- Uważam, że jest to bardzo, bardzo przykre i jest to jakiś tam policzek dla nas pracowników i pracowniczek, artystów, artystek, ale też publiczności - twierdzi Maria Świerżewska z Komisji Zakładowej Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Inicjatywa Pracownicza przy Zachęcie.
Jedyny działający w Zachęcie związek zawodowy zaopiniował kandydaturę Janusza Janowskiego negatywnie. Ostatnio pracownicy po raz kolejny pisali do ministra kultury Piotra Glińskiego. Prosili o wstrzymanie nominacji i rozpisanie konkursu po tym, gdy "Gazeta Wyborcza" opisała, że w 2018 roku Janowski, ubiegając się o drugą kadencję prezesa Związku Polskich Artystów Plastyków, przegrał dwa pierwsze głosowania, a mimo to został prezesem związku. Z kolei w magazynie "Polska i Świat" pokazaliśmy pismo z okręgu warszawskiego ZPAP, w którym opisane są nieprawidłowości przy jego reelekcji. Adresatem pisma był minister Gliński.
- Ministerstwo było powiadomione. Powinno zareagować. Nie zareagowało, natomiast przyjęło strategię - w mojej ocenie kuriozalną - nominowania na najważniejszą galerię sztuki współczesnej w Polsce osobę, która była objęta tymi zarzutami - mówi Bogdan Zdrojewski, senator Koalicji Obywatelskiej, były minister kultury i dziedzictwa narodowego.
- Wydaje się, że nic w dorobku tego pana nie kwalifikuje go do objęcia Narodowej Galerii Sztuki - twierdzi Paweł Patoroczyn z Towarzystwa Kultury Stosowanej.
OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>
"Pisze program dla zupełnie innej instytucji osadzonej w latach 50., może 60."
Jak zapewnia ministerstwo kultury, "pierwszy rok kadencji Janowskiego upływać będzie pod znakiem kontynuacji najważniejszych działań programowych i wzmacniania zasobów instytucji". Janowski jednak do Zachęty wkracza także z własnym programem. - W zasadzie są tam same ogólniki, pod które można podłożyć wszystko - zauważa Małgorzata Kaźmierczak, wiceprezes zarządu Międzynarodowego Stowarzyszenia Krytyków Sztuki AICA Sekcja Polska. - Pisze program dla zupełnie innej instytucji osadzonej w czasie lat 50., może 60. - zauważa z kolei dr Mikołaj Iwański z Obywatelskiego Forum Sztuki Współczesnej. W killkunastostronicowym programie Janusza Janowskiego czytamy między innymi o "pro memoria" - formacie wystawienniczym, w ramach którego będzie prezentowana "wybitna twórczość nieżyjących już artystów, współcześnie rzadziej prezentowanych czy wprost przemilczanych". - Część tych nazwisk, które tam wymienia pan Janowski, to są nazwiska, które są jak najbardziej ważne, wymieniane, pamiętane i co więcej, osoby, które miały wystawy w Zachęcie całkiem niedawno, jak chociażby Jan Lebenstein, Edward Dwurnik czy Magdalena Abakanowicz - zwraca uwagę Świerżewska.
W planach jest także wystawa "Christianitas" z dziełami odwołującymi się do problematyki religijnej, czy "Sztuka w rodzinie", czyli prezentacja dorobku artystycznego twórców połączonych więzami rodzinnymi. - To nie jest poważna propozycja wystawiennicza dla instytucji tego rozmiaru i tego rozmachu - zauważa Małgorzata Kaźmierczak.
Spotkanie z mecenasem Ordo Iuris
Janowski chce także "niezależnie od współpracy z zewnętrznym biurem prawnym, zatrudnić radcę prawnego". Kogo dokładnie - nie informuje. Wiadomo natomiast, że nowy dyrektor w poniedziałek w obecności przedstawicieli ministerstwa spotkał się z zespołem Zachęty. Pojawili się tam nie tylko oni. - Część z tych osób to byli tajemniczy panowie, których nie chciał przedstawić. Jedna z tych osób jest osobą rozpoznawalną, więc wiemy, że to był mecenas Kwaśniewski z Ordo Iuris [prezes Ordo Iuris Jerzy Kwaśniewski - red.] - mówi Świerżewska. Kancelaria mecenasa Kwaśniewskiego prowadzi obsługę prawną Związku Polskich Artystów Plastyków, którego prezesem jest nadal Janusz Janowski.
Sam Janowski podziękował za propozycję wywiadu. Planuje wkrótce spotkanie z mediami.
Adrianna Otręba, TVN24
Autorka/Autor: mp/r
Źródło: tvnwarszawa.pl, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24