale są zagrożone wyłączeniem ze względu na trwające postępowania przed sądami administracyjnymi. W sumie to 10 zabytków.

"Wpis obiektów do wojewódzkiej ewidencji zabytków usankcjonuje ponowne ujęcie ich w gminnej ewidencji zabytków, a tym samym zabezpieczy ich przyszłość. W międzyczasie wojewódzki konserwator wszczął postępowania o wpis do rejestru zabytków w przypadku gmachu (...) przy Mysiej 3 i willi przy Pogonowskiego. Takie decyzje pozwolą na ich kompleksową ochronę. To jednak tylko działania ratunkowe - żeby właściwie chronić ponad 10 000 warszawskich zabytków konieczne są pilne zmiany przepisów ustawy o ochronie zabytków" - podano we wpisie Stołecznego Konserwatora Zabytków.

Decyzja Trybunału Konstytucyjnego

Stołeczny konserwator zabytków Michał Krasucki wyjaśniał, że wszystko zaczęło się w maju, kiedy Trybunał Konstytucyjny stwierdził, że przepisy ustawy o ochronie zabytków, na podstawie których prezydenci, burmistrzowie czy wójtowie gmin włączają obiekty do gminnej ewidencji zabytków naruszają zapisy Konstytucji. Tryb określony ustawą, który był dotąd stosowany, nie zapewniał właścicielom ochrony ich praw.

- Chodzi o to, że procedura wpisu do GEZ-u jest niekonstytucyjna. Dokładnie przepisy o ochronie zabytków są niewłaściwe, bo nie gwarantują właścicielom dostatecznego udziału w całym procesie. Bo to nie jest postępowanie, tylko czynność techniczna, administracyjna - zaznaczył w rozmowie z PAP Michał Krasucki.

Budynek kina Relax
Budynek kina Relax
Źródło: Mateusz Szmelter / tvnwarszawa.pl

Stołeczny konserwator mówił po wyroku, że obawia się, iż to dopiero początek lawiny. - W tym roku, od maja, mamy mniej więcej 20 takich spraw, a do końca roku pewnie jeszcze kilka dojdzie. Część z nich już będzie w NSA, więc jeszcze w tym roku zapadaną wyroki. Pytanie, ile takich rozpraw będzie w przyszłym roku - podkreślił. Sprawa dotyczy różnych obiektów, np. osiedla Zatrasie czy trafostacji przy Mińskiej - sprecyzował.

Osiem tysięcy obiektów w Warszawie

Problem dotyczy obiektów wpisanych w tej chwili do GEZ, ale które nie są w wojewódzkiej ewidencji ani w rejestrze zabytków. Stołeczny konserwator pytany o skalę zjawiska podał, że Warszawie takich obiektów jest około 8 tysięcy.

- Oczywiście część jest chroniona planem zagospodarowania, a przy części właściciele w ogóle nie mają ochoty ich rozbierać ani nic z nimi robić. Więc to dotyczy jakiegoś wycinka, ale potencjalnie mówimy o ośmiu tysiącach obiektów. W skali kraju to jest pewnie kilkadziesiąt albo nawet kilkaset tysięcy - wyjaśnił.

Dodał, że ryzykowne głównie będą te przypadki, gdzie właściciele będą chcieli przebudować albo rozebrać obiekty i wtedy będą szli do sądu.

Przekazał, że rozwiązaniem tymczasowym, które wskazuje też Ministerstwo Kultury, może być wpisanie tych obiektów do rejestru zabytków, do wojewódzkiej ewidencji, a wtedy miasto z automatu włączy je do GEZ. Są to jednak rozwiązania chwilowe. Takie właśnie w przypadku trzech pierwszych budynków zostały zastosowane.

Powstały konkretne propozycje ustawowe

- Konieczne są pilne zmiany przepisów - podkreślił.

Stołeczny konserwator stwierdził, że przygotowane zostały już konkretne propozycje ustawowe z inicjatywy m.st. Warszawy i w gronie miejskich konserwatorów zabytków (m.in. ze Szczecina, Poznania, Krakowa, Łodzi, Sopotu, Lublina, Żor, Raciborza, Rudy Śląskiej, Zabrza, Gdyni, Chełma, Wejherowa, Zakopanego, Torunia, Wrocławia, Pszczyny, Ostrowa Wielkopolskiego).

- Patronat nad tymi pracami objął Związek Miast Polskich i Unia Metropolii Polskich, a temat był wstępnie sygnalizowany na posiedzeniu Parlamentarnego Zespołu ds. Warszawy pod przewodnictwem Aleksandry Gajewskiej - wyjaśnił.

W gminnej ewidencji zabytków powinny być ujęte zabytki nieruchome wpisane do rejestru, inne zabytki nieruchome znajdujące się w wojewódzkiej ewidencji zabytków oraz inne zabytki nieruchome wyznaczone przez prezydenta miasta, burmistrza, wójta.

Ewidencja zabytków (zarówno wojewódzka, jak i gminna) jest pojęciem szerszym niż rejestr zabytków. Rejestr zabytków jest formą ochrony zabytków nieruchomych i wymaga wydania stosownej decyzji.

Czytaj także: