Nielegalna budka kolidowała z budowaną trasą tramwajową, stała w pasie drogowym, dlatego Zarząd Dróg Miejskich postanowił sprawdzić przed wyburzeniem, co kryje jej wnętrze.
"To, co zastaliśmy w środku, wprawiło nas w osłupienie. Okazało się, że budka tylko sprawiała wrażenie opuszczonej" - napisali drogowcy.
Już na wejściu pierwsze, co rzuciło się w oczy, to cztery automaty do gier. W związku z tym na miejsce wezwani zostali funkcjonariusze Służby Celno-Skarbowej. Sprawą zainteresowała się również prokuratura. "Na stolikach przy automatach znajdowały przekąski czy niedopałki, co podpowiadało nam, że w 'wiecznie zamkniętej' budce ktoś regularnie przebywa. Jednak dopiero to, co znaleźliśmy dalej, utwierdziło nas, że wciąż toczy się tam życie" - podał ZDM.
"Mieszkanie" w budce
Okazało się, że na zapleczu nielegalnego "kasyna" ktoś urządził sobie "mieszkanie". Jego standard daleko odbiegał od akceptowalnego. Zwłaszcza, biorąc pod uwagę rozmiary pomieszczenia oraz brak toalety czy w ogóle dostępu do bieżącej wody, ale również ogólny stan budynku. "Dlatego też znaleziony tam przez nas materac i śpiwór oraz pozostałe domowe wyposażenie – jak np. mikrofalówka – były kolejnym szokiem. Co więcej – znaleziono również zagraniczny paszport, z którego wycięto część danych, co jest raczej podejrzanym widokiem niezależnie od miejsca" - wskazali urzędnicy.
Stan budynku był daleki od ideału zarówno w środku, jak i na zewnątrz. Drogowców dziwiło, że ktoś postanowił tam mieszkać. Do tego budka wciąż miała dostęp do prądu. Równie zaniedbana jak budynek instalacja elektryczna była zagrożeniem zarówno dla przebywających w środku, jak i w pobliżu budynku.
Tramwajarze wzięli się za rozbiórkę
"Budka nie stanowi już zagrożenia dla nikogo. Po kontroli budynku przez służbę celno-skarbową, a także przez elektryka pod kątem bezpieczeństwa, tramwajarze wzięli się za jego rozbiórkę. Tak też przewidywał projekt nowej trasy tramwajowej" - wyjaśnili drogowcy. Po zakończeniu budowy torowiska budka nie będzie już szpecić okolicy. Podobnie jak w wielu innych miejscach w Warszawie, z których tego typu nielegalne budynki zniknęły.
"Przykładem jest między innymi rondo Starzyńskiego, gdzie przez wiele lat straszył nieczynny pawilon handlowy. Zaraz po jego rozbiórce tamtejsza przestrzeń zmieniła się nie poznania. Oczywiście na plus" - przypomniał ZDM.
Urzędnicy ubolewają, że procedury dotyczące usuwania nielegalnych budynków z pasa drogowego potrafią trwać latami. "Każdy urząd jest zobowiązany działać w granicach prawa, a ustawa sprzed czterech dekad – wielokrotnie nowelizowana i poprawiana – pełna jest zawiłości, z których nieuczciwi oszuści chętnie korzystają. Nie oznacza to jednak, że przestaniemy dążyć do usunięcia wszystkich takich budynków wzdłuż stołecznych ulic" - podsumowali.
Autorka/Autor: katke
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: ZDM