Miliardowy kontrakt na wywóz śmieci bez przetargu, trzydzieści odwołań. Ruszyło postępowanie przed KIO

Źródło:
tvnwarszawa.pl
Jak sortować śmieci?
Jak sortować śmieci?urząd miasta
wideo 2/2
Jak sortować śmieci?um

Warszawski ratusz chce - bez przetargu - zlecić wywóz śmieci z kolejnych dzielnic spółce MPO. Protestuje konkurencja, która nie zgadza się na zamówienie "in-house". Sprawa trafiła do Krajowej Izby Odwoławczej.

W opublikowanym niedawno komunikacie stołeczny ratusz przypomniał, jak wygląda sytuacja poszczególnych dzielnic. W tej chwili warszawskie MPO odpowiada za wywóz odpadów z Bemowa, Ochoty, Śródmieścia, Ursusa, Włoch i Woli. "Spółka świadczy tam swoje usługi nieprzerwanie od wielu lat. Miasto stołeczne Warszawa zdecydowało o powierzeniu jej tego zadania również dla kolejnych 3 dzielnic: Białołęki i Targówka (od 1 lipca br.) oraz Mokotowa (od 1 października br.)" - zapowiedział ratusz.

Zamówienie "in-house"

Urzędnicy wytłumaczyli też, że zamierzają udzielić zamówienia publicznego z wolnej ręki, w ramach tak procedury "in-house" (co oznacza, że wybór następuje bez przetargu - red.). Ich zdaniem, umożliwiają to przepisy prawa zamówień publicznych.

Z tą decyzją nie zgadzają się jednak firmy z branży, które odwołały się do Krajowej Izby Odwoławczej. Pierwsze posiedzenie odbyło się w poniedziałek, 28 marca. - Posiedzenie jest etapem poprzedzającym właściwą rozprawę. Rozpatrywane są kwestie formalne, nie dotyczące meritum sprawy - zastrzegł Jan Kuzawiński, wiceprezes KIO. I dodał, że nie zostało ono jeszcze zamknięte - - będzie kontynuowane 8 kwietnia.

Przewodnicząca składu pracowała w ratuszu

O komentarz poprosiliśmy także firmę Remondis, jedną z 30, które odwołały się od decyzji miasta (są wśród nich m.in. Lekaro, Byś, Partner, Jarper, ale też Związek Pracodawców Gospodarki Odpadami). Kontrakt wart jest miliard złotych, i - jak wskazał rzecznik Remondis Piotr Tokarski - "takiego w historii kraju jeszcze nie było".

Tokarski opisał przebieg posiedzenia. Jak ocenił, "nie wszystko przebiegało zgodnie z ogólnie przyjętymi normami". - Przede wszystkim nasz niepokój wzbudziło to, że sędzia Agata Mikołajczyk, przewodnicząca składowi orzekającemu, jest byłą, wieloletnią pracownicą Urzędu Miasta Stołecznego Warszawy. Nasz wniosek o wyłączenie jej ze składu, ze względu na możliwy konflikt interesów, został odrzucony na podstawie stwierdzenia przez nią, że będzie orzekać w sposób obiektywny. Tymczasem niedługo po tym, odrzucone zostało 30 tak zwanych w nomenklaturze prawnej przystąpień do 10 odwołań złożonych przez firmy prywatne - podał rzecznik.

Jak wytłumaczył, chodzi o 30 firm i organizacji, które nie zgadzają się z formułą in-house. - Oddalony został także wniosek Rzecznika Małych i Średnich Przedsiębiorców, którego odwołanie KIO odrzuciło, ale czeka on na rozstrzygnięcie sądu w tej sprawie. Odrzucono wreszcie przystąpienie do odwołań Polskiej Izby Gospodarki Odpadami, która doskonale zna uwarunkowania rynkowe i prawne, mając w swoich szeregach osoby z wieloletnim doświadczeniem z dziedziny odpadowej - opisał dalej rzecznik.

Dodał też, że swoich racji nie mogli też przedstawić przedstawiciele spółdzielni mieszkaniowych w Warszawie, którzy – jak ocenił – "czują czym skończy się takie podejście miasta". - Zobaczymy jaki los spotka na kolejnej rozprawie Związek Pracodawców Gospodarki Odpadami, który zrzesza ponad 100 prywatnych firm z całej Polski – zauważył Tokarski.

"Wszystko idzie w stronę monopolizacji rynku"

- Nie składamy jednak broni. Proszę pamiętać o tym, że Krajowa Izba Odwoławcza to pierwsza instancja, a ostatnią jest Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Jeśli trzymać się tylko przesłanek związanych z zapisami prawa, KIO powinno przyznać rację podmiotom skarżącym formułę in-house w Warszawie - ocenił rzecznik.

Tokarski dodał, że "patrząc na argumenty miasta - wszystko idzie w stronę monopolizacji rynku". - Dziś jest to dziewięć dzielnic, wkrótce będą kolejne, bo pracownicy urzędu miasta nawet się z tym nie kryją w publikacjach prasowych. Remondis wyrósł tymczasem z korzeni wolnego rynku Unii Europejskiej i poza wykonywaniem pracy, dzięki której zarabiamy pieniądze, ale jednocześnie dajemy zajęcie wielu mieszkańcom miasta, stawiamy sobie za punkt honoru obronę tego wolnorynkowego podejścia do prowadzenia interesów - zapowiedział.

Jego zdaniem, "nie jest to zwykłe podstępowanie", a Krajowa Izba Odwoławcza powinna "bardzo wnikliwie przeanalizować zebrany materiał". -  Tymczasem początek przewodu tego nie zwiastuje. Trzeba pamiętać, że dzisiaj izby odwoławcze w wielu krajach Unii Europejskiej podchodzą do zagadnień związanych z formułą in-house zupełnie inaczej, niż jeszcze kilka lat temu. Wnikliwie badając, czy aby powołanie się na jeden artykuł ustawy, nie złamie drugiego artykułu innej ustawy - przestrzegł.

In-house tylko w szczególnych sytuacjach

Jak wytłumaczył, ustawa jasno wskazuje, że formuła in-house powinna być zarezerwowana dla szczególnych sytuacji. Następnie je wymienił: "kiedy nie zgłosił się do przetargu żaden wykonawca, są olbrzymie opóźnienia w realizacji kontraktu, stosowane są bardzo innowacyjne technologie, które nie mają innego odpowiednika na rynku, jest to dzieło sztuki, które zostało wybrane w drodze głosowania i wiadomo, że może przygotować go tylko ten konkretny artysta i kilka innych sytuacji". Podkreślił, że nigdzie nie ma tam jednak zapisu, że powinno się ją stosować w trybie, gdzie "o wykonywanie usługi walczy kilka czy kilkanaście podmiotów". - Niektóre z nich posiadające lepsze technologie i możliwości niż spółka miejska, której ma być zlecone zadanie. Odejście od formuły przetargu to nic innego, jak ograniczanie konkurencji na rynku i obchodzenia prawa Unii Europejskiej - stwierdził.

I ostrzegł, jak - w ocenie protestujących firm - może się to skończyć dla mieszkańców. Warszawy. - Monopolem, do którego pierwszy krok miasto robi w tej chwili, podwyżkami, a jeśli nie sięganiem bezpośrednio do kieszeni warszawiaków, to dopłacaniem do systemu odpadowego z pieniędzy przeznaczonych na komunikację, remonty ulic, miejskie żłobki czy przedszkola, a w pierwszej fazie także prawdopodobne jest znaczące obniżenie standardów odbioru odpadów. MPO nie ma zasobów, żeby obsłużyć tyle dzielnic. Drogi powrotnej może już nie być, bo po kilku latach większość prywatnych podmiotów zniknie z rynku, co pokazuje tendencja w ostatnich latach - stwierdził.

Autorka/Autor:katke/r

Źródło: tvnwarszawa.pl

Źródło zdjęcia głównego: Urząd miasta

Pozostałe wiadomości

Saturn - kundel z podwarszawskiego schroniska - stał się dawcą nerki dla rasowego owczarka z hodowli. Fundacja zajmująca się ochroną zwierząt informuje teraz, że lekarz weterynarii, który okaleczył psa, usłyszał wyrok.

Wyciął nerkę Saturnowi i przeszczepił innemu psu. Sąd skazał lekarza weterynarii

Wyciął nerkę Saturnowi i przeszczepił innemu psu. Sąd skazał lekarza weterynarii

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Pięć tysięcy złotych mandatu i 10 punktów karnych kosztowało 20-latka driftowanie na parkingu przed sklepem w Piasecznie. Wszystkiemu przyglądali się członkowie jego rodziny, a ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć".

Driftował na parkingu. Jego ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć"

Driftował na parkingu. Jego ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

- Skrzywdził rodzinę, odebrał ojca dzieciom - mówią o Łukaszu Ż. żona i matka zmarłego 37-letniego Rafała. Podejrzany o spowodowanie śmiertelnego wypadku na Trasie Łazienkowskiej w czwartek zostanie przewieziony z Niemiec do Polski. Prokuratura przedstawi mu zarzuty.

Matka ofiary wypadku na Trasie Łazienkowskiej o Łukaszu Ż.: zasługuje na najwyższą karę, jaka jest w Polsce

Matka ofiary wypadku na Trasie Łazienkowskiej o Łukaszu Ż.: zasługuje na najwyższą karę, jaka jest w Polsce

Źródło:
"Uwaga!" TVN, tvnwarszawa.pl

- Moją rolą, jako mamy, jest zadbać o to, żeby dzieci nie zapomniały, jaki był tatuś. Każdej nocy o tym rozmawiamy, krzyczymy: "tatusiu, kochamy cię" - tak mówi wdowa po panu Rafale, który zginął dwa miesiące temu w wypadku na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie. Auto, którym jechała cała rodzina, staranował swoim samochodem Łukasz Ż. 14 listopada mężczyzna trafi z Niemiec prosto w ręce polskich służb.

"Każdej nocy krzyczymy do taty: dobranoc, tatusiu, kochamy cię"

"Każdej nocy krzyczymy do taty: dobranoc, tatusiu, kochamy cię"

Źródło:
Fakty TVN

W miejscowości Jedlińsk pod Radomiem dachowała karetka, która wracała z wezwania, bez pacjenta. "Jechało nią dwóch mężczyzn, jeden z nich poniósł śmierć na miejscu, drugi trafił do szpitala" - podała policja. Prokuratura wyjaśnia, kto był sprawcą wypadku.

Dachowała karetka, zginął ratownik. Prokuratura: ambulans wjechał na czerwonym świetle

Dachowała karetka, zginął ratownik. Prokuratura: ambulans wjechał na czerwonym świetle

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policjant z Ostrołęki wracał po służbie do domu, gdy zobaczył siedzącego na poboczu mężczyznę. Pieszy był wyraźnie zdezorientowany, na nogach miał klapki. Funkcjonariusz pomógł wyziębionemu mężczyźnie, który miał zamiar pieszo dotrzeć do domu. Miał jeszcze 30 kilometrów.

Siedział na poboczu, na nogach miał klapki. Mówił, że idzie do domu

Siedział na poboczu, na nogach miał klapki. Mówił, że idzie do domu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Twarz miał zakrytą szalikiem, a na głowie kaptur. Groził pracownikom stacji paliw przedmiotem przypominającym broń palną. Ukradł pieniądze z kasy i uciekł w kierunku drogi wojewódzkiej numer 7.

Pracownikom stacji paliw groził bronią, uciekł z gotówką

Pracownikom stacji paliw groził bronią, uciekł z gotówką

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Zakończyło się śledztwo w sprawie ataku w szkole w Kadzidle (Mazowieckie). 18-letni Albert G. zaatakował uczniów. Do szpitali trafiły trzy osoby. Tuż po zdarzeniu nożownik usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa wielu osób. Po roku od zdarzenia stanie przed sądem.

"Planował zabójstwo co najmniej ośmiu uczniów"

"Planował zabójstwo co najmniej ośmiu uczniów"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W środę przed Sądem Okręgowym w Warszawie mowy końcowe wygłosili obrońcy oskarżonych w sprawie o zabójstwo byłego premiera Piotra Jaroszewicza i jego żony. To jedna z najgłośniejszych zbrodni początku lat 90. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku.

Zabójstwo Jaroszewiczów. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku

Zabójstwo Jaroszewiczów. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku

Źródło:
PAP

Policjanci wyjaśniają okoliczności poważnego wypadku pod Legionowem. Ranni zostali mężczyźni wykonujący prace na drodze. Obaj stali przed autem, w które wjechał inny kierowca.

Malowali pasy na drodze, w ich auto uderzył inny kierowca. Ranni

Malowali pasy na drodze, w ich auto uderzył inny kierowca. Ranni

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl

"Decyzją Mazowieckiego Konserwatora Zabytków wpisem objęte zostały brama główna wraz ogrodzeniem (trzy przęsła), budynek dyrekcji, hala kolebkowa, części hali spawalni, części hali tłoczni wraz z rampą wjazdową oraz główne ciągi komunikacyjne i teren położony przy ul. Jagiellońskiej w Warszawie" - poinformowano w środę.

Brama główna FSO wpisana do rejestru zabytków

Brama główna FSO wpisana do rejestru zabytków

Źródło:
PAP

Jak wynika z danych ratusza, przemoc domowa w dalszym ciągu jest silnie związana z płcią i zdecydowana większość osób jej doświadczających to kobiety. A w skrajnych przypadkach może być przyczyną bezdomności. Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności. One bardzo potrzebują wsparcia.

"Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności"

"Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Parking P+R przy stacji metra Młociny przejdzie kompleksową przebudowę. Wymieniona zostanie nawierzchnia, a obiekt zyska rozwiązania, które ograniczą zużycie energii.

Największy parking P+R do przebudowy

Największy parking P+R do przebudowy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Prokuratura przesłuchała już wszystkich świadków w sprawie śmierci 31-latka na plebanii w Drobinie niedaleko Płocka (Mazowieckie). Śledczy mają otrzymać na początku lutego przyszłego roku wyniki badań toksykologicznych zmarłego.

Śmierć na plebanii. Przesłuchali wszystkich świadków, czekają na wyniki badań

Śmierć na plebanii. Przesłuchali wszystkich świadków, czekają na wyniki badań

Źródło:
PAP

75-latkę osaczali przez kilka dni. Przekonali ją, że bierze udział w policyjnej obławie i jest świadkiem incognito. Byli tak wiarygodni, że nie wierzyła prawdziwym policjantom i swoim bliskim, którzy sygnał o jej dziwnym zachowaniu dostali od pracownika banku. Przekazała oszustom ponad pół miliona złotych. Na jej szczęście prawdziwi policjanci działali. Oszuści wpadli w zasadzkę, a teraz zostali oskarżeni o oszustwo, grozi im do 10 lat więzienia.

Zmanipulowali ją tak, że tylko im ufała. Oddała oszustom pół miliona. Wpadli w zasadzkę, staną przed sądem

Zmanipulowali ją tak, że tylko im ufała. Oddała oszustom pół miliona. Wpadli w zasadzkę, staną przed sądem

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na terenie powiatu kozienickiego doszło do dwóch groźnych wypadków z udziałem dzikich zwierząt. W Magnuszewie kierowca zderzył się z łosiem, który wbiegł na jezdnię. W Zajezierzu kobieta potrąciła sarnę. Policja przestrzega przed wzmożonym ruchem zwierząt w rejonach zalesionych.

Groźne wypadki z udziałem dzikich zwierząt

Groźne wypadki z udziałem dzikich zwierząt

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Studenci, którzy nie kupowali dyplomów, ale rzetelnie na nie zapracowali, mają poważne problemy. Po aferze korupcyjnej Collegium Humanum zmieniło nazwę, ale to tylko spotęgowało kłopoty. Część studentów zdecydowała się już na pozew zbiorowy przeciwko uczelni. Materiał Łukasza Łubiana z programu "Polska i Świat" TVN24.

Uczciwi oberwali rykoszetem. Problemy studentów byłego Collegium Humanum

Uczciwi oberwali rykoszetem. Problemy studentów byłego Collegium Humanum

Źródło:
TVN24

Urząd dzielnicy Mokotów zapowiedział, że w najbliższych miesiącach wybudowane zostanie 650 metrów nowej drogi rowerowej w ciągu ulic Domaniewskiej i Suwak. W ramach prac przebudowane zostaną chodniki oraz jedno z przejść dla pieszych.

Przedłużą ścieżkę rowerową w "Mordorze". Zbudują wyniesione skrzyżowanie

Przedłużą ścieżkę rowerową w "Mordorze". Zbudują wyniesione skrzyżowanie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policja zatrzymała 23-letnią mieszkankę warszawskiego Targówka podejrzaną o posiadanie znacznej ilości mefedronu i marihuany. W mieszkaniu kobiety znaleziono m.in. pojemniki z poporcjowanymi narkotykami oraz wagę elektroniczną.

Marihuana i mefedron w mieszkaniu 23-latki. Miały trafić na praskie ulice

Marihuana i mefedron w mieszkaniu 23-latki. Miały trafić na praskie ulice

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci z Piaseczna w niecałą godzinę dwukrotnie zatrzymali 44-letniego mężczyznę, który prowadził samochód nietrzeźwy i bez prawa jazdy. - Musiałem odwieźć partnerkę do domu - tłumaczył.

Nietrzeźwy, bez prawa jazdy, zakochany. Zatrzymali go dwa razy w ciągu godziny

Nietrzeźwy, bez prawa jazdy, zakochany. Zatrzymali go dwa razy w ciągu godziny

Źródło:
PAP

Auto ciężarowe, dwa busy i samochód osobowy. W środę rano na autostradzie A2 doszło do poważnego wypadku. Są ranni.

Zderzenie kilku aut na A2. Ranni

Zderzenie kilku aut na A2. Ranni

Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policjanci ze Śródmieścia zatrzymali czterech obywateli Turcji, w tym podejrzanego o brutalny atak nożem. 23-latek usłyszał już zarzuty: usiłowania spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, posiadania narkotyków oraz kierowania samochodem pod ich wpływem.

"Wyciągnął nóż i brutalnie dźgnął nim 35-latka w klatkę piersiową"

"Wyciągnął nóż i brutalnie dźgnął nim 35-latka w klatkę piersiową"

Źródło:
tvnwarszawa.pl