Stan przyczepki, której właściciel chciał przewieźć drewno do miejscowości oddalonej o prawie 10 kilometrów, wprawił policjantów w osłupienie. Koło było całkowicie zniszczone, a kierowca zdziwiony zatrzymaniem.
Jak zauważyła rzeczniczka piaseczyńskiej policji starsza aspirant Magdalena Gąsowska, niektóre spotkania z kierującymi wprawiają w osłupienie samych mundurowych. Tak było również w tym przypadku.
Policjantom powiedział, że to "tylko 100 metrów"
69-latek postanowił przewieźć drewno z działki i wybrał się w podróż z Baniochy do Konstancina-Jeziorny. Te miejscowości są od siebie oddalone około 10 kilometrów.
- I nie byłoby w tym niczego dziwnego, gdyby nie stan techniczny przyczepki, na której drewno było przewożone. Tym samym kierujący do celu nie dotarł, został zatrzymany na ulicy Wareckiej. Policjantom usiłował wytłumaczyć, że przecież nic się nie dzieje, a on ma do przejechania tylko 100 metrów - relacjonowała policjantka.
Kierowca został ukarany mandatem. Policjanci zakazali mu też dalszej jazdy i zatrzymali jego dowód rejestracyjny.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: KPP w Piasecznie