W środę kosiarki wjechały między innymi na pasy zieleni w Alejach Jerozolimskich. - Skoszona została trawa wzdłuż Alei Jerozolimskich od alei Prymasa Tysiąclecia do torów kolejowych i na Hynka do Żwirki i Wigury - relacjonował Mateusz Szmelter, reporter tvnwarszawa.pl.
Ratusz wcześniej zapowiadał, że na terenach miejskich trawa nie będzie koszona ze względu na trwającą suszę. Jak tłumaczyli urzędnicy, na pierwsze koszenie była zgoda w połowie maja, ale pod warunkiem, że deszcz w końcu spadnie, a trawa urośnie. "Rzadsza pielęgnacja polepsza warunki na wyspach ciepła, tam gdzie jest większa wilgotność pozostawiamy naturalne łąki" - napisała pod koniec kwietnia na Twitterze rzeczniczka ratusza Karolina Gałecka.
Gdyby nie padało, koszenie byłoby nadal wstrzymane
Połowa maja już minęła, a miejskie służby nie widzą przeciwwskazań dla koszenia trawy.
- Jeszcze kilka tygodni temu odnotowywany był niepokojący stan Wisły. Jej poziom sięgał nieco ponad 50 centymetrów. Jednak teraz otworzyło się tak zwane okno pogodowe. Przez ostatnie dwa tygodnie mieliśmy spore opady, a trawa urosła w szybkim tempie. Koszenie uzależniamy od naszych bieżących obserwacji. W Warszawie wszystkie trawniki mają też swoje kategorie, od których również wyznaczamy częstotliwość koszenia - tłumaczy nam Anna Stopińska z Zarządu Zieleni.
- Gdyby przez ten czas nie padało, koszenie byłoby nadal wstrzymane - zapewnia.
Każdy trawnik ma swoją kategorię
Zarząd Zieleni ma pod opieką setki hektarów traw. Kategoria trawnika oznacza, że służby mają przypisane, ile razy w ciągu roku mogą użyć tam kosiarek. Tak jest na przykład z Alejami Jerozolimskimi. - Na odcinku w pobliżu dworca są rabaty kwiatowe, gdzie trawnik wokół nich wymaga częstszego koszenia. To tak zwana kategoria reprezentacyjna, gdzie można kosić nawet 10 razy w ciągu roku. Aleje Jerozolimskie mają też kategorię trawnika przyulicznego w pasie drogowym. Trawa musi być zatem koszona ze względów bezpieczeństwa - tłumaczy dalej Stopińska. - Według tej kategorii trawnika, może być on koszony trzy razu do roku, ale w uwzględnieniem warunków pogodowych - zaznacza.
Jest jeszcze więcej kategorii trawników, na które kosiarki wjeżdżają bardzo rzadko. - To łąki miejskie, łąki kwietne, ostoje przyrody w parkach i na skwerach, ale też tereny przy wałach przeciwpowodziowych. Tam kosiarki wjeżdżają raz lub dwa razy w roku - wymienia rzeczniczka.
I jak przekonuje, są też w Warszawie miejsca, które wymagają jednak częstszego koszenia, w miarę potrzeb. - To na przykład nowo założone trawniki, które muszą być stale pielęgnowane, by nie uległy zniszczeniu, czy parkowe polany, z których korzystają mieszkańcy. Mowa też o wyżej wspomnianych trawnikach wokół rabat kwiatowych - dodaje. Takie trawniki, oprócz Alei Jerozolimskich są też na placu Zawiszy, rondzie de Gaulle'a czy rondzie Waszyngtona.
Służby muszą też szczególnie dbać o tak zwane trawniki reprezentacyjne. - Te są koszone nawet 10 razy do roku. Znajdziemy je w Ogrodzie Saskim, Parku Ujazdowskim czy Ogrodzie Krasińskich - wyjaśnia rzeczniczka Zarządu Zieleni.
Autorka/Autor: katke/ran
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Mateusz Szmelter / tvnwarszawa.pl