Grozili Ukraińcom i Białorusinom na boisku. Usłyszeli zarzuty, nie mogą zbliżać się do pokrzywdzonych

Policja zajęła się sprawą (zdjęcie ilustracyjne)
Zarzuty dla trzech osób podejrzanych o znieważenie Ukraińców i Białorusinów
Źródło: TVN24
Prokurator postawił zarzuty trzem osobom, które miały znieważyć na jednym z warszawskich boisk Ukraińców i Białorusinów. Podejrzani nie mogą się zbliżać do pokrzywdzonych na mniej niż sto metrów. 

- Dwie osoby, mężczyzna i kobieta, usłyszały zarzut "stosowania gróźb bezprawnych wobec grupy osób lub poszczególnej osoby z powodu jej przynależności narodowej", w związku z artykułem 257 Kodeksu karnego - powiedziała Joanna Węgrzyniak, oficer prasowy południowopraskiej policji.

Śledczy uznali postępowanie zatrzymanego mężczyzny i kobiety za "występek o charakterze chuligańskim". - Trzecia osoba, która sama zgłosiła się na policję, usłyszała zarzut "stosowania gróźb bezprawnych wobec grupy osób lub poszczególnej osoby z powodu jej przynależności narodowej" - zaznaczyła Węgrzyniak.

Prokuratura złożyła do sądu wniosek o tymczasowy areszt dla zatrzymanych. Sąd zdecydował jednak, że zostaną oni objęci dozorem policyjnym. Orzekł również o zakazie zbliżania się do pokrzywdzonych na mniej niż 100 metrów.

"My was tutaj nie widzimy"

Zawiadomienie w tej sprawie awantury złożył w piątek Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych. Sprawę nagłośnili na Facebooku. Jak relacjonowali, na jednym z warszawskich boisk (na Pradze Południe - red.) spotykają się regularnie Polacy, Ukraińcy i Białorusini, by razem pograć w piłkę. Tym razem jednak komuś się to nie spodobało.

"Grozili spokojnym młodym ludziom pobiciem (jeden z nich przyszedł w rękawicach do MMA i ochraniaczu na zęby), znieważali, kazali "wyp***lać na Ukrainę". Kolejne padające zdania są coraz bardziej groteskowe, gdy zabraniają usiąść na ławce, bo "to jest polska ławka!"" - opisał w mediach społecznościowych ośrodek.

Pretekstem do agresywnego zachowania miało być to, że "przeszkadzają grać w piłkę dzieciom, a dzieci są najważniejsze". Cały incydent został nagrany, a film krąży w sieci. Słyszymy na nim między innymi: "Wypier** stąd", "My was tutaj nie widzimy".

W piątek policja informowała o dwóch zatrzymanych w tej sprawie osobach: pierwszą zatrzymano po południu, a drugą wieczorem. "Przed 14:00 otrzymaliśmy zgłoszenie dotyczące podejrzenia popełnienia przestępstwa na tle narodowościowym. Zgłoszenie złożył przedstawiciel Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych. Policjanci z KRP VII zatrzymali już pierwszą osobę. Czynności trwają" - podawała wówczas Komenda Stołeczna Policji.

Czytaj także: