Nowy dyrektor POLIN Zygmunt Stępiński po raz pierwszy zabiera głos. Na konferencji chwali poprzednika, profesora Dariusza Stolę, który nie dostał nominacji od ministra kultury i zapewnia, że muzeum nie zboczy z wcześniej obranej drogi. Nowy dyrektor nie musi się też martwić o grant norweski, bo ministerstwo, po jego nominacji, uruchomiło wypłatę środków. Materiał Adrianny Otręby.
Muzeum POLIN zna od podszewki. Przez wiele lat był zastępcą profesora Stoli, później pełniącym obowiązki dyrektora. Teraz sam, przez najbliższe trzy lata, będzie kierował muzeum.
"Wzrasta we mnie motywacja"
- Gdybym obejmował dyrekcję muzeum w normalnych warunkach, to prawdopodobnie byłbym najszczęśliwszym człowiekiem na świecie – mówi Stępiński.
Dyrektorem zostaje w niełatwym momencie. Przez kilka miesięcy, pomimo wygranego konkursu, minister kultury nie powoływał na stanowisko dyrektora profesora Dariusza Stoli. Kiedy ten zrezygnował z przysługujących mu praw, kandydatem kompromisu stał się właśnie Stępiński.
- Proporcjonalnie do odpowiedzialności wzrasta we mnie motywacja. Motywacja do tego, żeby zrobić wszystko co w mojej mocy, żeby to muzeum było nadal najlepszym muzeum w Polsce, żeby się nadal rozwijało, żeby wyznaczało trendy – zapewnia Stępiński.
I tu kluczowe jest pytanie o to, jak będą wyglądać teraz relacje pomiędzy nowym dyrektorem a ministerstwem kultury. - Instytucję bardzo dobrze zna, załogę zna i zna tematy, którymi to muzeum powinno się zajmować. Wiążemy w związku z tym bardzo duże nadzieje, żeby ta placówka w najbliższych trzech latach wykonywała zadania bardzo ważne dla polskiej polityki historycznej – odpowiada Jarosław Sellin, wiceminister kultury.
Miliony dla muzeum
Zygmunt Stępiński po raz pierwszy jako dyrektor pojawił się w piątek na konferencji prasowej. - Ogromne słowa uznania dla profesora Dariusza Stoli, mojego poprzednika, mojego mentora, człowieka, któremu ogromnie wiele zawdzięczam - podkreślił. Przedstawiał również plany na najbliższe miesiące. Konferencję przerwała wiadomość o tym, że POLIN otrzyma grant norweski w wysokości 10 milionów euro. To decyzja Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Ale jak ujawnił wcześniej profesor Dariusz Stola, resort chciał, żeby placówka przekazała część grantu na rzecz nieistniejącego wówczas Muzeum Getta Warszawskiego. - Musiałbym być albo szaleńcem, albo oszustem, żeby zgodzić się na coś takiego – mówił Stola. Zastrzeżenia profesor ujął też na piśmie. "Tygodnik Powszechny", który opisywał sprawę grantu, ujawnił dokument skierowany przez Dariusza Stolę do dwóch urzędniczek ministerstwa. - W którym dopytuje, czy dobrze zrozumiał tę propozycję i jaki był jej sens. Szczegółowo tłumacząc to, co również na tym spotkaniu powiedział – wyjaśnia Michał Okoński z "Tygodnia Powszechnego". Ostatecznie 10 milionów euro trafi do POLIN. Grant zostanie przeznaczony na realizację projektu "Żydowskie Dziedzictwo Kulturowe".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24