Nieuczciwi "taksówkarze" wystawiają rachunki na niebotyczne kwoty. Policja tłumaczy, co może zrobić

Za przejazd taksówką z Dworca Centralnego za Mokotów zapłaciła 360 złotych
Postój taksówek przed Dworcem Centralnym
Źródło: Mateusz Szmelter / tvnwarszawa.pl
Za kurs z Dworca Centralnego na Mokotów zapłaciła 360 złotych. Zszokowana kobieta sprawę zgłosiła policji. - Powiedzieli mi, że wiedzą o tym mężczyźnie i jemu podobnych. To cała szajka - opowiedziała pani Klaudia. Czy policja może coś zrobić z nieuczciwymi "taksówkarzami"?

Była spóźniona i chciała jak najszybciej dotrzeć na miejsce. Wtedy przed Dworcem Centralnym zaczepił ją postawny mężczyzna i zaproponował transport "za cenę zgodną z taryfą". - Zapytał, czy nie potrzebuję taksówki. Potrzebowałam i to bardzo, więc odpowiedziałam twierdząco. Zapytałam go o cenę, ponieważ znałam przybliżony koszt takiej trasy z aplikacji. Zakomunikował, że trochę więcej, w końcu to taksówka, a nie aplikacja. Dopytałam, o ile więcej, na co on, że kwota będzie zgodna z taryfą. Wsiadłam - relacjonowała w rozmowie z Kontaktem24, w połowie grudnia, pani Klaudia z Nysy (Opolskie).   

Finalnie za kurs z Dworca Centralnego na ulicę Konstruktorską na warszawskim Mokotowie, czyli trasę liczącą około sześciu kilometrów, musiała zapłacić 360 złotych. - Próbowałam dociekać, skąd wzięła się ta kwota. Niewzruszony powiedział, że taką ma taryfę. I faktycznie mikrodrukiem na rozsuwanych drzwiach była rozpisana taryfa, z tym że z pozycji pasażera samochodu nie było jej widać. Dopiero po opuszczeniu samochodu można było ją dostrzec - mówiła.

Za przejazd taksówką z Dworca Centralnego za Mokotów zapłaciła 360 złotych
Za przejazd taksówką z Dworca Centralnego za Mokotów zapłaciła 360 złotych
Źródło: Klaudia / Kontakt24

Sprawę zgłosiła policji

Poszkodowana kobieta przyznała, że to jej wina, że dała się nabrać nieuczciwemu przedsiębiorcy. - Wiem, że to moja wina, ale byłam spóźniona i chciałam najszybciej jak to możliwe dotrzeć na miejsce. W dodatku miał na dachu napis "Taxi" - powiedziała.

Sprawę zgłosiła na policji na dworcu. - Tam powiedzieli mi, że wiedzą o tym mężczyźnie i jemu podobnych. To cała szajka. Niestety nie mogą nic z tym zrobić, bo sprytnie omijają prawo. Nie są taksówkami, a "przewozem osób" i mogą wystawiać rachunki za przejazdy na kosmiczne kwoty. Czytałam później o nich na forach internetowych - opowiedziała pani Klaudia. Jak dodała, użytkownicy opowiadali tam o swoich przejazdach z Dworca Centralnego na Lotnisko Chopina za tysiąc złotych. Wpisy zaczynały się od 2019 roku. - Ten mężczyzna oszukuje ludzi od prawie sześciu lat, a wymiar sprawiedliwości nic nie może z tym zrobić - zakończyła.

Policja prowadzi kontrole

O nieuczciwych "taksówkarzy" zapytaliśmy policję. Zostaliśmy zapewnieni, że funkcjonariusze Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Stołecznej Policji prowadzą działania pod nazwą "Przewozy". Ich celem jest wyeliminowanie z ruchu drogowego kierujących, których działalność nie spełnia obowiązujących przepisów prawa.

- Kontrole są szczególnie ukierunkowane na eliminowanie nielegalnych przewoźników, którzy świadczą usługi transportowe bez wymaganych zezwoleń lub w sposób, który zagraża bezpieczeństwu pasażerów. Takie osoby często decydują się na przewożenie osób w pojazdach niespełniających wymogów w ustawie o transporcie drogowym - wyjaśnił mł. asp. Bartłomiej Śniadała z Komendy Stołecznej Policji.

Jak wyliczył, w trakcie prowadzonych działań policjanci dokonują kontroli dokumentów przewozowych, takich jak licencje na wykonywanie transportu osób, a także sprawdzają, czy kierowcy mają odpowiednie kwalifikacje i uprawienia, co - jak podkreślił - jest szczególnie istotne w kontekście zapewnienia bezpieczeństwa podróży.

- W przypadku wykrycia nieprawidłowości funkcjonariusze podejmują odpowiednie środki, w tym nakładają mandaty, zatrzymują dowody rejestracyjne lub kierują sprawy do dalszego postępowania. Ponadto sprawdzają stan techniczny pojazdów oraz trzeźwość kierujących - zaznaczył Śniadała.

Jak powinno wyglądać taxi?

Na stronie ratusza znajdują się z kolei informacje dotyczące tego, jak powinna wyglądać prawidłowo oznakowana warszawska taksówka. Powinien znajdować się na niej żółto-czerwony pas oraz herb Warszawy. Musi być też wyposażona w numer boczny, na który składa się numer licencji i numer wypisu z licencji (00000 – 0000 - numer licencji, myślnik, numer wypisu). Taksówka musi też mieć widoczną tabliczkę zawierającą informacje o cenach (w tym o stawce taryfy dziennej oraz o wysokości opłat).

Czytaj także: