"W piątek, 27 czerwca, po długiej walce z chorobą, w ZOO w Bazylei odszedł M’TONGE – goryl o najpiękniejszych oczach, najbardziej łagodnym spojrzeniu i sile, która nigdy nie potrzebowała hałasu, by być zauważoną. Dla wielu był po prostu 'tym pięknym gorylem z Warszawy'. Dla nas – przyjacielem, współlokatorem, bohaterem codzienności i cichym ambasadorem dzikiej przyrody" - podkreśliło warszawskie zoo.
Przepychanki, ulubione filmy i huśtawka
M’Tonge był drugim gorylem, który zamieszkał w Warszawskim ZOO. "Przez lata tworzył z Azizim męski duet pełen emocji, przepychanek i zabaw, które budziły uśmiechy zwiedzających. W pamięci mamy te sceny, gdy Azizi zadziornie fukał, a M’Tonge spokojnie przyjmował dominującą postawę. Wiedział, że nie zawsze trzeba wygrać – czasem wystarczy być" - opisał stołeczny ogród zoologiczny. Uwielbiał zabawy w berka z Azizim, jesienne liście i bycie w centrum uwagi.
Do jego ulubionych zajęć należało oglądanie filmów o… innych gorylach. "Szczególnie tych z Zurichu. I o sobie – oczywiście" - zaznaczyło zoo. Oprócz kinematografii był także wielkim fanem swoich zdjęć. Lubił również piłki, kocyki, hamaki i swoją huśtawkę.
Ale M’Tonge był nie tylko radosnym kompanem – był też nauczycielem. "M’Tonge był łagodnym, cierpliwym i wyrozumiałym nauczycielem. Wybaczał nam wiele błędów, które oczywiście popełnialiśmy w początkowym okresie pracy z gorylami. Pokazał nam, jak być dobrym liderem – odważnym, pewnym siebie, silnym, a jednocześnie łagodnym i sprawiedliwym" - wspomina Monika - Opiekunka M’Tonge z Warszawskiego ZOO.
Tytuł najpiękniejszego goryla świata
W 2013 roku zdobył tytuł najpiękniejszego goryla świata. "Jego popularność sięgnęła programów telewizyjnych – bywał w 'Szkle kontaktowym', 'Pytaniu na śniadanie', 'Dzień Dobry TVN' zachwycał kamerzystów i... dbał o bezpieczeństwo swoich Opiekunów, gdy mikrofon podchodził zbyt blisko" - opisało zoo.
Jak wspomniał ogród zoologiczny, na wspólnie świętowanych urodzinach M’Tonge przyjmował gości z godnością i figlarnym błyskiem w oku. "Prezenty były ważne, ale najważniejszy był czas, który mogliśmy z nim dzielić" - podkreślił.
W sierpniu 2014 roku goryla czekała "przeprowadzka". M’Tonge wyruszył do ZOO w Bazylei. Tam, już po kilku miesiącach został tatą i tworzył rodzinę z Mobalim, Makalą i Qazibą. Odnalazł tam swoje miejsce.
Dzisiaj Azizi - warszawski kompan M’Tonge - przewodzi własnej grupie rodzinnej. Wzorem M’Tonge otoczył opieką najpierw małego Vikinga i Bwanę, a po ich wyjeździe z Warszawskiego ZOO - dwie gorylowe damy N'Hasę i N'Iralé. To spuścizna Mutka – nie tylko genetyczna, ale i emocjonalna.
"Wspominamy M’Tonge nie ze smutkiem"
Przyczyną śmierci M’Tonge był tasiemiec bąblowcowy, zdiagnozowany rok temu. Monika, warszawska opiekunka goryla, odwiedziła go w czerwcu ubiegłego roku, gdy tylko zoo dowiedziało się o chorobie. Po incydentach neurologicznych i częściowym paraliżu twarzy, stan M’Tonge przez długi czas był stabilny. "Niestety, w ostatnich tygodniach znacznie się pogorszył. ZOO w Bazylei podjęło niezwykle trudną decyzję o eutanazji, kierując się troską o jego dobro" - podkreśliło warszawskie zoo.
"Dzisiaj wspominamy M’Tonge nie ze smutkiem, lecz z ogromną wdzięcznością. Za każdy poranek z kamerami. Za każde spojrzenie, które mówiło więcej niż tysiąc słów. Za to, że mogliśmy obserwować, jak z młodego samca wyrasta ambasador swojego gatunku. Za to, że jako dorosły goryl założył rodzinę i wypełnił swoją misję – pokazał światu, jak ważna jest ochrona przyrody" - napisało warszawskie zoo.
"M’Tonge na zawsze pozostanie częścią historii goryli Warszawskiego ZOO. A my będziemy śledzić losy jego potomstwa, bo w nich zawsze odnajdziemy cząstkę M’Tonge" - powiedziała Monika, opiekunka goryla.
Autorka/Autor: mg/PKoz
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Warszawskie zoo