Skradzioną koparkę znaleźli w zaroślach, zaczaili się na złodzieja. "Nie reagował na polecenia, kopał policjantów"

Ładowarkę i koparkę o łącznej wartości blisko 200 tysięcy złotych odzyskali policjanci z komisariatów w Wołominie i Tłuszczu. Podejrzany 30-latek usłyszał zarzuty kradzieży z włamaniem oraz naruszenia nietykalności cielesnej policjanta.

Jak podał oficer prasowy wołomińskiej komendy Tomasz Sitek, policjanci z wydziału kryminalnego dowiedzieli się, że w masywie leśnym w Emilianowie może znajdować się skradziona koparka. Pojechali tam razem z funkcjonariuszami z Tłuszcza. - Na miejscu faktycznie ujawnili ukrytą w zaroślach koparkę JCB, której uszkodzenia wskazywały, że może pochodzić z czynu przestępczego - zaznaczył Sitek.

Funkcjonariusze postanowili obserwować miejsce odnalezienia pojazdu. Po kilku godzinach na skraj lasu podjechał samochód. - Wyszedł z niego pasażer, który skierował się w kierunku koparki, sam pojazd szybko odjechał. Po dojściu do maszyny mężczyzna otworzył drzwi i wszedł do środka. W tym samym momencie policjanci przystąpili do działań - relacjonował oficer.

Mężczyzna, pomimo nakazów, nie chciał opuścić kabiny pojazdu: - Nie reagował też na żadne polecenia, a dodatkowo kopał interweniujących policjantów. Ci poradzili sobie z nim błyskawicznie i już po chwili z założonymi na rękach kajdankami znalazł się na zewnątrz koparki.

Skradzioną ładowarkę ukrył w stodole

Jak wskazał Sitek, już podczas wstępnego przesłuchania 30-latek przyznał się do kradzieży maszyny budowlanej. Policjanci udali się jednak do jego domu i tam odnaleźli kolejną skradzioną maszynę: w stodole pod plandeką znajdowała się ładowarka teleskopowa. - Po sprawdzeniu okazało się, że jest ona poszukiwana przez funkcjonariuszy z Tłuszcza jako utracona 8 lipca w Starym Kraszewie - poinformował policjant.

Według jego relacji, wartą prawie 130 tysięcy złotych ładowarkę funkcjonariusze przekazali właścicielowi. Z kolei odnaleziona w lesie koparka gąsienicowa trafiła na policyjny parking. - Funkcjonariusze ustalili, że została ona skradziona 20 sierpnia w Woli Rasztowskiej - przekazał Sitek i zaznaczył, że wartość tej maszyny wynosi około 50 tysięcy złotych.

"Działał w warunkach recydywy"

30-latek trafił do aresztu. Policjanci przedstawili mu zarzuty kradzieży z włamaniem oraz naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariusza. Mężczyzna znajduje się pod policyjnym dozorem.

- W związku z tym, że 30-latek działał w warunkach recydywy to znaczy dopuścił się czynu kradzieży z włamaniem w ciągu pięciu lat po odbyciu co najmniej sześciu miesięcy kary pozbawienia wolności, za umyślne przestępstwo podobne może mu grozić kara nawet do 15 lat pozbawienia wolności - podsumował Sitek.

W ubiegłym tygodniu policjanci z grupy "Skorpion" z Pragi Północ wpadli na trop samochodowej dziupli w Wołominie:

video-1597732199
Akcja policjantów z grupy "Skorpion" w Wołominie
Źródło: KRP VI
Czytaj także: