Do wypadku doszło we wtorek około godziny 12:30 na przejeździe kolejowym z rogatkami i sygnalizacją świetlną. W wyniku zderzenia pociągu Intercity relacji Bydgoszcz – Lublin z pojazdem ciężarowym lekko rannych zostało kilka osób.
Kierowca wymachuje rękami
W środę Polskie Linie Kolejowe opublikowały film z kamer umieszczonych przy rogatkach. Na nagraniu widać, jak szlabany są opuszczone, na sygnalizatorze miga czerwone światło. Po chwili przejeżdża pociąg Kolei Mazowieckich.
Zapory się unoszą, ale nadal na sygnalizatorze miga czerwone światło. "Wjazd na przejazd możliwy jest tylko wtedy, gdy sygnalizatory są całkowicie wyłączone, a rogatki ustawione pionowo. Jest to szczególnie ważna zasada na liniach dwutorowych" - przekazują przedstawiciele PLK w komunikacie prasowym.
Samochody ruszają, przez tory przejeżdżają dwa pojazdy osobowe, trzecia wjeżdża wywrotka. Pierwszy szlaban w wyniku kontaktu z pojazdem wyłamuje się. Kierowca zatrzymuje ciężarówkę przed drugą rogatą, która opuszcza się tuż przed przednią szybą. Mężczyzna po około 12 sekundach wysiada z szoferki, biegnie, wymachując rękoma do maszynisty nadjeżdżającego pociągu Intercity, ale na zatrzymanie składu jest już za późno.
Pociąg z dużą siłą uderza w przestrzeń ładunkową wywrotki, spycha ją na elementy infrastruktury kolejowej i przewraca na bok. Przód składu zostaje mocno zniszczony, wagony wypadają z torów.
Jak informowały służby, pociągiem podróżowało 125 osób – 120 pasażerów i pięcioro członków załogi. Zarówno kierowca, jak i maszynista byli trzeźwi.
Zarzuty dla kierowcy
W wyniku wypadku kilku osobom udzielana była pomoc medyczna na miejscu. – Nikt z poszkodowanych nie odniósł obrażeń powyżej siedmiu dni – informuje prokurator Bartosz Maliszewski, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Płocku.
Do późnych godzin służby pracowały na miejscu zderzenia. – Obecny był prokurator, przeprowadzono oględziny, zabezpieczono także monitoring – mówi rzecznik prokuratury.
Policjanci zatrzymali 57-letniego kierowcę ciężarówki. - Mężczyzna został przesłuchany, usłyszał zarzut sprowadzenia niebezpieczeństwa katastrofy w komunikacji – mówi prokurator Bartosz Maliszewski. - Podejrzany nie przyznał się do winy, złożył wyjaśnienia częściowo zbieżne z materiałem dowodowym, prokurator wobec kierowcy zastosował wolnościowe środki zapobiegawcze - dodaje.
Za przestępstwo z artykułu 174 Kodeksu karnego, czyli sprowadzenia niebezpieczeństwa katastrofy w komunikacji, grozi kara pozbawienia wolności od sześciu miesięcy do ośmiu lat, chyba że sprawca działa nieumyślnie, wówczas podlega karze pozbawienia wolności do trzech lat.
Wysokie koszty naprawy
Polskie Linie Kolejowe oszacowały straty na około 12 milionów złotych. "Zniszczenia infrastruktury kolejowej (koszt naprawy zniszczonej nawierzchni to 0,5 mln złotych, naprawienie zniszczonych urządzeń sterowania ruchem kolejowym będzie kosztować ok. 1,5 mln złotych)" - przekazali przedstawiciele PLK, dodając, że naprawa zniszczonego taboru kosztować będzie kolejne 10 milionów złotych.
W związku z wypadkiem opóźnionych było 210 pociągów na łączną sumę 3,5 tysiąca minut, objazdem pojechało 30 pociągów.
Pociągi w dalszym ciągu kursują po jednym torze, kolejarze szacują, że normalny ruch zostanie przywrócony w środę w godzinach wieczornych.
Autorka/Autor: Artur Węgrzynowicz
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: PKP Polskie Linie Kolejowe S.A.