Sześciolatka zginęła, pięciolatka i jej ciocia są w stanie ciężkim. Badają wersję ewentualnej awarii hamulców w autobusie

Wypadek w Sokołowie Podlaskim
Tragiczny wypadek w Sokołowie Podlaskim
Źródło: Artur Węgrzynowicz / tvnwarszawa.pl
Zarzut spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym postawiła w sobotę prokuratura kierowcy autobusu, który na przejściu dla pieszych w Sokołowie Podlaskim (Mazowieckie) potrącił kobietę z dwójką dzieci. Sześcioletnia dziewczynka zginęła na miejscu. Kobieta i druga, pięcioletnia dziewczynka, w ciężkim stanie trafiły do szpitala. Prokurator zastosował wobec mężczyzny dozór policji.

Jak poinformowała starszy sierżant Aleksandra Borowska z Komendy Powiatowej Policji w Sokołowie Podlaskim, do wypadku doszło na ulicy Wolności około godziny 15.30.

- Ze wstępnych ustaleń wynika, że kierujący autobusem relacji Warszawa - Sokołów Podlaski potrącił kobietę z dwojgiem dzieci w wieku sześciu i pięciu lat. Sześcioletnia dziewczynka poniosła śmierć na miejscu. 28-letnia kobieta i pięcioletnia dziewczynka zostały przetransportowane do szpitala - przekazała rzeczniczka. - Obie są w stanie ciężkim - dodała.

OGLĄDAJ PROGRAM "7 ŻYĆ" O BEZPIECZEŃSTWIE NA POLSKICH DROGACH >>>

Policjanci, pod nadzorem prokuratora, badają okoliczności wypadku. 54-letni kierowca autobusu był trzeźwy. Do wypadku doszło niedaleko dworca autobusowego, gdzie kończył się kurs.

Późnym wieczorem policja sprecyzowała, że kobieta jest ciocią dziewczynek, a nie jak wcześniej podawano matką.

W sobotę rano sierżant Borowska wskazała, że kobieta i dziecko przebywające w szpitalu cały czas są w ciężkim stanie. - Na razie nie możemy wskazać przyczyn wypadku - przyznała policjantka.

Czy autobus był sprawny?

Jak poinformowała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Siedlcach Krystyna Gołąbek, wykonane w sobotę przez śledczych czynności dowodowe dostarczyły podstaw do postawienia kierowcy autobusu zarzutu spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Czyn ten zagrożony jest karą pozbawienia wolności do lat ośmiu. - Kierowca autobusu jest podejrzany o nieumyślne naruszenie zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym poprzez niedostateczne obserwowanie przejścia dla pieszych i niepodjęcie na czas manewru hamowania, co skutkowało najechaniem pojazdem na kobietę i dwoje dzieci - przekazała prokurator.

54-letni kierowca autobusu nie przyznał się do winy. Złożył krótkie wyjaśnienia, których treści prokuratura nie ujawnia.

W sobotę dokonano także wstępnych oględzin autobusu. Śledczy biorą pod uwagę, że pojazd mógł być niesprawny w chwili zdarzenia. - Wersja o ewentualnej awarii systemu hamulcowego będzie musiała być zweryfikowana przez biegłego - zapowiedziała prokurator Gołąbek.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Sąd złagodził wyrok dla sprawcy wypadku na Sokratesa, bo "pieszy powinien uwzględnić prędkość" aut na ulicy

Czytaj także: