W listopadzie zeszłego roku kolejarze chwalili się nowym tunelem pod torami kolejowymi w Sulejówku, który kosztował około 80 milionów złotych. Mieszkańcy długo nie nacieszyli się nowym i wygodnym przejazdem. We wtorek o godzinie 5 rano kierowca auta ciężarowego uderzył betonową rozporę i uszkodził belkę i balustrady. Zniszczenia są na tyle poważne, że tunel został wyłączony z użytkowania.
Mazowiecki Zarząd Dróg Wojewódzkich w Warszawie poinformował, że tunel zostaje zamknięty do czasu naprawy. Zarówno dla kierowców, jak i rowerzystów. Wyjątkiem są pojazdy uprzywilejowane.
Artur Węgrzynowicz z tvnwarszawa.pl zapytał MZDW, dlaczego przed tunelem brakuje oznakowania wskazującego dozwoloną szerokość i wysokość pojazdu, który może się tędy przemieszczać.
Jeden tunel uszkodzony, drugi w budowie
"Tunel ma standardową wysokość, czyli nie niższą niż 4,5 m, (wiadukty, estakady, przejścia i inne podobne urządzenia lub stałe elementy, usytuowane ponad drogami pożarowymi, powinny mieć prześwit o wysokości i szerokości nie mniejszej niż 4,5 m). Przy standardowej wysokości nie ma obowiązku umieszczania informacji o wysokości wiaduktu czy tunelu" - wyjaśniła w odpowiedzi Monika Burdon, rzeczniczka MZDW.
Nasz reporter tłumaczy, że wyłączenie tego tunelu z ruchu generuje spore utrudnienia dla okolicznych mieszkańców. Dlaczego? W Sulejówku są dwa przejazdy przez tory. Jeden w ciągu ulicy Piłsudskiego, czyli ten, który został właśnie uszkodzony, i pozostaje zamknięty. Drugi przejazd znajduje się przy rondzie Jana Pawła II, gdzie do niedawna były rogatki. Teraz ruszyła tam budowa drugiego tunelu, który na razie pozostaje zamknięty i samochody tamtędy nie jeżdżą. - To oznacza, że mieszkańcy, aby pokonać tory kolejowe, muszą jechać przez Wesołą, gdzie są rogatki. To spowoduje, że dojdzie do dużych utrudnień w ruchu - ocenia Węgrzynowicz.
- Rano mieszkańcy jechali normalnie do pracy, po południu musieli jechać naokoło i stać w korku - tłumaczy.
"Sytuacja nie jest łatwa"
O godzinie 7 rano władze Sulejówka powołały nieformalny sztab kryzysowy. Jak poinformował w mediach społecznościowych wiceburmistrz miasta Remigiusz Górniak, w jego skład weszli przedstawiciele PKP, MZDW i firmy INTOP. - Podjęliśmy pierwsze decyzje, co dalej robić, bo sytuacja nie jest łatwa. I najprawdopodobniej ta konstrukcja betonowa (rozpora - red.) będzie zdemontowana. Musi być wycięta dlatego, że stwarza zagrożenie dla pojazdów - powiedział w wideo opublikowanym na Facebooku wiceburmistrz.
Jak dodał, w miejsce tej konstrukcji jest pomysł, by zrobić dwie tymczasowe rozpory stalowe. - Jeżeli wszystko się uda, dopniemy wszystkich formalności, to być może w ciągu tygodnia wykonamy te prace i w ciągu tygodnia udrożnimy ruch - zapowiedział wiceburmistrz. Jak zaznaczył, nie będzie to łatwe, bo proces wymaga wielu formalności. - MZDW musi mieć pewność, że powstała konstrukcja spełnia wszystkie normy. Będą zrobione specjalne ekspertyzy, ale już pracujemy nad tym - podkreślił Górniak.
- Nie będzie łatwo. Przed nami ciężkie kilka dni, być może nawet tydzień. Będą objazdy, ale musimy dać radę - podsumował wiceburmistrz.
Tunel pod torami kolejowymi w Sulejówku wybudowano w ciągu ulicy Piłsudskiego, która jest jednocześnie fragmentem ruchliwej drogi wojewódzkiej 638. Tunel ma 90,5 metra długości. Jak informował w listopadzie zeszłego roku Mazowiecki Zarząd Dróg Wojewódzkich, inwestycja została zrealizowana przez Samorząd Województwa Mazowieckiego i miasto Sulejówek oraz PKP PLK. Wartość przedsięwzięcia wraz z wykupami gruntów, budową i nadzorem to 80,3 mln zł.
Autorka/Autor: katke/ec
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Artur Węgrzynowicz / tvnwarszawa.pl