Zaczęło się od kradzieży, do której doszło w jednym z warszawskich hipermarketów. Policja dostała zgłoszenie o mężczyźnie, który ukradł jednemu z klientów saszetkę, w której były dokumenty, telefon i pieniądze.
Sprawą kradzieży zajęli się policjanci Wydziału do walki z przestępczością przeciwko mieniu.
Dokładnie to samo auto, którym poruszał się podejrzany
- Pozyskane przez nich informacje operacyjne - między innymi dane pojazdu, którym poruszał się podejrzany - zostały przekazane policjantom pełniącym służbę w terenie - mówi nadkomisarz Joanna Węgrzyniak z Komendy Rejonowej Policji Warszawa VII.
Samochód został odnaleziony kilka dni temu, po tym jak pod numer alarmowy zatelefonował mieszkaniec, który zgłosił, że na chodniku stoi nieprawidłowo zaparkowane auto.
- Dzielnicowy i patrolowcy, którzy podjęli tę interwencję od razu skojarzyli, że jest to dokładnie to auto, którym poruszał się podejrzany o kradzież w hipermarkecie – zaznacza policjantka.
W aucie znaleziono też kradzione alkohole, ubrania i perfumy
Powiadomione o wszystkim służby podjęły działania. Niedługo później, w pobliskim hostelu, policjanci zatrzymano 41-letniego obywatela Gruzji, który przyznał się do kradzieży. Odzyskane zostały wszystkie rzeczy, z wyjątkiem gotówki.
Czytaj też: Policja: kontuzjowana 26-latka okradła sklep i uciekała wózkiem inwalidzkim. Również kradzionym
Dodatkowo podczas przeszukania auta funkcjonariusze znaleźli alkohole, ubrania i perfumy, które - jak ustalili - również pochodziły z kradzieży. 41-latek potwierdził, że kupując towar, wiedział, że jest kradziony.
- Na podstawie zgromadzonych przez śledczych wydziału mienia dowodów zatrzymany usłyszał dwa zarzuty, kradzieży i paserstwa. Grozi mu do pięciu lat więzienia - informuje nadkom. Węgrzyniak.
Autorka/Autor: tm/b
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Komenda Rejonowa Policji Warszawa VII