Dokumenty planistyczne mówią, że mogą tu rosnąć wyłącznie drzewa. Tego chcą też władze gminy Stare Babice i mieszkańcy. Inną wizję ma jednak deweloper, który od lat dąży do realizacji inwestycji przy rezerwacie Łosiowe Błota. Właśnie zaczął budowę... ośrodka dla osób w kwarantannie.
Teren należący do spółki Sawa Solec Residence ma około 20 hektarów. Znajduje się w miejscowości Janów, w powiecie warszawskim zachodnim, tuż przy granicy z Warszawą. Ze wszystkich stron otoczony jest lasem i przynależy do otuliny Rezerwatu Przyrody Łosiowe Błota. Inwestor chciałby w ciągu roku oddać do użytku pierwsze budynki na nowym osiedlu domów jednorodzinnych. "Prace ruszyły 3 września bieżącego roku, po zgłoszeniu dokonanym zgodnie z prawem do starosty powiatu warszawskiego zachodniego" - czytamy w oświadczeniu przesłanym redakcji TVN24.
W czasach PRL-u działka była wykorzystywana przez wojsko, na bazę radarową. Po roku 2000 trafiła w ręce prywatne (jak wynika z KRS, prezesem spółki, która jest jej aktualnym właścicielem, jest biznesmen Marian Okręglicki, członek rady Polskiego Związku Firm Deweloperskich). - Od tego czasu trwały różne próby zagospodarowania działki na cel komercyjnej zabudowy mieszkaniowej. Przy czym aż do 2018 roku niewiele mogło się zadziać, bo plany miejscowe nie dopuszczały w tym miejscu takiej zabudowy. Wręcz przeciwnie. Ten teren jest przeznaczony do dalszego zalesiania i rekreacyjnego wykorzystania przez mieszkańców, jest bogaty przyrodniczo, krajobrazowo - wylicza w rozmowie z TVN24 Wojciech Łuczka ze stowarzyszeniem Miasto Jest Nasze.
Pierwszy zwrot akcji nastąpił w 2018 roku, gdy w życie weszła ustawa "Lex Deweloper". Pozwala ona na budowę inwestycji mieszkaniowych z obejściem ścisłych wytycznych planów miejscowych. - Jedyny bezpiecznik jest taki, że na budowę musi wyrazić zgodę rada gminy lub miasta - zwraca uwagę Łuczka. W tym przypadku zadziałał on bezbłędnie i w styczniu 2020 roku radni ze Starych Babic odrzucili wniosek dewelopera, powstrzymując przyszłą inwestycję.
140 metrów i szambo
I choć wydawało się wtedy, że wszystkie sposoby zostały już wyczerpane, wraz z nadejściem epidemii Covid-19 na horyzoncie pojawiła się kolejna "szansa". "Regulacje prawne zawarte w tak zwanej tarczy antycovidowej (ustawie przyjętej 2 marca 2020 roku, zwanej też tarczą antykryzysową - red.) dały możliwość szybkiej i maksymalnie odbiurokratyzowanej realizacji inwestycji związanych ze zwalczaniem pandemii koronawirusa oraz jej skutków" - wyjaśnia spółka Sawa Solec Residence.
I tłumaczy, że w ramach prowadzonej właśnie inwestycji, na terenie o powierzchni 1,74 hektara ma powstać osiedle złożone z 15 wolnostojących domów. Każdy ma mieć powierzchnię około 140 metrów kwadratowych, własną studnię i szambo. Deweloper przekonuje, że "będą one przeznaczone dla osób odbywających kwarantannę, a w kolejnym okresie zostaną zaoferowane do zamieszkania osobom, które w wyniku kryzysu wywołanego pandemią straciły własne domy i mieszkania". Zapewnia też, że wykorzysta ekologiczne materiały i prefabrykaty, a wszystko zostanie przeprowadzone z dbałością o przyrodę. Osiedle niewątpliwie odróżnia się od podobnych inwestycji nazwą - to żadne "apartments" czy "residence", lecz "Zdrowa i Ekologiczna Zieleń - Mazowiecki Niepubliczny Kompleks Zwalczania COVID-19 oraz eliminowania skutków społeczno-gospodarczych, wywołanych COVID-19".
"Jedna wielka ściema"
Tym zapewnieniom nie dają wiary władze powiatu. - Mówiąc kolokwialnie to jedna wielka ściema. Tak to odbieramy. Gdyby to nie było 15 domów wolnostojących, może dałoby się w to uwierzyć. Wydaje nam się, że absolutnie się to nie broni. Dlatego powiadomiłem powiatowego inspektora nadzoru budowlanego o samowoli - informuje starosta Jan Żychliński. Dodaje też, że odmówił podpisania dziennika budowy i zlecił odesłanie go do inwestora.
Jak wyjaśnia, zapisy przywołanej przez spółkę ustawy, czyli tak zwanej Tarczy Antykryzysowej 2.0, działały przez 180 dni i wygasały 5 września. - Ostatniego dnia ważności tej ustawy inwestor złożył do nas powiadomienie, że z dniem 3 września przystępuje do realizacji inwestycji - opisuje starosta. - Wzbudziło to nasze zainteresowanie, ale jednocześnie ostry sprzeciw. Widać według nas ewidentnie, że inwestor pod płaszczykiem ustawy covidowskiej chce zrealizować inwestycję, która na pewno nie będzie służyła walce z koronawirusem - podkreśla.
Przypomina też, że na terenie powiatu powstały już dwie inwestycje w takim trybie. Jedną z nich był kontener służący jako punkt dezynfekcji, który postawiono przy szpitalu w Dziekanowie Leśnym. Starosta tłumaczy, że wątpliwości nie budziłoby też na przykład powiadomienie o przygotowaniu na podstawie zapisów tej ustawy zakładu wytwarzającego maseczki czy środki dezynfekcji albo placówki, która zajmie się pomocą chorym bądź rehabilitacją osób, które przebyły Covid-19. - To jest szczególny przypadek. Ustawodawca w chwili tworzenia tej zasadnej ustawy nie stworzył żadnego organu, który będzie oceniał, czy realizacja inwestycji jest zgodna z tą ustawą - zaznacza.
Jednocześnie starosta liczy na to, że w razie rozpoczęcia budowy osiedla nadzór budowlany będzie jednak w stanie wykazać, że inwestycja nie ma związku z przeciwdziałaniem pandemii Covid-19.
"Zrobimy wszystko, aby zatrzymać tę inwestycję"
- Inwestor chce wykorzystać zapisy nieobowiązującego już artykułu 12 ustawy antycovidowej. Zna stanowisko wójta oraz rady gminy Stare Babice, które negatywnie odnosi się do zamierzeń w postaci zabudowy mieszkaniowej bądź też inwestycji towarzyszących na tym terenie. Tak więc inwestor być może szuka szansy w tych przepisach - twierdzi Michał Więckiewicz, sekretarz gminy Stare Babice.
Wyjaśnia też, że gmina pozostaje w tej sprawie w kontakcie ze starostwem powiatowym. We wtorek na miejsce planowanej inwestycji wysłani zostali także przedstawiciele Wydziału Ochrony Środowiska, by potwierdzić doniesienia mieszkańców o trwających tam pracach i wycince drzew. - Zawiadomiliśmy Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska, wnioskiem o sprawdzenie, czy inwestor w ramach ewentualnych czy rzekomych prac, które wykonywał, nie uszkodził tamy bobrowej - dodaje Więckiewicz.
Przypomina też, że plan miejscowy dla tego obszaru - określanego w dokumentach planistycznych jako działka 180 - dopuszcza wyłącznie ingerencję poprzez zalesianie. Jednocześnie ochronę przed zabudową zapewnia mu zarządzenie Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w Warszawie, który 31 grudnia ubiegłego roku ustanowił "plan ochrony rezerwatu przyrody Łosiowe Błota". Jego zapisy mówią, że obejmuje on swoimi regulacjami również teren, na którym deweloper zamierza budować osiedle. - Jak można w otulinie rezerwatu budować duże zamierzenie inwestycyjne? Gdzie trasy dojazdowe, gdzie zwierzęta? Ile gatunków ucierpi przez tę inwestycję? – zastanawia się Więckiewicz. Przyznaje też, że teren jest bardzo atrakcyjny inwestycyjnie, ale władze gminy "zrobią wszystko, aby zatrzymać tę inwestycję i uratować Łosiowe Błoto".
"Kuriozalny wniosek"
- To całkowicie kuriozalny wniosek. Wiem, że nasz ustawodawca lubi zaskakiwać nas różnymi potworkami. Wydaje mi się jednak, że ten wniosek nie ma żadnej racji bytu. Treść przepisu stanowi, że rzeczywiście można zlekceważyć sobie przepisy prawa budowlanego, czyli wszelkie wymogi planistyczne. Tym niemniej musi być to jednak związane z przeciwdziałaniem Covid-19. W jaki sposób budowa budynków w rezerwacie przyrody ma przeciwdziałać Covidowi? Tego nie wiem - mówi Wojciech Łuczka.
Przypomina też, że kilka lat temu pojawił się też pomysł, by na działce numer 180 zbudować szpital lub przychodnię. - Wobec tego zamierzenia inwestycyjnego również władze gminy i mieszkańcy protestowali. Można sobie wyobrazić, jak wielką ingerencją w rezerwat przyrody byłaby budowa szpitala - dodaje.
Ustawy o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem Covid-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych z marca 2020 roku mówiła w artykule 12, że "do projektowania, budowy, przebudowy, remontu, utrzymania i rozbiórki obiektów budowlanych, w tym zmiany sposobu użytkowania, w związku z przeciwdziałaniem COVID-19" nie stosuje się przepisów trzech obowiązujących ustaw. Wymieniono w nim prawo budowlane, ustawę o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym oraz ustawę o ochronie zabytków. Wskazano też, że w razie konieczności poszerzenia bazy do udzielania świadczeń zdrowotnych nie jest konieczne stosowanie się do trzech punktów artykułu 22 ustawy o działalności leczniczej.
Źródło: tvnwarszawa.pl / TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24